[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

nie ma tragedii, dobra pomyslimy niedługo ufam Wam, cos wybierzecie , mozecie sprawdzic ten justgym przy okazji tez

Wkoncu mam czas w robocie zeby nadrobic zaleglosci u mojego motywatora Widac ostry progres na ostatnich fotkach Dolozone kcal i luzniejsza micha (mowie o zaj**istych nalesnikach) daly efekt. Wagi nie wylapalem wiec ile na budziku dokladnie Tomku Poza przy Choince pokazala ile na nich miecha masz, wyglada to naprawde zaj**iscie mimo slabej jakosci. Jedz cisnij i rosnij dalej przyjacielu

Georgu, dzięki za ogarnięcie mapki Bananowi! Ten odcinek to jest 5-7min jazdy normalnie, więc w piątek wieczór wystarczy liczyć 2x tyle. Osobiście jestem za tym FA, chętnie tam wrócę

Banan, można sprawdzić i jego, jest trochę czasu więc postaram się to ogarnąć

Kamil, dziękuję! Właśnie taki był zamysł, nawet nie tyle, że masa to skorzystamy i pojemy słodkie bo mnie ciśnie, co- nie chcesz ruszyć? To spróbuj tego! Na budziku zawrotne 70 Przy choince sporo pomogło światło nade mną, no ale na scenie jest w sumie podobnie, więc Powodzenia i Tobie!

--------------------------

Znowu jakiś leń do wpisek, a treningi wchodzą naprawdę super więc zapraszam do czytania


18.01.2018 - DT
Tak, jak pisałem, im bliżej treningu nóg, tym większy stres Wiem, to gra o złote gacie, ale ten miesiąc chcę zaakcentować i powalczyć coś o masę, bo lada chwila mini cut. Treningi nóg były, są i będą najcięższymi, a jeśli dziś daję z siebie wszystko, to w kolejnym tygodniu trzeba przekroczyć granicę. I jednocześnie się nie zabić


Zdradzając, że przeżyłem to natarcie, potreningowo wpadły takie oto homemade burgery, uwaga, z własnymi bułami!
Wyszło znakomicie, bułki ideał (przepis).



Powtórzę, przezayebiste!


Reszta dnia taka, jak się domyślacie


Skończyła się cytrulina, a i w sumie wiedząc, że na treningu będzie sieka, zapodałem połowę szota:



NOGI


Komentarz:
Zaczyna się dobrze- pusta siłownia, tylko dla mnie No i na wyświetlaczu:

Przypomnę, że nogi lubię robić na takiej "osiedlówce" przybasenowej. Podstawowe sprzęty do nóg są i to bardzo dobrej starej marki. Cel- 85kg we frontach na 15x, chociaż w 1 serii. Serce mocno bije. Serie rozgrzewkowe planuję troszkę inaczej niż zwykle. Po chwili wpada właściciel i obok racka do siadów zaczyna rozkręcać wiatrak i czyścić go No super, a tak mi fajnie wiał i taki miałem spokój. Ale chuy- w razie jak mi się słabo zrobi, to przynajmniej od razu będę ratowany Nie przedłużając- 85x15 poszło bardzo sprawnie, bez jakiś długich przestojów, czy tfu, odkładania sztangi.



W 2giej serii zostawiam 85 i lecę 10x, odkładam na chwilę i udaje się zrobić jeszcze 4! Jestem zadowolony i kosmicznie wyczerpany. Na 3cią już 80kg- 10+5x. Drop do 50 i do 40. Ledwo żyję, ciężko oddychać i trochę szarpie, jakby o 1 kieliszek za dużo Udaję się do szatni w razie jakbym miał rzygnąć i tam też przebieram buty na trampy- kolej na hack przysiady. Przerwa między ćwiczeniami wydłuża się do 10min, musiałem dojść do siebie, żeby w ogóle móc wykonać jakikolwiek przysiad... Hacki oczywiście w wersji Platza, więc dodatkowa rozgrzewka stawów kolanowych i kostek. Odpukać kolana nie bolą, a przeciążenia są spore. Też nie pomyślcie, że ryzykuję tym ćwiczeniem tylko dlatego, że Platz je lubi Wchodzi mi ono idealnie, ot co. Do rzeczy- pierwsze 2 serie dość łatwo, zabawa zaczęła się w ostatniej...



Jak widać, jeńców nie brałem Po tym jeszcze 2 dropy Po nich powiedziałem sobie- nie no, dziś to chyba tylko 4ki będą w planie Albo już dość! Nic z tego... co do 4ek- prostowanie. Kg dołożone, pierwsza seria raczej lekka, kolejne, raczej nie W ostatniej płynne 10x, 5 połowicznych i ostatnie 5 z pomocą. No i 2x drop, standard. Dobitka już martwych 4ek. Uginanie siedząc, jako jedyne obecnie ćwiczenie na 2ki, w aż 7 seriach. Tutaj już bez większych szaleństw (krzyżowo-biodrowy), ale nie znaczy, że lekko- po prostu na 1szym miejscu nie włączanie lędźwi (dociśnięte do oparcia). Czucie 2ek masakryczne, jakby się urwać chciały. Nie szło już ustać na końcu. Zrobiłem 10min przerwy i wykonałem 2 ćwiczenia na łydki, raczej na pół gwizdka, bo byłem naprawdę zmęczony. Ledwo zrobiłem małe rozciąganie i szybkie mobilizacje na lędźwie. Jak się yebłem na podłogę, to prawie zasnąłem.

I tak też wyglądała reszta tego dnia. Ciężko było zasnąć, bo nogi bolały i rwały jak za gówniaka, jak się rosło Mission complete.

te burgery z wlasnymi buleczkami wyglądają kozacko :D. Aż mi się przypomina jak na piekarni robilem i się robiło 2-3 tyś dziennie

Coś pięknego te bułeczki!!

Gienus, Kuba- nie spodziewałem się, że tak znakomicie wyjdą, i że będą aż tak dobre

----------------------------


19.01.2018 - DT
Średnio się wyspałem, a i raczej ogólnie niezbyt zregenerowałem po wczorajszych nogach, ale motywacja dopisywała


Podobnie jak ostatnio, macie foto naleśników z dżemem morelowym i masłem orzechowym



Dopiłem resztę szota.


BARKI+BIC+TRIC


Komentarz:
Siłownia z dobrze działającym smithem, więc mogę się odnieść do przed ostatniego treningu i nieco zwiększyć obciążenie w wyciskaniu. Weszło bardzo ładnie i z czuciem, drop też zrobił robotę. Unoszenie na bok zaskakująco łatwo, podobnie na tył. Barki chciały eksplodować, niestety znów za bardzo spompowałem przedramię i ramienno-promieniowy, ale jak się potem okazało, w treningu bica nie przeszkodziło. Na modlitewniku dołożone, bardzo lubię to ćwiczenie. Postanowiłem nie robić dropów (przy łapach będą one co 2gi tydzień). Drugie unoszenie stojąc, szeroki chwyt- poszło o wiele łatwiej niż w zeszłym tygodniu, kiedy to dziwnie wymęczyłem biceps już w 1 ćwiczeniu. Na koniec sztangielki z supinajcją, bez szału, ale swoje dziś bicepsy przepracowały. Pompa ogromna.


Wybaczcie jakość i światło, no ale...
Tutaj mały dropik Triceps poszedł wyśmienicie- w czachołamaczu dołożyłem i powiem nawet, że jest lekka rezerwa. Francuskie stojąc w neutralu również spoko, głowa długa kwiczała z bólu. Na koniec prostowanie na wyciągu, z małym dropem. Świetny trening.

Też z dżemorem i nutellą dzisiaj jadłem naleśniki/

Te hack przysiady to w sumie połączenie klasycznego przysiadu z sissy squat. A więc ćwiczenie wykonywane już kilkanaście lat przed erą Toma Platza, prawdopodobnie dzieło Vince'a Girondy Tutaj screen z jego książki :

Tomek - te naleśniki zwykłe czy jakiś specjalny przepis? jak ja uwielbiam naleśniki , tak w ogole ich nie jem w sumie pewnie przez to ,ze trzeba troche dluzej postać w kuchni niż zrobienie np. 1 omleta, ale obecnie mogę troszke mocniej pokombinować i naleśniki gdzieś by się upchnęło

wypiska i forma cały czas konkretne, poziom trzymany przez cale 170 stron tego dziennika

Anubis, na zdrowie!

Ronie, tak jest, sam Tom czesto wspomina o Girondzie omawiajac te wersje hackow Dzieki za ilustracje, nie widzialem

Banan, zwykle, u mnie 100g maki, jajo, 250ml mleka, szczypta soli i odzywka do smaku No wlasnie tez mam lenia nieraz by stac 15min przy kuchence i sie tym bawic, ale ochota wygrywa

Taka paczka ostatnio, podstawowe wsparcie uzupelnione!