Remont w domu trwa od środy więc trening nóg przeniesiony jak dobrze pójdzie na sobotę. Dzisiaj wychodne na miasto z małżonką bo dzieci sprzedane do dziadków


Wczoraj trening klatki w ramach przygotowania się do przyszłotygodniowego rekordu

WL - 6 serii roboczych od 55 do 102,5 - ostatnie lekko;
Krzyżowanie na linka w bramie - 3 serie w ramach rozciągnięcia klaty;
Przenoszenie sztangielki na maszynie - kolejne rozciągające, 3 serie
Wyciskanie wąsko na trica - 5 serii od 60 do 90 kg, ostatnia seria już ciężko i poszły mi łokcie za bardzo na bok;
Pompki na maszynie - 5 serii od 56 do 99 kg, ostatnia ciężko
Ściąganie podchwytem wyciągu górnego - 4 serie od 35 do 60 kg;
Szrugsy - od 60 o 120 kg, 4 serie
Wiosło na maszynie siedząc - 4 serie od 56 do 85 kg
Face pull - ale na czworoboczny, 4 serie
Dzisiaj znowu remont i jutro też. Lecę dalej, nauka wyciskania trwa topornie ale jakoś tam idzie.

Sport to zdrowie do póki nie robisz singli