Dzis mija 8 dzien od kiedy wzielam pierwsza kapsulke TP (nowej), w tym jeden dzien bez treningu i Thermy.
Ogolnie rzecz ujmujac moge powiedziec, ze TP na mnie dziala - szybszy puls, troche wzmozone pocenie, wyrazny wzrost wytrzymalosci zarowno przy wysilku silowym jak i aerobowym, apetyt nieco zmniejszony. Bralam dotad 1 kapsulke TP okolo godziny 16-17, zasypiajac przy tym bez problemow przed polnoca. Od jutra zamierzam przejsc na 2 kapsulki, choc troche sie boje, bo zjazd po tej jednej (okolo 5 godzin od przyjecia) jest dla mnie bardzo nieprzyjemny - czuje sie slabo, ledwo sie ruszam, bywa ze mam uczucie jakby ktos polozyl mi wielki kamien na klatce piersiowej (choc serce mam w porzadku).
Przez ten tydzien jadlam ok. 1000 kcal, za rada Grasika (no nie tak calkiem za rada, bo wowczas musialabym jesc az 1200 kcal), zachowujac przy tym proporcje mniej wiecej 1.5g
bialka i 4g weglowodanow na kg ciala, tluszcze nie wiecej niz 25g ogolem, zestaw witamin, wapn, chrom. Pije ok. 2.5l plynow dziennie (herbata lub woda mineralna) i dla mnie to juz jest absolutnie maxymalna ilosc, wiecej nie wcisne. Do tego codziennie wymiennie poltorej godziny silowni albo steppera.
Niby wszystko pieknie, tylko ze... moja waga ZWIEKSZYLA sie o 2 kg jesli nie wiecej! I to nie woda czy tresc przewodu pokarmowego, bo to juz wzielam pod uwage. Poza tym widze negatywne zmiany chocby po ciuchach.
WHYYYYYYYY? :(((
Czy ktos moglby mi powiedziec dlaczego utylam lub cokolwiek pomoc, poradzic??? Mi juz rece opadaja... Co jest do cholery z moim metabolizmem? Czy juz nic nie da sie ze mna zrobic??
Grasiku kochany co Ty na to wszystko? :(
Shila