jestem na 5 dniu kopenhaskiej,przekopalam sie przez jakies 100 postow na razie i zrobil mi sie maly misz masz w glowie, a mam kilka watpliwosci i prosze jakas madra i cierpliwa osobe o pomoc ;))) i z gory przepraszam, za powtorkowe pytania!
po 1: po tych 5 dniach zlecialo mi troche z obwodow, ale waga stoi w miejscu (waze 55kg przy wzroscie 1,60) czy moze to byc spowodowane tym ze do tej pory pilam duzo kawy i moja tarczyca mogla sie na nia uodpornic?
czy dodanie 2 tussipectow do rannej kawy to dobry pomysl? Czy wlaczajac 2 kawe miedzy lunchem a obiadem przyspiesze metabolizm? w jakich odstepach czasowych od posilku moge ja wypic?
2: dostalam paskudnej wysypki i podejrzewam ze to od tej chorej ilosci jajek, w zwiazku z tym musze pic wapno i multiwitamine- obie rozpuszczalne,czy witaminy nie wplywaja negatywnie na przebieg diety? Zawieraja slodzik;/ i a propo jajek- zamieniam je bez dwoch zdan, bo zadrapie sie na smierc od tej wysypki, tylko czy lepiej zamienic je na miesko,rybe czy nabial? wiem ze bialka jajecznego i tak nie podmienie, ale co z trojga zlego lepsze? ;))
z pytan tyle
jesli chodzi o moje osobiste odczucia w zwiazku z kopenhaga to czuje sie pelna energii, lzejsza i najedzona. Skonczyly sie moje problemy ze wzdeciami i zaparciami (co jest dla mnie milym zaskoczeniem bo wlasnie przez te problemy wystrzegalam sie do tej pory "13") jedyny minus to ta paskudna wysypka, ale dzisiaj dzien bezjajeczny wiec ladnie pieknie schodzi:) pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie