Jeżdżę ponad roczek, i chyba nieźle mi idzie. Wczoraj byłem w Poznaniu powymiatać z poznańskimi prosami to się troszkę podłamałem. Ale jakby nie patrzeć to trochę mnie to zmobilizowało do nauki nowych trików. Death is the only way out...
[...] odważę się na razie startować. I prosem nie jestem (jeszcze ) Po prostu zobaczyłem jak jeżdżą ludzie z Poznania (konkretnie Szymon, dobrze że nie widziałem Oleja, dopiero bym się załamał) i widzę że brakuje mi do poziomu krajowego. No ale to zawsze motywuje do nauki. A więc role na nogi, jazda i nie ma że wybacz. Death is the only way out...
[...] trochę porysać łożyska, ale pewnie da się jeździć. Najlepiej rozkręć wszystko, wyjmij łożyska z kółka (na pewno rozkminisz jak) Wyczyść wszystkie śrubki, wytrzyj łożyska, wyczyść co się da, a na koniec siknij np Wd40 albo zwykłym jakimś smarem (Ja używam smaru do maszyn w spreju) Skręć to do kupy i lataj ile wlezie! Death is the only way out...
[...] Trzymaj tak dalej. Z tym kroczem to kompletnie nie wiem. Ale konkretnie to jaja cię bolą, czy uda, czy miednica, czy jak tam? Bo jak uda to pewnie zakwasy masz po jeździe poprzedniego dnia. Mnie tam nigdy krocze nie bolało, fakt że na schodkach przestałem szaleć bo kółka nie pozwalały, ale teraz to chyba nadrobię. Death is the only way out...
****a, łożyska nie rozbieraj, to są zamknięte łożyska!!! Z tym 1,10 m to na pociechę ci powiem że widziałem kolesia co wyżej skacze. Ale przez skakankę No i w lżejszych rolach. A z tymi bokserkami to nie mam pojęcia pewnie ci jajka ciążą w nich jak lądujesz i cie potem boli Death is the only way out...
A schody... Kurka nie wiem, ale kiedyś zrobiłem dropa z 2,5 albo 3m na skos. Schody może tak 10-11 stopni. Ale wtedy tylko z grabem. Death is the only way out...