oczywiście rozumiem, że dalej team natural?
oczywiście rozumiem, że dalej team natural?
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!
Mario, forma to w dużej mierze i Twoja zasługa, więc i ja Ciebie tu zawsze chwalę Ceny to sinusoida, raz drożeje to, tanieje tamto, itd...
Erwi, dziękuję, tak, poza efką, johą i sally, naturalnie
Mijający tydzień to już 5ty dzień z rzędu w pracy, jutro będzie 6ty i 2 tygodnie urlopu. Nawet nie tak źle, codziennie trening, ale obecnie deload więc nie męczy aż tak. Mieliśmy kontrolę kompleksową sanepidu, więc trochę krwi napsuli, ale z naszej winy Skończyło się OK. Początkiem tygodnia oficjalnie zakończyłem redukcję. Marian podał nowe kalorie, które nieco poszły w górę, zaś cardio z 55min, na 30min, 6x.
REFEED zostaje jeden (były 2), ale dołożyliśmy 50ww do niego.
DT (średnie ww) 5x, zwyżka o 100ww, ale obniżka 15t
DNT (niskie ww) 1x, zwyżka o 35ww, zwyżka o 15t.
To już fajna ilość jedzenia, ale też nieprzesadnie- formę będę starał się utrzymać w opór. Delikatnie też zmodyfikowałem plan- chwyty, zakresy, kolejności, a także wymiana niektórych hamerów na hantle i smitha. Zaniżyłem ciężary o 20%, więc w 2-3tyg zrobi się cieżko. Fajną opcją będzie na pewno wyciskanie z nogami na ławce, z pauzą oraz powrót do hantli na ławce.
Redukcję podsumuję jak się ogolę, na razie wyglądam jak yeti Waga w granicach 65-66kg, kilka dni wyższych ww i zaczyna to wyglądać pełniej.
Rano już coraz ciemniej, zaczynanie treningu ze wschodem jest epickie, ale boję się wstawania jak będzie noc
Kilka wizyt w marketach już było:
No i wyjazd na Fiwe zaklepany- patrzcie na godzinę przyjazdu w sobotę- kto idzie ze mną na trening o 8???
Ktoś kto czyta się wybiera? Planujemy jakiś trening w sobotę lub niedzielę?
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2022-08-12 16:17:15
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!
dawno nic nie pisałem, bo w sumie nic spektakularnego się nie wydarzyło Miałem zrobić jakieś podsumowanie redukcji, foty w pozach bla bla bla- szczerze mówiąc to nawet nie miał mi kto takowych wykonać, albo się spieszyłem po treningu Oczywiście na bieżąco robiło się jakieś samoyebki lub na biegu ktoś, gdzieś, więc macie poniżej:
Z rana nie mam też czasu na jakieś dokładniejsze pomiary miarką, ważenie się (przypomnę, że od miesiąca mieszkamy u moich rodziców), więc powiem tylko tyle, że waga po treningu waha się 66-66.5kg, zaś bf 6-7%. Najniższa waga była miesiąc temu- 64,5, zaś % bf około 5%. Najsuchszy okres więc minął, za to teraz jest na pewno pełniej i milej dla oka, a za cel mamy z Marianem to utrzymać. Ostatnie kalorie, o których wspominałem są więc aktualne, nic nie dodawaliśmy.
Dodaję sobie natomiast powoli obciążeń, na tę chwilę nadal zaniżone, ale zaczynam powoli coś czuć i cieszę się ruchem i techniką.
Niestety uaktywniły się stany zapalne w obu przegubach ręki, boli jak doginam na maks, przez co znowu bicepsy nie są trenowane jakbym chciał, a przy plecach musiałem pokombinować z chwytami. Problem jest przy nachwycie, który męczyłem ostatni rok i większość "kariery" (może więc stąd problem xD), dlatego podciąganie wrzuciłem neutral, zaś wiosłowanie podchwyt. Nowe bodźce chcąc - nie chcąc
Ponad tydzień urlopu za mną, niemal kolejny tydzień przede mną. W sumie teraz zacząłem czuć, że na nim jestem- szczególnie ostatnie 2 dni kiedy walnąłem sobie porządne spacery w pełnym słońcu, w okolicach, do których mam sentyment z dzieciństwa. Jedno takie miejsce to tereny kamieniołomu Liban, z przyległym byłym obozem pracy w Płaszowie- cisza, spokój i krajobrazy:
Zrobiłem też kilka zdjęć (robiłem tam też zdjęcia w 2008 roku i wrzucałem je do swojego tematu ze zdjęciami tu na forum- Jezusie, co to były za czasy!!!)
Spędziłem tam ponad 2h, zjadłem, wypiłem kawę:
Ogólnie dni mijają przyjemnie- najbardziej cieszą spacery z Antosiem- jak wybędziemy to nas nie ma 2-4h, takie cardio Popołudniami bywam w remontowanym domu, gdzie dorywczo i w miarę swojego czasu pracują ojcowie. Póki co gładzie zrobione, teraz powoli bierzemy się za łazienkę. Niestety, wszystko opiera się na zakupach od wypłaty do wypłaty, tempo jest więc małe. Minie dużo czasu zanim wyprowadzimy się od rodziców, ale szczerze mówiąc jest mi tu naprawdę dobrze. Niby osiedle prl-owskie, wielka płyta, ale zieleni więcej niż na niejednej wsi. Poza tym ta nostalgia za dawnymi czasami i miejscami, starzeję się. Z pracy pożyczyłem fajną naleśnikarkę- kuchenne centrum dowodzenia (jak mamy nie ma w domu )
To udanego weekendu!
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2022-08-26 17:42:20
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!
Weekend jak wiemy odbyły się Targi Fiwe, a przy nich, zawody kulturystyki i fitness- w sobotę u Piotrkowicza, niedzielę u Słodkiewicza. Długo planowałem by się wybrać i finalnie się udało, choć po drodze nie obyło się bez utrudnień.
Pociąg do Wawy zabukowalem sobie miesiąc wcześniej, chcąc skorzystać ze zniżek. Najkorzystniej wypadł ten o 4:19. Im bliżej terminu, tym pobudka przed 3 coraz bardziej mnie przerazala Auto planowałem zostawić przy dworcu, na parkingu podziemnym w pracy. 3.50 podjeżdżam i wjazd zamknięty. Super. Minęło 10min zanim skontaktowalem się z ochroną budynku, by otworzyli. Koniec końców biegiem zdążyłem na pociąg. Plusem jazdy o tak wcześniej porze jest pusty pojazd, dlatego zająłem wolny przedział i w zasadzie większość drogi leżałem.
Na miejscu byłem zaraz po 7, a więc do 10 bylo sporo czasu. Weekend miałem spędzić z Grzesiem, który w tym czasie walczył na autostradzie z deszczem. Pozostało mi znaleźć transport z Wawy do Nadarzyna- miejsca targów. Udałem się do McD na trzecią kawę, a potem zamówiłem bolta. Niejaki Anzor zjawił się w starej klasie A i ruszyliśmy. Sam zaczął zagadywac w rosyjsko brzmiącym jezyku, był bardzo mily. Zadałem niewygodne dla niego pytania- rusek czy ukrainiec Wyprzedzając fakty- jedynych i drugich tak samo lubię i nie lubię, mam wyebane na obecny stan. Jednak Anzor zaczął się mieszać i powiedzial- yyy rasija, ale yyy z Azerbejdzanu Mówię mu- spokojnie, lubię Rusków! A on że smiechem: daaa, da, da! Lol.
Hale targów robiły wrażenie już z zewnątrz, chwilę przed 10 był i dość pusto na parkingach. Zaraz podjechał Grzesiu, rozplaszczylismy się u niego w aucie i ruszyliśmy na targi/zawody. Miałem 2 główne cele, w zasadzie 3:
-reset i coś nowego,
-kibicowanie Marianowi,
-zbicie piony z Levronem.
Wyprzedzając fakty- mission complete.
Kevin stał już na wejściu, zaraz przy stoisku FA, głównym sponsorze. Najpierw jednak zajęliśmy z towarzyszem korzystne miejsca przy scenie- targi to tylko dodatek do zawodów, klimatyczna otoczka, większość stoisk, czy raczej kramów nic dla mnie/nas nie wnosila.
Trzeba jednak powiedzieć, że czystość, organizacja i ogólnie wygląd wszystkiego zasluguje na brawa. Gdzieniegdzie niezapelnione przestrzenie, jednak dobrze służyły jako oaza ciszy, choćby by odebrać telefon. W paru miejscach mogłem się porozciągac, czy nawet wylozyc, gdyż tak, czułem pospinane plecy i poslady po pociągu i dłuższym siedzeniu przy scenie. Uwaga- na samych targach, chodząc, zrobilem 10km
I tak spacerując wyczailem moment najmniejszej kolejki do Kevina i zrobiłem z nim przypinke.
Widać to miły gość. Zagada, uśmiechnie się. Niby mu płacą, ale mimo to czuć, że jest sympatyczny.
Ogólnie cieszył fakt, że to, co najbardziej nas interesowało, czyli kulturytyka, szczególnie najcięższa, rozpoczynała blok zawodów, gdzie zawsze było odwrotnie. Sobotnie zawody NPC u Roberta wydały mi się trochę bardziej chaotyczne, niż niedzielne u Radka, możliwe, że to moje prywatne odczucie przez zmęczenie podroza. W sobotę dało się odczuć też zdecydowanie większy napływ ludzi. Tutaj spotkanie ze zwycięzcami
Razem z Grzeskiem kibicowalismy szczególnie znajomym twarzom, a bylo ich troche! Dla mnie jak wspomniałem najważniejszy był Mariusz Żaba, który w sobotę zajął miejsce 4te, zaś w niedzielę, jak przewidzielismy, stanął na podium na miejscu 3cim. Większość zawodników poprawiła formy z dnia na dzień i uważam, że przez to niedzielne zmagania były lepsze jakościowo. Overall zgarnął Dawid Cnota, i tu dyskusji nie ma, dojrzałość sylwetki, masa i proporcje najwyższych lotów.
Cieszą wygrane Adama Sukera i fakt, że walczyli ramie w ramie z Marianem. Sylwetka Adama, z całą sympatią dla tego fajnego gościa, nigdy nie należała do moich ulubionych, ale gabaryty, szczególnie patrząc od tylu, robią kolosalne wrażenie.
Świetne przygotowanie Mariusza też rzucalo się w oczy, szczególnie barki oraz cała dolna sekcja i szczególnie w ten drugi dzień. Rzekłbym, że przodem wiele nie odstaje wielkosciowo od Adama, a kiedyś ta różnica była przecież widoczna. Jedyny minus jest ciągle ten sam- nie pisze co, niech zgadnie kto też wie
W każdym razie emocje były, dostarczyli je także inne znane twarze, jak Bartek Popielarczyk, Dawid Gwizdoł, Fryta.
Po części sobotniej, udaliśmy się z Grzesiem do domu na obrzeżach Warszawy, skąd ja, a jakże, udałem się na trening. Zależało mi by się poruszać i rozciągnąć po ogólnie mało aktywnym dniu i pociągu. Choć... te 10km na targach samo się nie zrobiło No i power też byl. Siłownię wybrałem najbliższą, typowa sieciowa trochę bez ducha, ale zrobiłby w sumie co by chcial U mnie padło na 2ki. Szybka piłka, wspólne zakupy w Biedrze i mały chill w pokoju. Myślałem, że zrobię wcześniejszy refeed w sb lub nd, zamiast poniedziałku, ale finalnie zjadłem nawet mniej jak w typowy DT Tego wieczora zakończyłem piwkiem 0% i nachosami solonymi- w bilansie ofc! Polozylismy sie spać o 22, tak by dnia następnego wczesnie razem uderzyć na siłownię.
W niedzielę obudziłem się o 4:30, zegar biologiczny. To i tak daje absolutny rekord 6,5h snu bez przerw! Nie pamiętam kiedy tyle i to bez pobudki spałem! Dolezalem do 5:30, a o 6 z krainy snów wrócił Grzesiu.
Wynalazl on, jak się potem okazało, niesamowitą siłownię nieopodal Wawy- Fus Gym. Mnogość sprzętów, hamerów hammer strenght i Olymp, wystrój, klimat rodem jak z amerykańskich siłowni- wielkie plakaty Arnolda, Ronniego i innych gwiazd... osobiście widziałem coś takiego jedynie w Wiedniu, na seminarium z Platzem.
Opalinho robił barki z bicepsem, ja zaś klatkę z plecami. Specjalnie wydluzylem sobie trening i dodałem ćwiczeń, szczególnie na tych hamerach Nie będę się rozpisywał, wrzucę tu parę zdjęć.
Po siłowni ruszylismy oczywiscie na drugi dzień targow. Dziś celem było wykibicowanie Marianowi podium! Nie mając jeszcze biletu powrotnego, zacząłem szukać pociągu na okolice 12-13. Guzdralem się i wykupili mi miejsca siedzące aż do godziny 18... Byłem zmuszony wybrać Pendo za 170zl... Ale... nie wydałem wiele na głupoty, więc należy mi się. Z uwagi na remont domu liczę się z każdą złotówka, ale czasem wyjścia nie ma. Poza tym- nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszło! Jak już wspominałem, Mario zajął 3cie miejsce, to raz. Dwa- wyszedł na scenę później, więc uciekając wcześniej wiele bym nie zobaczył. Trzy- targi w niedzielę były jakieś fajniejsze. Znów dostałem Kevina, tym razem na selfie. Nie jestem jakimś jego extra fanem, ale lata 70-90 są mi bardzo bliskie i mam ogromny szacunek do zawodników z tamtych lat.
Mój pociąg ruszał o 15:45, więc godzinę wcześniej poczalem rozglądać się za jakąś taxa z Nadarzyna. I zonk, bo boltów były 2, z czego jeden, tuż po rezerwacji, anulowal przejazd... była już 15. Dojrzalem jakąś dziewczynę wsiadajaca do taksówki i przepraszajac zapytałem gdzie jada, okazało się, że do centrum, ale 15min od dworca... Zawsze jednak to bliżej. Zapłaciłem jej połowę kwoty za kurs. Czas mijał i moje z bólem wydane 170zl mogło iść w pisdu. O 15:25 byliśmy w jej docelowym miejscu. Pytam kierowcę, który dopiero po angielsku zaczął być zrozumialy, czy mnie odstawić na dworzec. Poprosił bym mu to wpisał w Google bo nie rozumie... Czas płynął. Ruszamy, 15:30, 15min do odjazdu. 13min do parkingu przed centralnym. Kazałem mu jechać szybko, czułem się jak w filmie sensacyjnym- mogło się okazać, że dość wysoko budzetowym żałuję, że nie wskazałem dworca zachodniego. Jedziemy, patrzę na mapkę i gość ustawił się do złego pasa, mówię mu, że NIE TU! On mowi: sorry. I czeka na tym złym pasie kazałem mu jechać na miejsce wyłączone z ruchu i wbić się na pole position na dobrym pasie. Jakby nie posłuchał, to bym wysiadl i kombinowal. Posłuchał i chyba właśnie to przyspieszyło delikatnie nasz dojazd (dobry pas od poczatku był zakorkowany). Może tak miało właśnie być? Nie trzymam Was już w niepewności... na parkingu bylem 4min przed czasem i jakby malo bylo mi ryzyka, zdążyłem jeszcze kupić kawę w zabce
Sama podróż minęła dość średnio, naladowane ludzi, brak przedziałów, nie mówiąc o lezeniu... Ale... to był naprawdę fajny weekend Dzięki Grzesiu za wspólnie spędzony czas!
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2022-09-12 22:10:31
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!
Masa mięśni brzucha - ćwiczenia
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- 300
- 301
- 302
- 303
- 304
- 305
- 306
- 307
- 308
- 309
- 310
- 311
- 312
- 313
- 314
- 315
- 316
- 317
- 318
- 319
- 320
- 321
- 322
- 323
- 324
- 325
- 326
- 327
- 328
- 329
- 330
- 331
- 332
- 333