Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!
...
Napisał(a)
pierdyhol to nie wracaj ;)
2
...
Napisał(a)
Haha też bym w sumie z takiego miejsca nie chciał wracać xD :D
1
Zapraszam :)
WinterR91
https://www.facebook.com/MichalJekiel
https://www.sfd.pl/DT_WinterR-t1188796.html
...
Napisał(a)
WCZASY NA MALCIE
8.06-15.06.2019
REDUKCJA
Tydzień 10
Dlaczego akurat Malta? Jeszcze do niedawna mało wiedziałem o tej wysepce-kraju! Ani jednak mi, ani też żonie nigdy nie marzyły się wczasy polegające leżeniem plackiem na plaży- no dobra- może 1, 2 dni Zdecydowanie lubimy zwiedzać i zabytki oraz pomniki przyrody, przy czym dużo spacerować. A jeszcze jak doczytałem, że na Malcie stoją najstarsze monumenty cywilizacji, sprzed 6000lat, wybór był prosty
Dzień 1
Nigdy w życiu nie lecieliśmy samolotem Strach lekki był, ale i podjarka- od gówniaka kochałem wszystko, co lata! Poranna odprawa na lotnisku zajęła w sumie maks 10min, reszta czasu to kawa i leżenie
Start był bardzo fajny, wgniot w fotel konkretny, czuć moc silników, zaś widoki większość czasu takie:
Przesiadłem się do okna, ale akurat na skrzydle- Asia z kolei zagrabiła miejsce za skrzydłem, przez co doskonale widziała to, co pod nami- np Balaton i góry. Komfort siedzenia to dla mnie priorytet, wiadomo, plecy. Byłem jednak zaskoczony, jak wygodnie idzie zająć miejsce (a może to po prostu wyebanie na pierdoły i radość z wylotu), tym bardziej, że miejsce na skrzydle miał obok wyjście ewakuacyjne, a więc i więcej msca na nogi:
Oczywiście zamówiłem kawę i oglądałem to za okno, to na jakieś stare odcinki Top Gearów, aż pojawił się cel podróży!
Nie wiem kiedy i jak szybko zleciało te 2:30- chyba polubię regularne loty Po wylądowaniu czekaliśmy chwilę na transfer do hotelu i od razu poczuliśmy potworny gorąc i moc miejscowego słońca. Nasz kierowca utknął w korkach. Istotnie- sama jazda po ich ulicach to rolercoaster i nie chodzi mi o ruch lewostronny! Wszyscy zachowują się jak na rajdzie, przy czym sama jazda jest raczej mało szybka, acz dynamiczna i nerwowa. Po jakiś 40min dotarliśmy mniej więcej ze środka wyspy na jej PN część, do miejscowości Mellieha, słynącej z promenady wzdłuż brzegu i sporej plaży. Tam też był nasz hotel. Szybki meldunek i ruszamy w "miasto", a ściślej ku plaży:
Następnie na wzgórze w kolejną część miejscowości:
A tu widok z "centrum", mieszczącego się na tymże wzgórzu:
Wieczorem po lampce na balkonie:
I... czawajnica Napomknę, że nie mieliśmy wyżywienia- śniadania robiliśmy w domu, ja jeden posiłek robiłem sobie do pojemnika, a resztę jedliśmy na mieście
Dzień 2
Jak wspominałem, treningów nie odpuszczałem- zwykle wstawałem więc ze 2h przed Asią, jajecznica, kawka i na siłkę.
A siłka była wysokooo na wzgórzach, które pokazywałem wcześniej, więc musiałem iść około 20min calutki czas pod górkę, a po treningu z tejże górki w dół- cardio jak talala! Im wyżej, tym jeszcze schody:
Sama siłownia bardzo fajna- wszystko, co potrzeba- taka typowa nowocześniejsza osiedlówka- Hammer Strenghty, Gym 80- karnet tygodniowy 22E. Oczywiście obiecywałem sobie, że zluzuję z intensywnością, jak się domyślacie, tak się nie stało Mało tego- to samo, co wykonywałem w PL, tam zajmowało mi 10min krócej, poweeeer!
Zrobiłem klatkę, innego dnia plecy, a ostatniego barki z łapami
Wróciłem i na plażę- należało z deczka odpocząć i po locie, emocjach i ogólnie przygotować plan działania, choć mieliśmy ogólny zarys na kartce i mapkach Mała czarna w kawiarni na brzegu, a do tego whey i ryż:
Tego dnia skosztowałem maltańskiego specjału, dania z królika, a tu konkretniej z makaronem i sosem pomidorowym- SZTOS!
Ogólnie, kuchnia w tym kraju to najlepsze, co może być wyjęte z każdej śródziemnomorskiej + zayebiste fast foody!
Dzień 3
Jedziemy do stolycy, czyli Valletty. Na obrazkach utrwalił się widok ogólnej panoramy miasta, bardziej z morza/powietrza- a więc masa budynków, wież i górująca kopuła konkatedry. Chcieliśmy zwiedzić sporo rzeczy, także w miejscowościach obok. Tu od razu wspomnę o komunikacji miejskiej- sieć autobusów mega rozbudowana, ale i też bardzo powolna, jednak postawiliśmy na nią, z uwagi na bardzo drogi wynajem aut, nie wspominając o szalonej jeździe Ogólnie sama Valletta to takie skompresowane ogromne miasto, do rozmiarów małego osiedla A więc mega wąskie uliczki, wręcz klaustrofobiczne- nie było mowy o zobaczeniu zabytków w całości, jak np w Krk staniesz przed Sukiennicami, czy w Wawie przed Kolumną Zygmunta. Chyba, że masz drona lub śmigłowiec Lekki zawód! Kolejny, to już nasza osobista wtopa- chcieliśmy zwiedzić tzw Hypogeum, czyli tajemniczy podziemny kompleks z 2500rpne. Wiąże się z nim masa sekretów, często niewygodnych dla rządzących i ogólnie trzymających porządek na świecie. Wiele ciekawostek i odkryć na siłę zamieciono pod dywan, bo pewnie należało by zmienić historię świata, ale to polecam doczytać. No więc co z tym zabytkiem? Ano to, że wizytę należy zaplanować z co najmniej 3mies wyprzedzeniem Cóż, fenomen na skalę światową ma obłożenie, a grupki wpuszczane do środka malutkie. Jednak to wszystko nie znaczy, że w stolicy nie zobaczyliśmy nic ciekawego! Lecimy po kolei- widok na drugie wybrzeże, z Valetty:
Wnętrza konkatedry i widok z jakiejś uliczki:
Kolejny przysmak Malty- proste i typowe, ale... SZTOS! Kanapki, do których pakujesz, co tylko mają- można zapiec
Ogrody wraz z umocnieniami- była nawet salwa z 2óch armat- jak co dzień o godz 12:
Fort wraz z muzeum wojny:
I obiadek- raczej typowy, ale z najlepszym sosem grzybowym ever!
Wróciliśmy mega wyebani- zrobiliśmy 18km, a dodam, że Valletta, jak większość maltańskich miast, to takie jakby San Francisco- ulice strome, co chwile góra, dół. Oczywiście kondycyjnie jestem przygotowany, ale nachylenie terenu zniszczyło mi stopy (odciski) i szybko jakikolwiek spacer stał się wyzwaniem
Dzień 4
Wstałem sobie o 4:30 by już o 6 być na siłce- kolej na plecy, poszło oczywiście bardzo fajnie i szybko:
Po powrocie udaliśmy się do znanej atrakcji, mianowicie Wioski Popeya. Kreskówkę z marynarzem zna każdy- sam za dzieciaka oglądałem, aczkolwiek jakimś fanem to nie byłem Na pewno jednak nie słyszałem o filmie z 1980, gdzie w rolę główną wcielił się sam Robin Williams! A wspomniana wioska została wybudowana specjalnie na potrzeby filmu!
Bajeczny wygląd i tyle się spodziewałem, myśląc, że radochę mają z tego raczej dzieci, ale jakże się myliłem! Miejsce mega sympatyczne i interaktywne- w cenie biletu mamy seans z making off, z popcornem, 15min wycieczkę małą łodzią po zatoczce i okolicy wioski (każda jedna taka wycieczka po maltańskich lagunach warta jest każdego grosza!), można pogadać i powygłupiać się z aktorami przebranymi za gł bohaterów, odpocząć nad wodą na leżaku, itp itd:
Po wizycie w wiosce obraliśmy za cel 2 miasta w centrum Malty- Rabat i Mdinę. Oba słyną ze spokojnych urokliwych uliczek i to się potwierdziło!
W okolicy znajdowały się jeszcze katakumby, z grobowcami- prócz aury starożytności, mega chłód w 37st skwar
Wpadł też zayebisty kurczak burger!
Z miasteczek udaliśmy się dalej na południe, na Klify Dingli, znane z ponoć najpiękniejszych zachodów słońca. Wszystko fajnie, ale... naszło chmur Od 4 dni czyste niebo, a tutaj chmury. Nie powiem- odpoczynek od prażącego słońca, ale co z zachodem??
Wypogodziło się! Z wycokości około 300m robi wrażenie- przepiękna nieprzenikniona przestrzeń z małą wysepką w tle
Do hotelu wróciliśmy bardzo późno, również dlatego, że pomyliliśmy przystanki, a mieliśmy aż 3 przesiadki. Jednak bardzo szczęśliwi!
Ciąg dalszy nastąpi- jutro część 2ga ostatnia, z wg mnie najlepszymi dniami!
O ile chce Wam się to czytać- rozpisałem się, ale dzięki temu sam raz jeszcze to przeżywam... eeeh- chce tam wrócić!
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2019-06-17 20:31:17
8.06-15.06.2019
REDUKCJA
Tydzień 10
Dlaczego akurat Malta? Jeszcze do niedawna mało wiedziałem o tej wysepce-kraju! Ani jednak mi, ani też żonie nigdy nie marzyły się wczasy polegające leżeniem plackiem na plaży- no dobra- może 1, 2 dni Zdecydowanie lubimy zwiedzać i zabytki oraz pomniki przyrody, przy czym dużo spacerować. A jeszcze jak doczytałem, że na Malcie stoją najstarsze monumenty cywilizacji, sprzed 6000lat, wybór był prosty
Dzień 1
Nigdy w życiu nie lecieliśmy samolotem Strach lekki był, ale i podjarka- od gówniaka kochałem wszystko, co lata! Poranna odprawa na lotnisku zajęła w sumie maks 10min, reszta czasu to kawa i leżenie
Start był bardzo fajny, wgniot w fotel konkretny, czuć moc silników, zaś widoki większość czasu takie:
Przesiadłem się do okna, ale akurat na skrzydle- Asia z kolei zagrabiła miejsce za skrzydłem, przez co doskonale widziała to, co pod nami- np Balaton i góry. Komfort siedzenia to dla mnie priorytet, wiadomo, plecy. Byłem jednak zaskoczony, jak wygodnie idzie zająć miejsce (a może to po prostu wyebanie na pierdoły i radość z wylotu), tym bardziej, że miejsce na skrzydle miał obok wyjście ewakuacyjne, a więc i więcej msca na nogi:
Oczywiście zamówiłem kawę i oglądałem to za okno, to na jakieś stare odcinki Top Gearów, aż pojawił się cel podróży!
Nie wiem kiedy i jak szybko zleciało te 2:30- chyba polubię regularne loty Po wylądowaniu czekaliśmy chwilę na transfer do hotelu i od razu poczuliśmy potworny gorąc i moc miejscowego słońca. Nasz kierowca utknął w korkach. Istotnie- sama jazda po ich ulicach to rolercoaster i nie chodzi mi o ruch lewostronny! Wszyscy zachowują się jak na rajdzie, przy czym sama jazda jest raczej mało szybka, acz dynamiczna i nerwowa. Po jakiś 40min dotarliśmy mniej więcej ze środka wyspy na jej PN część, do miejscowości Mellieha, słynącej z promenady wzdłuż brzegu i sporej plaży. Tam też był nasz hotel. Szybki meldunek i ruszamy w "miasto", a ściślej ku plaży:
Następnie na wzgórze w kolejną część miejscowości:
A tu widok z "centrum", mieszczącego się na tymże wzgórzu:
Wieczorem po lampce na balkonie:
I... czawajnica Napomknę, że nie mieliśmy wyżywienia- śniadania robiliśmy w domu, ja jeden posiłek robiłem sobie do pojemnika, a resztę jedliśmy na mieście
Dzień 2
Jak wspominałem, treningów nie odpuszczałem- zwykle wstawałem więc ze 2h przed Asią, jajecznica, kawka i na siłkę.
A siłka była wysokooo na wzgórzach, które pokazywałem wcześniej, więc musiałem iść około 20min calutki czas pod górkę, a po treningu z tejże górki w dół- cardio jak talala! Im wyżej, tym jeszcze schody:
Sama siłownia bardzo fajna- wszystko, co potrzeba- taka typowa nowocześniejsza osiedlówka- Hammer Strenghty, Gym 80- karnet tygodniowy 22E. Oczywiście obiecywałem sobie, że zluzuję z intensywnością, jak się domyślacie, tak się nie stało Mało tego- to samo, co wykonywałem w PL, tam zajmowało mi 10min krócej, poweeeer!
Zrobiłem klatkę, innego dnia plecy, a ostatniego barki z łapami
Wróciłem i na plażę- należało z deczka odpocząć i po locie, emocjach i ogólnie przygotować plan działania, choć mieliśmy ogólny zarys na kartce i mapkach Mała czarna w kawiarni na brzegu, a do tego whey i ryż:
Tego dnia skosztowałem maltańskiego specjału, dania z królika, a tu konkretniej z makaronem i sosem pomidorowym- SZTOS!
Ogólnie, kuchnia w tym kraju to najlepsze, co może być wyjęte z każdej śródziemnomorskiej + zayebiste fast foody!
Dzień 3
Jedziemy do stolycy, czyli Valletty. Na obrazkach utrwalił się widok ogólnej panoramy miasta, bardziej z morza/powietrza- a więc masa budynków, wież i górująca kopuła konkatedry. Chcieliśmy zwiedzić sporo rzeczy, także w miejscowościach obok. Tu od razu wspomnę o komunikacji miejskiej- sieć autobusów mega rozbudowana, ale i też bardzo powolna, jednak postawiliśmy na nią, z uwagi na bardzo drogi wynajem aut, nie wspominając o szalonej jeździe Ogólnie sama Valletta to takie skompresowane ogromne miasto, do rozmiarów małego osiedla A więc mega wąskie uliczki, wręcz klaustrofobiczne- nie było mowy o zobaczeniu zabytków w całości, jak np w Krk staniesz przed Sukiennicami, czy w Wawie przed Kolumną Zygmunta. Chyba, że masz drona lub śmigłowiec Lekki zawód! Kolejny, to już nasza osobista wtopa- chcieliśmy zwiedzić tzw Hypogeum, czyli tajemniczy podziemny kompleks z 2500rpne. Wiąże się z nim masa sekretów, często niewygodnych dla rządzących i ogólnie trzymających porządek na świecie. Wiele ciekawostek i odkryć na siłę zamieciono pod dywan, bo pewnie należało by zmienić historię świata, ale to polecam doczytać. No więc co z tym zabytkiem? Ano to, że wizytę należy zaplanować z co najmniej 3mies wyprzedzeniem Cóż, fenomen na skalę światową ma obłożenie, a grupki wpuszczane do środka malutkie. Jednak to wszystko nie znaczy, że w stolicy nie zobaczyliśmy nic ciekawego! Lecimy po kolei- widok na drugie wybrzeże, z Valetty:
Wnętrza konkatedry i widok z jakiejś uliczki:
Kolejny przysmak Malty- proste i typowe, ale... SZTOS! Kanapki, do których pakujesz, co tylko mają- można zapiec
Ogrody wraz z umocnieniami- była nawet salwa z 2óch armat- jak co dzień o godz 12:
Fort wraz z muzeum wojny:
I obiadek- raczej typowy, ale z najlepszym sosem grzybowym ever!
Wróciliśmy mega wyebani- zrobiliśmy 18km, a dodam, że Valletta, jak większość maltańskich miast, to takie jakby San Francisco- ulice strome, co chwile góra, dół. Oczywiście kondycyjnie jestem przygotowany, ale nachylenie terenu zniszczyło mi stopy (odciski) i szybko jakikolwiek spacer stał się wyzwaniem
Dzień 4
Wstałem sobie o 4:30 by już o 6 być na siłce- kolej na plecy, poszło oczywiście bardzo fajnie i szybko:
Po powrocie udaliśmy się do znanej atrakcji, mianowicie Wioski Popeya. Kreskówkę z marynarzem zna każdy- sam za dzieciaka oglądałem, aczkolwiek jakimś fanem to nie byłem Na pewno jednak nie słyszałem o filmie z 1980, gdzie w rolę główną wcielił się sam Robin Williams! A wspomniana wioska została wybudowana specjalnie na potrzeby filmu!
Bajeczny wygląd i tyle się spodziewałem, myśląc, że radochę mają z tego raczej dzieci, ale jakże się myliłem! Miejsce mega sympatyczne i interaktywne- w cenie biletu mamy seans z making off, z popcornem, 15min wycieczkę małą łodzią po zatoczce i okolicy wioski (każda jedna taka wycieczka po maltańskich lagunach warta jest każdego grosza!), można pogadać i powygłupiać się z aktorami przebranymi za gł bohaterów, odpocząć nad wodą na leżaku, itp itd:
Po wizycie w wiosce obraliśmy za cel 2 miasta w centrum Malty- Rabat i Mdinę. Oba słyną ze spokojnych urokliwych uliczek i to się potwierdziło!
W okolicy znajdowały się jeszcze katakumby, z grobowcami- prócz aury starożytności, mega chłód w 37st skwar
Wpadł też zayebisty kurczak burger!
Z miasteczek udaliśmy się dalej na południe, na Klify Dingli, znane z ponoć najpiękniejszych zachodów słońca. Wszystko fajnie, ale... naszło chmur Od 4 dni czyste niebo, a tutaj chmury. Nie powiem- odpoczynek od prażącego słońca, ale co z zachodem??
Wypogodziło się! Z wycokości około 300m robi wrażenie- przepiękna nieprzenikniona przestrzeń z małą wysepką w tle
Do hotelu wróciliśmy bardzo późno, również dlatego, że pomyliliśmy przystanki, a mieliśmy aż 3 przesiadki. Jednak bardzo szczęśliwi!
Ciąg dalszy nastąpi- jutro część 2ga ostatnia, z wg mnie najlepszymi dniami!
O ile chce Wam się to czytać- rozpisałem się, ale dzięki temu sam raz jeszcze to przeżywam... eeeh- chce tam wrócić!
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2019-06-17 20:31:17
7
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!
...
Napisał(a)
MEga relacja, więc wybaczam Ci, że nie dotarłeś na ustawkę - chociaz i tak żałuj
Super się czytało, jak zawsze, a i forma konkretna (w sumie też jak zawsze)
Super się czytało, jak zawsze, a i forma konkretna (w sumie też jak zawsze)
2
http://www.sfd.pl/TEST_spalacz_REDOX_EXTREME-t1165501-s45.html - redukcja 2018
http://www.sfd.pl/-t1090712-s450.html -> blog treningowy
...
Napisał(a)
oczywscie ze przeczytane, super relacja jak zawsze ;)
może też kiedyś uda się odwiwdzić Malte ) wiem ze wiosną są tam zawsze zawody
może też kiedyś uda się odwiwdzić Malte ) wiem ze wiosną są tam zawsze zawody
1
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!
...
Napisał(a)
Lubię czytać Twoje relacje!
...
Napisał(a)
Extra relacja, czekam na 2 cześć.
Ja z kolei lubię raczej leżeć i odpoczywać, więc podziwiam w taki skwar walnąć 18 tys kroków... Ja może w tydzień bym tyle zrobił, haha. Następne zagraniczne jakie chciałbym zaliczyć wczasy to właśnie Malta lub Cypr.
Ja z kolei lubię raczej leżeć i odpoczywać, więc podziwiam w taki skwar walnąć 18 tys kroków... Ja może w tydzień bym tyle zrobił, haha. Następne zagraniczne jakie chciałbym zaliczyć wczasy to właśnie Malta lub Cypr.
...
Napisał(a)
Mega relacja :) i fajne podejście do wakacji, wykorzystanie ich na 100 %, a nie jak niektórzy jadą po to żeby tydzień poleżeć
...
Napisał(a)
popuriMega relacja :) i fajne podejście do wakacji, wykorzystanie ich na 100 %, a nie jak niektórzy jadą po to żeby tydzień poleżeć
Co złego w tygodniowym lezeniu? Jak ktoś cały rok ma pracę gdzie się nachodzi czy ma wysoką aktywność,ciagly stres itp to jeszcze na urlopie ma sobie serwować kilka km dziennie w upale "bo jest fit i aktywny musi być"?
Poprzedni temat
Masa mięśni brzucha - ćwiczenia
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- 300
- 301
- 302
- 303
- 304
- 305
- 306
- 307
- 308
- 309
- 310
- 311
- 312
- 313
- 314
- 315
- 316
- 317
- 318
- 319
- 320
- 321
- 322
- 323
- 324
- 325
- 326
- 327
- 328
- 329
- 330
- 331
- 332
- ...
- 333
Następny temat
Trening brzucha-- problem z ksztaltem
Polecane artykuły