SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 713114

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 562 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 9109
Jestem i zaczynam obserwować bo super blog :)
Nie chcę przewijać stron bo trochę tego jest więc o jaką czawajajnice chodzi??? Chętnie wypróbuję przepisu :)
Mam pytanie, porównując moją.objętość treningową do Twojej to mam wrażenie, że robię dwa razy więcej ćwiczeń. U Ciebie raptem 3-4 ćwiczenia na partię, czujesz że to Ci wystarcza? :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
anubis84 Instruktor Marcin Moderator
Ekspert
Szacuny 17707 Napisanych postów 132171 Wiek 39 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1460727
czawajnica, jajecznica z makaronem, jak dobrze pamietam.

Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
ASNF, milego seansu!

Yaro, hej, milo mi Cie przywitac! czawajnica w skrocie to tak, jak Anubis napisal ugotowany makaron wrzucasz do nie scietego jeszcze jajka na patelnie, mieszasz az sie zetnie. Mozesz dodac co tylko chcesz, wedline, ser, grzyby, cebulke- polecam!

Co do objetosci- faktycznie, roznorodnosc i ilosc cw jest niewielka, ale jest sporo serii, nie wliczam rozgrzewkowych (2-3s) i dosc duzo powtorzen, czasem dropow. Ogolnie trening 1 partii zajmuje mi zwykle 1.20h (bic+tric razem), ale bywa, ze przedluza sie do 1.45h przy przerwach mdz seriami 2-3min Pozdrawiam!

------------------------

Wlasnie zmierzam do Lodzi, do uslyszenia, pewnie jutro przy relacji!






Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-11-03 07:50:59
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 562 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 9109
Przyjmuję taką formę wytłumaczenia :D co do czawajajnice to ja miałem podobno - chyba określę ją jako yajocznica bo zamiast.makaronu dawałem ryż, który na początku dopiekałem do suchości na patelni a dopiero potem wklepywałem jaja, ewentualnie dodatki.
- ogólnie polecam jako super smaczną szamkę ugotować trio warzyw (biedronka), wrzucić je na patelnię (nie naoliwiona, chyba że ktoś chce), równomiernie rozłożyć na patelni, wbić na górę jaja sadzone, obsypać orzechami prażonymi i przykryć patelnią aż się zetną- kosior w smaku - mało kcal a do tego żółtko rozpływające się z jajek w połączeniu np. z pestkami dyni to miazga :D
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 562 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 9109
Drugi post bo w pierwszym, jako że jestem tel. nie mogę nic edytować.
Mniej więcej szama wygląda tak - tutaj widać boczek dla podbicia T - więc automatycznie wcześniej go wytopiłem na patelni

2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 7934 Wiek 30 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 220108
Czawaj Dokładnie tak Fajnie, że masz czas żeby nagrywać takie vlogi i montować, czekamy na więcej
1

www.pajacyk.pl

Jeśli pomogłem kliknij w pajacyka.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 53 Wiek 31 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 1979
Czawaj, mam pytanie widzę że wjeżdżają u Ciebie naleśniki itp. Jakiej mąki używasz?
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3186 Napisanych postów 15855 Wiek 34 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 887317
Pszennej
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
anubis84 Instruktor Marcin Moderator
Ekspert
Szacuny 17707 Napisanych postów 132171 Wiek 39 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1460727
elektriko zerknij parę stron wczesnij jest videoblog z robie nia naleśników lub wbij na kanał czawaja na youtube

Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Yoro, dzięki za inspirację! Brzmi prosto i bardzo smacznie

Spaiter, dzięki- dziś taki "lekki" vlog powstał i powinien jutro wlecieć

Elektriko, hej tak jak Łasica Ci napisał- pszenna lub pół na pół z jakąś żytnią lub inną pełnoziarnistą

-------------------------------------------------

Ok, lecimy z relacją z Wielkiej Ustawki w Łodzi!


SPOTKANIE W SKLEPIE SFD W ŁODZI + USTAWKA

MASA
Tydzień 16
3.11.2018 - DT 4(niby nogi, a jednak klatka już na nowy tydzień

Nie będę robił szablonu typu "dieta, suple, trening"- pozwólcie, że polecę ciągiem, w końcu to relacja

PROLOG
Kolejna ustawka w Łodzi była na tapecie już od jakiegoś czasu. Poprzednio miała się odbyć ta w Poznaniu, jednak odwołano, a i na nią nie miałbym szans się wybrać przez pracę i chyba trochę odległość Zaraz jednak pojawiło się info o w/w evencie- szybki wgląd w grafik- wolne! A było to miesiąc przed terminem i tak naprawdę nie byłem do końca pewny, czy jadę. Ostatnie ustawki zawsze byłem chory, fakt, olewałem to, ale tym razem nie wiedziałem jak to będzie. Mimo wszystko nakręcany przez odpowiednich ludzi- Kuba, Dominik, Tobiasz, Łukasz, Grzegorz, Przemek i tak naprawdę każdy, z kim gadam mniej lub więcej poza forum i na nim, nie mogłem się doczekać ustawki i odliczałem dni

1. Komu w drogę, temu aviomarin! (serio...)
4:30- dzwoni budzik, czuję, że jest energia! Bo nieraz on dzwoni, a ja zachowuję się jak Adaś w Dniu Świra- "kurva, znów ranek". Nie nie! Katapulta z łóżka, już śniadanie (jajecznica na kabanosie) i w między czasie 3 pojemniki na wyjazd przyszykowane:

Pogoda z dupy, leje, ciemno, ale o dziwo nadzwyczajnie ciepło. Z domu wychodzimy razem z żoną- ja mam pociąg o 6:35, a ona zaczyna pracę o 7. Odprowadza mnie na peron- tu widzimy jak niepełnosprawny mąż żegna żonę

Była obawa, jak zwykle, że maszyna będzie zawalona, jednak jest niemalże pusta, na tyle, że decyduję się co jakiś czas zając 2 siedzenia obok i poleżeć:

Dla nie wprawnego oka- nie, czerwona bluza pod głową NIE wypycha mi bicepsa, żeby był większy do foty Lwią część jazdy, która mija mi zaskakująco szybko spędzam jednak siedząc, słuchając muzyki, pijąc naprawdę dobrą kawę z Warsu i jedząc 1 z przygotowanych posiłków:




2. Chłopiec z Międzylesia.
Ja mam szczęście do pozytywnych i uczynnych ludzi! Z dworca PKP w Łodzi odbiera mnie Dominik (forumowy Domino), który przybył tutaj z pięknych rejonów Kotliny Kłodzkiej! Serio, byłem tam 4x na motocyklu, wiem co mówię! Wyszedł nawet przede mnie na peron, narażając się na opad deszczu! W planie mieliśmy zahaczyć o jakąś kawiarnię, zjeść ciastko, pogadać o treningu i głupotach. Tak, to ostatnie okaże się mocnym tematem naszych dyskusji Dominik to gość dokładnie taki, jakiego go sobie wyobrażałem- jajcarz, cięty język, ogromny dystans do siebie i innych- słowem, yebnięty jak ja!



3. Tajemnicza blondynka w sklepie
Romantyczne pogawędki o treningu, o tym, jak zaczynaliśmy swoje przygody, o kontuzjach i kalectwie, przerywa nam płynący czas- postanawiamy już lecieć na sklep SFD. W tym samym czasie pisze do mnie Łukasz (forumowy Łasica), czy już jesteśmy na miejscu- też się za nim stęskniłem! Chwila jazdy i już meldujemy się w sklepie. Nieco towarzystwa już baluje- witamy się, rozglądamy- lubię to miejsce, choć jestem tu dopiero 2gi raz!

Dominik planował zrobić większe zakupy i tak też się stało. Ja zakupiłem jakieś drobnostki, ale jest pamiątka i miła obsługa przez Kubę


Oto szczęśliwy klient sklepu SFD, pochodzący z Międzylesia:

Zgłodniałem, więc i testujemy sos, w tym wypadku bazyliowy- bdb!

Grzegorz "Opalinho", wcina ze mną przed treningowy- niestety już tu dowiaduję się, że nie zje z nami burgera/steka po treningu, gdyż spieszy się do domu

Chwilę wcześniej poznaję kolejną mega pozytywną osobę- Tobiasza (Dmq), który również nie zabawi potem na wspólnej szamce. Ale nic to! Przecież poćwiczymy razem! Za chwilę podchodzi Konrad (PolskiKoks)- robi się rodzinnie wręcz No własnie- jeszcze tylko Minikoks po dwudziestej nieudanej próbie zapowie oficjalnie event i można ruszać

Ale chwila- co z tytułową blondynką? No własnie nic- taki clickbait żebyście czytali dalej Chociaż... może nie do końca (Domino i Łukasz wiedzo ocb ).

4. Trening, czyli 10 pogawędek w 3 seriach w 30st upale
Przesadzam jak zwykle- ale nawet powiększona Kuźnia nie sprosta tak licznej ekipie Dzików... Nie ma co narzekać- po mobilizacjach i rozgrzewce udało się zająć ławeczkę do wyciskania na skosie, a to już osiągnięcie level master! Klatkę miałem przyjemność robić przede wszystkim z Tobiaszem, który spore klamoty godzi z robiącą na mnie wrażenie techniką wycisku! Oczywiście zaraz tu napisze, że jest ulany, ale jego sylwetka również mi się podoba




Do wyciskania na ławeczce dołącza Rafał (Karpiu), który wyśmiewa mój różowy podest pod nogi, ale wcale mu się nie dziwię Dominik również leci klatkę, ale zaczyna od ławki płaskiej i wkrótce znika mi gdzieś z Konradem- chciało by się poćwiczyć z każdym, pogadać z każdym, zrobić zdj z każdym, ale w takiej grupie i chaosie to nierealne... Na szczęście trzeźwość w tym rozgardiaszu zachowuje Łukasz, który woła mnie do wspólnej foty, a ja przyzywam Konrada i mamy takie przyjemne ujęcie:

Niestety Łukasz ze względu na stan zdrowia nie mógł ćwiczyć, ale na szczęście został z nami i na siłowni i na jadło potem! Kontynuowałem trening i wrzuciłem sobie smitha na wyższym skosie, ogólnie wyciskania szły całkiem fajnie, choć nie mogłem się w pełni skupić nad praca klatki i czułem też mocno tricepsy



Dalej już ugadałem się z Dominikiem, na floor pressy, które w moim wykonaniu go śmieszą, tzn ściślej, to jak biorę hantle z zza głowy ze stepa. Jeszcze ściślej, jak mi spadają prawie na ryj i urywają biceps Tym razem jednak bez ekscesów, choć siła już mniejsza, a klatka zniszczona. Na siłowni robi się nagle bardzo tłoczno, wpadają Maszewski i Pabiniak "po cywilu"- mimo, że nie ćwiczyli, to miło ich widzieć Dopadam hamer na dół klatki, który przez moment dzielę z jakimś kolesiem, i wykonuję go w serii łączonej z pec flyem, co fajnie nagrywa mi Konrad



Gdzieś w chaosie wpada jeszcze fotka z Kubą i z kimś, kto zapomniałem kim jest

I tak jak nagle zrobiło się tłoczno, tak po jakiś 1,5h zrobiło się niemal pusto- dziki skończyły treningi... Ja z Dominikiem i Grześkiem czekaliśmy jeszcze na wspólne pozowanie pod okiem Przemka. Grzechu naprawdę nie mógł się doczekać- oto ujęcie z bieżni:

Zrobiłem mobilizacje i chwilkę cardio, Przemek skończył trening nóg i poszliśmy pod lustra:




Forma Grześka na żywo robi wielkie wrażenie, zdjęcia z forum tego nie oddają! Postęp dokonał się wielki Z kolei sam Przemo... w życiu nikt nie powie, że miał jakieś przejścia i przerwę, a patrząc jego na nogi, to chyba wszyscy dookoła mieliśmy przerwy w ich treningu, nie on Patrząc jak pozują chłopaki wszamałem sobie batonik z ON

Udało mi się wbić do grona "zawodowców" i zrobić fotki




Bardzo miło mi się zrobiło, gdy Przemkowi podobały się moje plecy- powtarzam- pozytywne słowa, co do mojej formy od takich ludzi, to dla mnie ultra kop! Dzięki! Porobiłem jeszcze kilka fotek Dominikowi i coś tam doradziłem wraz z Przemkiem co do póz- te wyglądają naprawdę super!



5. Żarcie, szalik kontra t-shirt i tournee po Biedronkach:
Przed 16 pożegnaliśmy się z odjeżdżającymi i ruszyliśmy do Manufaktury na dobrą wołowinę! Miasto lekko przykorkowane, ale to, co działo się na parkingu przy centrum handlowym, przeszło nawet moje krakoskie przyzwyczajenia. Pomyślcie co czuł wtedy Dominik z Międzylesia, który sam stwierdził, że wynalazki typu rondo i sygnalizacja świetlna, to egzotyka Nie no, śmieję się, ale fajnie się sobie tak ciśnie Dla sprawiedliwości- ja zostałem wielokrotnie wyśmiany jako delikatny francuski piesek, bo czapeczka i szaliczek, podczas gdy Domino lata sobie w bluzie, a Łasica... w krótkim rękawku Co zrobię, jak mi zimno!

Po ogarnięciu msca parkingowego, Dominik zorientował się, że zapomniał torby z siłowni Ja już poleciałem do zarezerwowanego lokalu zamawiać nam jedzenie, a on, kurs powrotny po zgubę. Fajne miejsce ta Manufaktura, nie wiedziałem, że takie duże! Po dłuższej chwili i wskazówkach Banan odnajduję naszą restaurację:


Super miejsce! Ogromne wrażenie robi na mnie dzielenie mięcha na środku! Jakby wprowadzić tu wegan... Zamawiam burgery z frytkami, ale i steki wyglądają mega- ogólnie pyszne jedzenie!




Domino dociera na czas, chwilkę zresztą musieliśmy poczekać aż każdy złoży zamówienie i zostanie ono zrealizowane. Po wszamaniu mięcha myślimy co dalej- urywamy się z Dominem na kawę i odnajdując wolne miejsce w Starbucksie dzwoni do mnie Łukasz i zaraz przybywa do nas

Odpalamy retransmisję z zawodów z Marianem- jest 2gie miejsce! Kolejny sukces- gratulujemy Mariusz!!!

2x americano i frappucino wypite- apetyt na słodkie 'mode ON', a więc...

Kiedy ja ostatnio jadłem pączka!

Klimacik

I to tyle z szaleństw żywieniowych. Gdzieś tam świtała nam pizza, ale mieliśmy jeszcze pojemniki z domu i szkoda byłoby wyrzucić zepsute jedzenie jutrzejszego dnia Jeśli o mnie chodzi, tego dnia raczej zmieściłem się w bilansie, albo nieznacznie go przekroczyłem- to taka ciekawostka, bo nic nie liczyłem, na oko tak mówię

Znacie tego pana? Nie- to zaraz poznacie! Wcześniej jednak Łukasz zabiera nas na objazdówkę po lokalnych Biedronkach w poszukiwaniu białych Monsterów I w sumie fajnie, bo dokupiłem aviomarinu na jutrzejszy powrót I dobrze siedzi się w jego Peugeociku Przy okazji nasz międzyleski kierowca zostaje zganiony za zbyt wolną jazdę, wcześniej za autem Łukasza- no cóż, miejscowy kontra przyjezdny, zawsze 1:0 Mimo tego "srebrna strzała" na blachach DKL dawała radę i najważniejsze dowiozła (i odwiozła) wszystkich na miejsce.

Mieliśmy przyjemność nocować u Łukasza i żeby się nie rozgadywać, powiem tylko tyle, że to jest przykład dlaczego Polacy uchodzą za naród gościnny! W życiu, nikt nigdy mnie tak ciepło nie potraktował w swoim domu, no tak łukasz jak i jego żona ludzie do rany przyłóż!<3 Czułem się jakbym był u najlepszego przyjaciela, żeby nie powiedzieć u mamy czy babci... Oglądaliśmy sobie filmiki na YT, wypiliśmy kawę, gadaliśmy i wreszcie- głaskaliśmy kota Cynamona i pieska Kardamona Przefajne zwierzaki! Tuż przed położeniem się spać, zrobiłem nam naleśniki na jutrzejszy dzień:


Zjedliśmy ostatnie pojemniki przywiezione z domów:

O godzinie 24 byliśmy już w łóżku, z zamiarem wstanie przed 5 na trening... nóg! Tuż przed samym wyjazdem z Łodzi, po 11, ja pociągiem, Domino autem, mieliśmy zamiar skatować nogi. Czy pomysł okazał się trafiony?? O tym już w jutrzejszym odcinku relacji Czawaja!

EPILOG
Tymczasem gwoli podsumowania samej ustawki- jak zwykle świetna i inspirująca impreza! Zawsze mocniej bije serce jak ćwiczy się w otoczeniu takich wspaniałych ludzi, z pasją jak moja, z takimi samymi pojemnikami na żarcie, no i może z trochę większymi bicepsami, udami itp Dla mnie jest to mega zastrzyk energii i motywacji na okres do kolejnego takiego eventu, bo obecna pora roku mało pomaga w mocnym treningu Kuba, dzięki za organizację- wspaniale, że w końcu uczestniczyłeś z nami w treningu! Bardzo się cieszę, że udało mi się poznać na żywo nowych ludzi, przede wszystkim Dominika i Tobiasza, a także znów zbić pionę ze starymi dobrymi znajomymi

A teraz pozwólcie, że niczym ścięte drzewo runę na łóżko i w końcu coś się wyśpię i odsapnę, bo ledwo żyję, o ile jeszcze żyję...
Oto spoilery z relacji, którą obiecałem na jutro:
-w nocy nie spałem NIC,
-nogi o 7 weszły bajecznie,
-był z nami Banan,
-w Międzylesiu mają mocnych zawodników, ale na pewno wciąż brak rond i świateł

Dziękuję, dobranoc.



Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-11-04 21:46:17

Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-11-04 21:50:09
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Masa mięśni brzucha - ćwiczenia

Następny temat

Trening brzucha-- problem z ksztaltem

WHEY premium