Oszukać grawitacje.

Spróbuj przy układaniu sztangi na kapturach (bo Ty jednak masz ją prawie na karku) cofnąć barki w tył (spowoduje to uwypuklenie klatki a łopatki zbliżą się jeszcze bardziej do siebi. Zauważyłem u siebie, że to pomaga ułożyć sztangę niżej.

Ostatnio robie duzo siadow, ciezkich jak na mnie.. dzieki temu dokladnie wiem, gdzie trzymam sztange bo mam ciagle poranione miejsce po ryflowaniu - tak mi najwygodniej. To jest wysoko czy nisko ?





Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2016-01-30 11:21:11

To chyba trzeba rozpatrywać przez sprawność całej obręczy barkowej. Tak myślę. Jak potrafisz dobrze otworzyć klatkę, zachowując lordozę, a do tego barki umożliwiają prawidłowe ułożenie ramion, to w górnej części pleców powstaje taki "anatomiczny" dołek, w którym można w miarę komfortowo ułożyć gryf. Wtedy nie trzeba ochraniaczy itp. sprzętu, bo sztanga leży sobie na grubych i mocnych mięśniach, a nie ociera się o cienką warstwę skóry na kręgach. Pal licho dyskomfort, ale to może chyba uszkodzić. Tak mi się wydaje.

Najlepsze od 3 minuty ;)

Dobry numer
A co do śladu na Twoich plecach, jak ćwiczyłem na siłowni, gdzie cały sprzęt był technogym (wydaje mi się, że na Twoich filmach widuję ten sam), to też miałem taką głupią sztangę z plastikowymi tulejami, która zawsze mnie centkowała w mniej więcej tym samym miejscu co ciebie. A do tego ważyła tylko 10 kg, dopiero później dokupili olimpijską i ten problem zniknął.

Dokladnie tak ! Nie wiem co to za idiotyzm, wszedzie sztangi olimpijskie do 700kg udzwigu a w klatce taki wlasnie patyk, ktory sam z siebie nic nie wazy. Podmieniam czasami, ale zwykle wszystko oblezone, tylko, jak zawsze w Niemczech, na klatke nie ma chetnych ;)

Też w tym samym miejscu miałem taka ok 15 cm sina pręgę ,wtedy na stałe, od przysiadów-nawet mam gdzieś zdjęcia z zawodów ,gdzie to widać .
Nigdy też niżej sztangi nie trzymałem na plecach-wtedy nie znano ,ja nie znałem innej techniki

xzaar77

Ostatnio robie duzo siadow, ciezkich jak na mnie.. dzieki temu dokladnie wiem, gdzie trzymam sztange bo mam ciagle poranione miejsce po ryflowaniu - tak mi najwygodniej. To jest wysoko czy nisko ?

Dla mnie wysokość odpowiednia, chociaż opuszczenie 1cm niżej być może ominęłoby ten wysunięty kręg i obeszłoby się bez takiego poranienia skóry?
A może jeszcze koszulka Ci się roluje pod gryfem? (wolę bez koszulki - mam gładki gryf na środku)

4ty dzień na węglach tylko z warzyw i znowu przeciąg na treningu, to nie może być zbieg okoliczności. Za małego jadłem dużo chleba ze smalcem i chyba mentalnie wracam do dziecięco wigoru jak jestem na tłuszczach
Krótko, treściwie i na temat, tak powinienem określić dzisiejszy trening:
Łączona:
WL: 25x20,15x60,10x80,6x10x87.5
Wiosło hantlem: 6x10x52 (ciężar zwiększyłem pod wpływem rozpiski treningu Kabo-sa )
Łączona:
Wyciskanie nad głowę w siadzie: 20x20,15x30,12x40,4x12x50 - przepraszam pana Janka, zapomniałem nagrać
Odwrotne rozpiętki w opadzie tułowia: 4x7.5xmax

Jutro odbój, ale na relaks się nie zapowiada, bo moja kochana małżonka wymusiła wspólne zakupy (długo się broniłem bo już chyba ze trzy miesiące )
Od poniedziałku przysiad +2.5kg czyli 102.5kg(10r),MC +5kg czyli 135kg(6r) i WL 90(8r), jak będzie gotów drążek to zamiast ściągania wyciągu górnego - jak tak dalej pójdzie, to ten wyciąg będzie stał bezużyteczny
A, i jeszcze jedno, (już poddawaliście to w wątpliwość, ale taki jest fakt), mimo, że na znikomych węglach pompa potworna i kabel od nadgarstka przez bicka do barku pokazał swe oblicze (Kabo byłby zadowolony )
Spadam zaopiekować się potomstwem, nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale odkąd zmieniła się w Polsce elyta rządząca, kursów z MENu jak grzybów po deszczu , więc żonę wywiewa mi z domu dość często, nie narzekam, nauki nigdy za wiele (narzekałbym jakby trwały tyle co u Gwida , bo mógłbym osiwieć albo oszaleć -tatooo,tatooo, tatusiuu i tak milion razy jedno popołudnie w tygodniu wystarczy

moja jedzie na kolejne 2....prawie cały tydzien