Siemson
W załączeniu zrzut diety z wczoraj. Co do pizzy to miałem deficyt po pływaniu i to dość odczuwalny. Na 40 długości spokojnie 8 było kraulem a to na serio potrafi zmęczyć jak się płynie bez odpoczynku.
Po piątkowych przysiadach mam jak by to określić -
luźne kolano, nie czuję w nim oporu - mogę porównać do takiego luźnego zawiasu.
Dzisiaj już creasteron wypity. Powolutku zaczynam dochodzi do dna wielkiej puchy tak więc myślę, że starczy na styk testu.
Trenował z was ktoś kiedyś 4 dni na siłowni - mieliście takie cykle? wczoraj tak stwierdziłem w trakcie pływania - " Jezu jakie to nudne"
to samo miałem z bieganiem kiedyś - poprostu mnie nudziło...
Czytałem wasze wypowiedzi co do " chwili dla siebie", tego że to egocentryczne itp. zgadzam sie z tym ale jak już biegałem po te 10 km to mi się poporstu nudziło.
Wiem że teraz chwieje się jak trawa na wietrze z tymi pomysłami ale czegoś mi brakuje - nie wiem może rezultatów oszałamiających( pomimo iż są wg mnie ok) i dlatego szukam jak by to określić " smaku w dupie"