SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 712289

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 13140 Napisanych postów 18874 Wiek 32 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 339452
Ja wole lezec





Naj**any oczywiscie


Zmieniony przez - dmq92 w dniu 2019-06-19 13:37:59
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Dzięki Panowie! Na pewno więcej bym leżał jakby nie to, że ruch uwalnia mnie od bólu pleców i staram się tego trzymać, czy mam ochotę na spacer, czy nie

-----------------------------------------

Dzień 5
Wyprawa promowa na drugą dużą wyspę Malty- Gozo. Prom dość blisko, również usytuowany na PN skraju wyspy. Ludzi sporo, bilety bardzo tanie.

Po dobrych 20min, mijając 3cią małą wysepkę Malty (Comino, o której będzie w dzień ostatni) docieramy do celu:

Z brzegu widać już wznoszącą się panoramę przekroju wyspy, w postaci miast i wystających wież kościołów. Oczywiście dotarcie tutaj samo w sobie celem nie było- na Gozo znajduje się masa atrakcji, a my upatrzyliśmy sobie przede wszystkim Zatokę Dwejra, na przeciwległej str wyspy. Słynie ona, tak samo jak i cała Malta i jej widokówki, zdjęcia, prospekty z Azure Window- skały przypominającej olbrzymi łuk nad wodą. Ale jak wiecie, bądź też i nie (sprawa była mocno medialna i głośna) ów most skalny zawalił się 2017r podczas sztormu... a tak wyglądał:

A tak wygląda teraz, ujęcie z dalsza i z niższa ofc:

No, ale prócz tego cudu przyrody i w okolicy i na całej wyspie mieliśmy w planie nieco obiektów! Najpierw jednak trzeba tam dotrzeć- najpierw do sporego miasta Victoria (gdzie odpuściliśmy kilka budynków) i stamtąd kolejnym autobusem. Mieliśmy nieco czasu między nimi, a więc mały posiłek w parku, uchwycony przez paparazzi

Gdy dojeżdżaliśmy na miejsce z dość wysoka krętą drogą, naszym oczom ukazały się najpierw takie klify:

A potem wyżej pokazana skała nieistniejącego okna- pomiędzy bezkresne morze. Zakochałem się w tym miejscu, mówię to już teraz, ale kiedy to wszystko zobaczyłem, tak właśnie było, jak piorun. Kolejną rzecz mówię- było to najpiękniejsze miejsce jakie kiedykolwiek w życiu widziałem.



Nie jestem w stanie tego opisać, ale czułem, że kiedyś tu byłem- być może we śnie, może w jakimś innym wcieleniu Uczucie potęgowało niskie pomarańczowe słońce, bardzo mocny, wręcz zatykający wiatr od morza oraz skały na wybrzeżu, o które co raz rozbijały się fale- jakby z jakiejś innej planety...



Ale zejdźmy na ziemię... odwracając się od tego widoku i czyniąc kilkaset kroków docieramy do...

Przez tę jaskinie wypływają łódeczki na morze, by z niego obserwować Lazurowe Okno, wybite już jak wiemy Prócz tego doświadczamy fal, wiatru oraz widoku koralowców osiadających na skałach obmywanych przez lazurowo-szmaragdową wodę...




Koleś od łódki pytał załogi (w sumie było nas 8os) skąd jesteśmy- przechuy znał tematyczne słówka w każdym języku. Pokazywał skalne formacje przypominające np krokodyla, czy ludzką twarz:

Po emocjonującej wycieczce osiedliśmy na kamienisto-betonowej plaży przed grotą:



Potem posiłeczek na leżącej w dość widokowym miejscu restauracji- fenomenalny i duży kawał łososia!

Nie chciałem stamtąd jechać... odjeżdżając pod górkę autobusem wiozącym nas na słynną plażę z "czerwonym" piaskiem, do samego końca patrzyłem na te klify i morze, póki mogłem, mniej więcej tak to wyglądało:

Cały czas powtarzałem sobie w myślach, że jeszcze tutaj wrócę. Tymczasem po dobrych 30min dotarliśmy na dość ustronną, acz z jeszcze grupkami ludzi, pomimo zbliżającego się zachodu, plażę. Czerwona to ona nie jest, ale piasek ewidentnie ciemniejszy niż taki typowy

Woda, jak to wieczorem, odczuwalnie cieplejsza niż w pełnym słońcu:


Poleżeliśmy z godzinkę i skoro zachód, odjeżdżamy prosto do portu i odpływamy...

Na kolację sushi, ale nie takie typowe- kurak, ogór i avocado. Jednak pierwszy raz jem coś takiego i sos teriyaki skrada moje podniebienie!!!


Dzień 6
Dziś zaplanowana wizyta w Narodowym Akwarium oraz w zoo-parku wodnym, gdzie odbywają się pokazy fok i delfinów, w mieście Bugibba:

Tutaj "maskotka" akwarium, prawda, że śliczna?

Lew morski robił "pompki", ale co delfiny odwalały to ja nawet nie!


Potem udaliśmy się na południe wyspy, w sumie przecinając całą Maltę wskroś- dobra godzina jazdy- w rejony słynnych megalitycznych świątyń, Hagar Qim i Mnajdry. Obie liczą sobie około 6000lat, było mało ludzi, więc na spokojnie można było pokontemplować sobie wiek i klimat miejsca, przechadzając się pośród nieprzypadkowo wzniesionych struktur z kamieni:


W cenie biletu film 4d o przypuszczalnym powstaniu megalitów, a także interaktywna wystawa. Ja lubię takie ciekawostki i tajemnice świata, więc była to nielada gratka dająca do myślenia. Nieco niżej, udając się ku nabrzeżu (ja wkruwiony, bo restauracja miała sjestę do 19, a gość z budki sprzedał mi niepijalną kawę) udajemy się do słynnego Blue Grotto, atrakcji nieco podobnej do tej z poprzedniego dnia, leżącej w podobnym miejscu. Zapowiada się więc ciekawie!

Niestety- głodni decydujemy się najpierw zamówić posiłek, a po zejściu na nabrzeże okazuje się, że tego dnia to koniec rejsów... 17 godzina, ale spoko... wielka szkoda, wędrujemy więc z marsowymi minami po skałach i doceniamy to, co mamy

Wracając przez Vallettę, wpadam na pomysł zatrzymania się w niej ponownie i spróbowaniu załapać się na rejs po nabrzeżu, taki widokowy na stolicę. Okazuje się, że też jest za późno, ale i tak miło spędzamy czas w portowej kawiarni, z widokiem na potężny liniowiec:


Dzień 7
Ostatni pełny dzień naszego pobytu- decydujemy się spędzić go bardziej wypoczynkowo- jednak ja wcześnie rano udaję się na siłownię i przy okazji zatrzymuję się by podziwiać wschód słońca- przepiękny spektakl zaledwie 5min drogi z hotelu

Na siłce barki z łapami- ultraszybki trening!

Jest i lansiarskie zdjęcie w windzie w hotelu

No więc ruszamy na prom, ale nie na ten duży, a malutki odpływający na wysepkę Comino, pomiędzy właściwą Maltą a Gozo. Wysepka słynie przede wszystkim z Blue Lagoon, czego tłumaczyć chyba nie trzeba Sam rejsik bardzo miły, obfitujący w mega widoki, na skały i na cudowną krystalicznie mieniącą się wodę:


Po zejściu na ląd i plażę z wypożyczalnią leżaków i parasoli stwierdzam, że jest to raj na ziemi!

Usadzamy się i szybko udajemy do tej wspaniałej wody:


Posiłek trochę z hotelu, trochę z budki z żarciem:

A tu kradnę fruit mojito Asi- dobre i kopiące konkretnie

Kiedy ludzi zaczęło przybywać i robić się ciasno- ewakuacja. Postanowiliśmy udać się do hotelowej kuchni, gdzie zamówiłem steka, który z całym zestawem smakował bardzo dobrze!

Poszliśmy na miasto zakupić kilka pamiątek i na kawę:

Następnie ostatnia wycieczka na plażę. Tego wieczora woda była mega ciepła i panował lekki sztormik

Wieczór ostateczne pakowanie i kolacja w niedalekim barze- już taka bardziej typowa- kurak w curry


Dzień 8
Pobudka 2:30, transfer na lotnisko 3:30, 6:30 odlot... Na lotnisku przyjemnie, standardowa kawa- no, może trochę większa

Widoki z samolotu- tatry

Powrót szybki, bezproblemowy.

Podsumowując
Wspaniałe wczasy, zapadające w pamięć z wielu względów. Nietypowość i różnorodność Malty- sama Malta, bardziej jak jakiś teksas, preria, z kolei Gozo- już z zielenią, nawet "naszymi" liściastymi drzewami. Niesamowite wybrzeża, zatoki i woda. Fajny klimat, choć mogłoby częściej wiać Jak wspominałem, na pewno jeszcze tu wrócimy, ale pewnie w jakiś chłodniejszy miesiąc- jest kilka niedokończonych biznesów. Jak macie jakieś pytania, to walcie

--------------------------------------------

Za mną już 2 treningi w Krk- klatka i plecy, bardzo udane. Jutro nogi, choć kolano niepewne, ale zobaczymy- odpoczywało niemal 2tyg, tzn od siadów, bo łażenia było dużo Popołudniu wpada Georgu z przyszłą żoną, robimy gryla na balkonie W piątek zaś zapowiada się zayebisty trening z Łasicą i Tobiaszem- wpadają do Krakowa!!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MARIAN 17 IFBB PRO
Ekspert
Szacuny 10650 Napisanych postów 30005 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 609926
No i cardio szybciej zleciało ;) szkoda że jutro bo niestety się nie pojawię ;(ale w końcu kiedyś trzeba się zgadać
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 7721 Napisanych postów 13999 Wiek 32 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 2237847
Wow jakie widoki :D kurcze wyjazd z tego co opisujesz i pokazujesz to kosa :D
No i sama relacja! kozak!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Cieszę się, że Wam się podoba! Zaraz zaległe wpiski, a z nich dowiecie się jak tam stan pomiarów redukcji po wczasach

-------------------------------------


REDUKCJA
Tydzień 11
17, 18 - 20.06.2019


Pomiary:
Pas: -1,5cm
Talia: -1cm
Udo: -1,5cm
Bic: -0,5cm
Waga: -1,5kg


Miska była trzymana "na oko", ale masa spacerów i robienie treningów dało rezultaty


W kaloriach póki co nic nie ruszamy, obserwacje i po tygodniu sprawdzimy co dalej

Potreningowe z tych 3 dni- oryginalnie Raz do budyniu AN dołożony twaróg



Inne posiłki i wczorajszy grill z Georgem:





Po staremu.


KLATKA


PLECY+DWÓJKI


NOGI


Komentarz:
Napiszę zbiorczo, bo nic nadzwyczajnego Klatka robiona o 6 rano przed pracą- w wyciskaniu sztangi dołożone +2,5kg względem sprzed wakacji, poszło super. Na sztangielkach sam zmniejszyłem ciężar, by skupić się na czuciu. Reszta pompująco i bdb. Plecy z 2kami poszły wyśmienicie- ciężary utrzymane sprzed wyjazdu.

Nogi- tu były emocje i zagadka, więc należy im się dłuższy tekst. Niestety ból kolana, którego nabawiłem się przed miesiącem (zmęczone po siadach na hackach i na końcu dobite niedbałymi wykrokami...) wciąż występuje- mniejszy bo mniejszy, ale jest. Na pewno nie pomaga im masa chodzenia i cardio... Od treningu miały jednak odpoczynek 2tyg, ale trochę po nie w czasie, bo taki powinny mieć już po złapaniu urazu, a wtedy leciałem normalnie plan. Przypomnę- ból pod rzepką, wręcz już na piszczelu i trochę na zewnątrz od niego. Trening dało się zrobić, na początku masa aktywacji- na stepie i w kilku seriach bułgarów- bez jakiegokolwiek bólu. Problem pojawił się na siadach, zapewne jest to jakaś korelacja z drugą nogą/biodrem/ustawieniem stóp- wiecie, jedna noga radzi sobie sama i ustawia się swobodniej niż dwunóż- tak myślę Ból oczywiście niewielki, ale jednak jest i martwi. Na hackach siadałem do połowy, by nie rozciągać kolana- bez bólu i taka forma hacków to kiler dla czwórek! W ogóle, i siady i hacki spowolniłem ruch, by jakby ból się zaczął objawiać, szybko zaprzestać ruchu- masakra dla czwórek, tego jeszcze nie było, bo wiecznie ATG, gdzie z dołu ma się większą siłę, nierzadko wyhamowując na oporze nóg, a nie przerywając w połowie czy 3/4, gdzie jest moment bezwładności. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło Prostowanie wyrzuciłem, by nie obciążać tego obszaru, a dałem wypychanie na hamnerze, szeroko. Po samym treningu ból się lekko nasilił, na noc zasmarowałem maścią końską (wcześniejsze tygodnie leciały p-bólowe, żele, okłady i chuy to dało) i dziś rano jest o niebo lepiej. Tak czy siak, największy ból w skali 1-10 szacuję na 4. Ale i tak idę z tym do fizjo i może na USG.

A dziś trening z Łukaszem, forumowym Łasicą! Cieszę się jak głupi, tak lubię tego sympatycznego człowieka Jedynie szkoda, że nie będzie z nami Tobiasza (Dmq), którego również bardzo lubię, a który nie dysponował aż takim czasem by przybyć- nic się nie dzieje, nadrobimy!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3202 Napisanych postów 5126 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 119909
Nogi mimo że siłowego nie było to też pewnie lekko podmeczone tymi kilometra i na wczasach. Ja wiem, że to bzdura zasada może się wydawać i brzmieć jak wymówki typu "nie robię nóg bo gram w piłkę / jeżdżę na rowerze do pracy" itp ale mało nie chodziłeś więc może też być z tego powodu coś przemeczone itd.
Z Łukaszem pewnie siądzie mega trening, On sam teraz w mega fajnym humorze, cieszy się treningami co było widać w Łodzi. U Ciebie podobnie, bo naładowany pozytywnie po urlopie więc siądzie mega trening... Co koniecznie musisz opisać rzecz jasna. Piona
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MARIAN 17 IFBB PRO
Ekspert
Szacuny 10650 Napisanych postów 30005 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 609926
widziałem wczoraj relacje z grila to slinka ciekła:D szkoda ze to jutrp nie trenujecie bo łatwiej by mi było dotrzec :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 7721 Napisanych postów 13999 Wiek 32 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 2237847
łeee no forma po wyjeździe bardzo dobra :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Grzesiu, no dokładnie tak jest, w końcu powiedziało dość! Oooj z Łukaszem siadło masakrycznie dobrze, o czym donoszę poniżej

Marian, no szkoda szkoda, choć Łukasz działał z plecami, a ja w robocie

Winter, dzięki!

-----------------------------------


REDUKCJA
Tydzień 11
21.06.2019 - DT4

Trening z Łukaszem, forumowym Łasicą- to wystarczyło by dzień już o świcie uznać z góry za udany! Rano na spokojnie kawa z żoną, spacer na zakupy, leniwe przyrządzanie obiadu i leżenie na balkonie



Przed treningiem z rana jajecznica z pieczarkami i cebulą oraz jeden posiłek rozłożony na 2 pomniejsze, takie coś:

Po treningu oczywiście naleśniki- nadmienię, że z budyniem AN mieszam twaróg, a placki raczę wheyem delicious o smaku szarlotki

I na kolacje- wiadomeee


Po staremu. Łukasz na treningu podarował mi przedtreningówkę i bcaa- nie wiem czym sobie na to zasłużyłem! Obie pyszne, ale smak aminokwasów będzie mi się śnił, jest tak zayebisty!



BARKI+ŁAPY


Komentarz:
Od rana łaziłem jak przed pierwszą randką Wiem jak to brzmi, nie zrozumcie mnie źle Towarzystwo Łukasza działa na mnie jak terapia- nie znam drugiego tak sympatycznego, uczynnego i ciepłego gościa- choć tylko takimi osobami staram się otaczać, Łasica jest na pewno na czele! Jako siłownię wybrałem kameralnego Gym Parka, miała być sieciówka, ale osobiście już nimi rzygam, a tego dnia musiało być wyjątkowo!

Na słuchawkach dobre znalezisko starego hh, zawsze wolałem 2Paca, ale ten kawałek Biggiego...



Na siłownie zajechałem ciut wcześniej by zrobić swoje rehaby, a wkrótce potem dojechał Łukasz. Zawsze robi wrażenie, nie tylko wzrostem- pierwsze rzuciły mi się w oczy ogromne łydki. Łasica jest w bdb formie- potem jak się rozebrał największe wrażenie zrobiła na mnie góra pleców i cała obręcz barkowa- dużo tam ubitego mięsa. Bo to, że udo ma wielkie i pocięte, wszem i wobec wiadomo Zresztą wiadomo też jaki potworny postęp zrobił nasz forumowy kolega- tu już opada kopara

a powyżej jak widzicie zostałem też nominowany do pokazania swojej metamorfozy, więc od razu daję i tu

Ale wróćmy do treningu! Łukasz miał barki z bicepsem, ja to samo, z tym, że łapy w całości i wszystko w seriach łączonych i ss. On zaczął od unoszeń na bok, ja od gigant serii, standardowej ostatnio- wycisk sztangielek+unosz na bok+unosz na tył. Zdawało by się, że ot rutyna. Towarzysz jednak zadbał, żebym się za bardzo nie nudził Ogólnie ciężaru nie zwiększałem od ost razu, natomiast poszło więcej powtórzeń w wycisku, właśnie z pomocą Lasicana, który wrzeszczał na mnie na całą siłownię- kurva, kocham go! PS. dziś dzień po, masakra w przednich aktonach! Następnie przeszedł do OHP, w którym mogłem podziwiać dobrą pracę jego barków przy fajnej technice. Barki to jego prio, ale jak dla mnie, są już bdb. Dalej miał unoszenie na tył w opadzie i oparciu głową o ławkę oraz unoszenie sztangi wzdłuż tułowia z martwego pkt. Fajna opcja, zważywszy, że u mnie zawsze to ćw powodowało nieznośną pompę przedramion i ramiennego, czyli tego, co nie trzeba. Tu jeszcze Łukasz pokazał, że sztangę unosi dość daleko od korpusu. Muszę spr I jeszcze jeden tip, na kaptury! Szrugsy ze sztangą, ale trzymaną... podchwytem- zupełnie inna aktywacja góry 4bocznego Trochę pozowania, by odpocząć od tekstu


Tu Łukasz dał mi znów kilka świetnych rad, jak lepiej ukazać 2kę i klatkę- dziękuję, Stary!

Kiedy Łasica jeszcze kończył barki, ja przeszedłem do łap- biceps z jakąś dziwnie niewiarygodną siłą, znacznie lepiej jak ostatnie treningi. Triceps- zmęczony po wycisku na barki, ale to logiczne Poszło szybko i sprawnie, przeszedłem do rolowania i na cardio, jako, że mam dłuższe od towarzysza. W tym czasie on robił biceps na modlitewniku i wyciągu- o ile dobrze pamiętam Ale wcześniej wspólna przypinka




No i na cardio!

To był absolutnie wspaniały dzień i trening i życzyłbym sobie takich codziennie! Jak wpadnę do Łukasza, to jestem przekonany, że będzie co najmniej tak samo!


Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2019-06-22 11:52:11
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3186 Napisanych postów 15855 Wiek 34 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 887218
Ja również Tomku dziękuję za trening! I za każdym razem będę powtarzał gdybym miał takiego partnera treningowego codziennie to zupełnie treningi były by na innem levelu. Twoją sylwetką będę chwalił się każdemu kto powie że sie nie da Na spokojnie, na czysto a jakość mięśnia jak ktoś kto jeszcze w brzuchu trenował:D Miło mi słyszeć takie słowa na swój temat i uswiadcza mnie to tylko w tym, że mam obok siebie ludzi do których jak zadzwonię o 3 nad ranem i powiem ze nie mam gdzie soac i co zjeść to dostanę więcej niż mógł bym się spodziewać! Mam nadzieję że następny wspólny trening! Będzie miał miejsce już niebawem na ziemi Łódzkiej!
3
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Masa mięśni brzucha - ćwiczenia

Następny temat

Trening brzucha-- problem z ksztaltem

WHEY premium