Lokomotywa

Masz moc.Geny.

Kerad, zdradze Ci tajemnice. Nie trac czasu na trening, to nic nie daje.
Moj sposob, nic nie robie, tylko rozmowa. Kazdego dnia 6h i w nocy dwie, powazna rozmowa, z genami. Do tego uwazne wysluchiwanie co maja do powiedzenia a nie tylko kiwanie glowa. Na poczatek musisz sie z nimi zaprzyjaznic, pozniej je w sobie rozkochac, jak juz sie uda to czesto sprawiaj im jakis prezent(nie zapominaj o podtrzymywaniu wiezi vide rozmowa jak na poczatku)nie musi byc nic wielkiego czy drogiego. Wystarczy jakis drobiazg, zeby czuly ze o nie dbasz i o nich pamietasz. Jak wyniknie z rozmowy, ze geny sa szczesliwe i zadowolone, hyc do garazu, zakladasz na sztange nowy 1RM, zaliczasz i powtarzasz caly proces od nowa. Tylko pamietaj, kazdy dzien ma byc jak pierwsza randka.

Spóźnione ale szczere
Najlepszego fans :)


A ławeczka miodzio

Czołgu, sprawa się rypła(tak czuję na tę chwilę). Jak sobie obejrzałem na filmie co ja zrobiłem swojemu kręgosłupowi, to bardzooo się zdziwię jak nie walnie focha na dłuższą chwilę. Tym bardziej, że siarczyście zaklął niemal natychmiast po odłożeniu sztangi
Ale od początku, nie dość, że późno się wybrałem do garażu, to jeszcze genialny umysł postanowił poprawić pozycję. Okazało się, że zapomniałem jak sę podnosi ciężar z ziemi, po rozgrzewkowej do 140tu postanowiłem wrócić do tego co znane, ale dalej pamięć nie wróciła, do tego 170kg prawie wyleciało mi z dłoni, zatrzymałem na opuszkach, ale mnie pochyliło. Trzy jedynki ze 190ką już przechwytem, ale sajgon, super wolno i praktycznie bez pracy bioder. Przyznaję się bez bicia, że się podk.. zdenerwowałem znaczy i normalnie bym odpuścił dalsze zmagania, ale akcja "starcie ciężkiego przemysłu" nie pozwoliło odpuścić.
Generalnie byłem zesrany, czy wogóle te 200kg wyciągnę a gdzie "+"? Potężnie się nakręciłem(teraz stwierdzam, że za bardzo) i podszedłem. Niestety dla mnie, pierwszy poszedł super lekko i coś mi się (przepraszam, miałem nie przeklinać, ale nie ma zamiennika) pop******iło w bani, jakiś szał, ciul z ustawieniami, ciul z koncentracją, ciul z dojrzałością. Nieważne gdzie sztanga wylądowała, nie ważne jaka pozycja, w górę i znowu i znowu i jeszcze raz. Dobiłem do 8miu i już idąc wyłączyć nagrywanie, usłyszałem ze zwyczajowego miejsca (czyli od prawego poślada do połowy pleców) gromkie "a weź ty sp*****laj"
Później przejrzałem film, nie dziwię mu się nic a nic. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Co to było???
Później jak będę w stanie to wrzucę film, na teraz przeczuwam tragedię, żeby tylko nie skończyło się jak po zawodach, czyli szpitalna wizyta w środku nocy po Diazepam, w najlepszym wypadku znowu wizyta/y u silnorękiego.
Stary a głupi

Pitu pitu jutro powiesz że nic Ci nie jest

Ty weź ruda na myszach walnij a nie diazepan
Ależ te chłopy sie ze sobą pieszczą ;)


Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2018-11-15 22:31:15

On tak tylko chce napięcie zbudować

była okazja żeby coś głupiego napisać, ale poczekam do wyjaśnienia sytuacji
trzym się tam bo finał sezonu blisko

Rany...jak napisałem +, to znaczyło serie z POPRAWNĄ techniką To jest trening, nie podejście pod maksy...to tak na przyszłość. No nic, może się rozejdzie po kościach...

Mi napisałeś AMRAP ale na szczęście z dopiską:
200 x AMRAP (bez przegięć :D )

Ale i tak technika nie powalała. To już chyba takie napięcie przedstartowe