Tak się złożyło, że albo na glodniaka albo wcale. W pracy nie miałem czasu zjeść a na trening od razu po bo teraz niańka aż do położenia do łóżek.
Nieważne, różnicy w treningu nie odnotowałem.
MC: trójki co 10kg (nadrobilem jak gejsza, ale miałem swoje powody a właściwie jeden powód
) 70-190kg
Mc 170kg plus dwa łańcuchy po 20kg, debiut, nieudany
ciekawe doznania, ale droga powrotna poszła nie tak. Jeden łańcuch złożył się pod talerzami i siniak na goleniu lewym jest.
Wiosło
Pendlay x70,80, 90
Hamer z góry dowalilem do pieca, 4 serie po 10,ostatnia 6 na 120kg
Hamer do brzucha, 3 serię po 10
Szrugi na maszynie 3 x max
Wyciąg z góry 3 x max
I na koniec do upadku bez odkładania na zmiane:
Uginanie i wyciskanie nad głowę 14kg hantelków
Gra
Edit: miałem sobie odnotować, więcej skupienia! O pasie przypomnialem sobie dopiero przy łańcuchach.
Zmieniony przez - fanss w dniu 2019-11-20 20:37:31