Szacuny
2354
Napisanych postów
5762
Wiek
37 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217567
Domino- no jak z pasa zejdzie to optycznie korpus wyda się pełniejszy, wtedy też okaże się ile na tej klatce mięsa zostało. I czy faktycznie coś dobudowałem, jak pisze Kamil
Kuba- własnie, na "tych" zdjęciach Na innych tak se, chociaż nic nie mówię, werdykt za parę tygodni Na ustawce i otwarciu oczywiście chciałbym być, wszystko co związane z SFD, z Wami, jest dla mnie ważne i obecne w moim życiu od dobrych 12lat. Obecność w takich eventach to dla mnie powód do domu, jakkolwiek to brzmi, bo nie chce by ktoś pomyślał, że liże komuś dupę... Identyfikuję się z tym wszystkim i lubię tę całą otoczkę Z drugiej strony dalsza jazda zależy teraz u mnie od stanu pleców i humoru- chuyowo zajechać na miejsce i czuć się jakbym wyszedł spod pociągu i oszukiwać się, że zaraz zrobię fajny trening Wierzę, że będzie dobrze i że akurat będę miał wolne w pracy
Kamil, tak, rady Twoje i Nighta otworzyły mi oczy na parę bardzo istotnych szczegółów przy wyciskaniach i na pewno poczyniłem jakieś postępy Jakie, okaże się za parę tygodni, bo nie wiem ile pociągnę redukcję- celem na pewno jest obserwacja pasa, zbliżenie się do wymiaru pas/talia sprzed roku oraz spełnienie paru aspektów wymienionych w planie redukcji (prążki bark, tric, łezka itp). Założę się jednak, że oficjalny termin zakończenia redukcji nie będzie prezentował formy tak dobrej, jak sytuacja po miesiącu od niej, już na większych kcal i nabiciu 3100 też za niedługo mnie czeka, teraz mam 3600 i to już jest dla mnie granica myślenia tylko o jedzeniu i szukania jakiś zapychających sposobów, chore!
Ronie, ano poczułem coś tam w głowie lekko, nie powiem 2 mocne na pewno by poprawiły humor znacznie Mam straszny smak na szampana, bardzo lubię- jak skończę redukcję to zacelebruję to nim
Spaiter, bardzo mi miło, zapraszam do aktywnego udziału w temacie! Klatka wyszła fajnie, fakt, czekamy na efekt po redu A głodny... zawsze, skoro przy 4500, to przy 3600 można sobie wyobrazić
----------------------------------
REDUKCJA
Tydzień 3
16.05.2018 - DT nr 2
Zapowiadał się "aktywny dzień", upchany obowiązkami szczególnie do południa. Umówiony do fizjo na 6:45 (brak innego terminu, a chciałem w końcu wpaść), z przełożonym terminem stomatologa na 13, pomiędzy musiałem upchnąć trening nóg Pobudka o 5:00, żeby zjeść i nie porzygać się u fizjo, dość sprawna i z werwą. Pogoda chuyowa, biało, taka mgła, ale przynajmniej jasno Działamy! Po kolei:
Niespodzianka! Dziś nie będzie zdjęć naleśników, czawajnicy i kuraka z pesto
Szkoda, bo dawno ich nie było i zapomnieliście jak wyglądają
Po staremu. Dopiłem szota z kiedyś tam:
NOGI
Komentarz:
Standardowo, sprawnie, z pompą i kamiennymi udami Fronty rozegrałem trochę inaczej powtórzenia-ciężar. Hacki dołożone, poszło gładko, uwielbiam to ćwiczenie. Prostowanie na dobicie w zasadzie, w SS z uginaniem. No i seria łączona łydek, mobilizacja, cardio skrócone, bo dentysta zaraz i tyle.
FIZJOTERAPIA
Standardowo ostatnio wizyta, spowiedź co i jak, nastawianie, dyskusja o technice ostatnich ćwiczeń i wprowadzenie nowych. Miednica nieco skręcona, jak zwykle, ale własnie to jest powodem bóli i dyskomfortów i widać to po dłuższej nodze, jak się rehabilituję chociażby. Nastawianie bez jakiś spektakularnych strzałów, bywało gorzej, ale też jakoś nie mogłem się wyluzować i poddać, dziwne. Możliwe, że to stres natłokiem skompresowanych zajęć tego dnia, dentystą (nie wierceniem, bo to jest pikuś i nawet nie biorę znieczulenia...ale tym tkwieniem tam na fotelu, potęgującym ból pleców). Mój fizjo ma też nowy sprzęt do masażu, taki jakby młot pneumatyczny z udarem, zayebiście rozbija tkanki i mięśnie. Posprawdzaliśmy zakresy ruchów, jak zwykle dobrze. On uznał, że miednica dobrze ustawiona, ja czułem ulgę, ale ostatnie wizyty były jakby efektywniejsze. Dostałem nowe ćwiczenie- obniżanie i podciąganie jednej strony miednicy/nogi, stojąc na stepie, skupiając się na pracy tylko biodrem, jakbym chciał wyjąc sobie udo ze stawu (korpus, linia barków nieruchoma). W zasadzie to modyfikacja wysuwania nóg w leżeniu, ale dosadniejsza. Kolejne to modyfikacja tzw kolumny, gdzie w przyklęku z zablokowaną miednicą (spięte poślady i brzuch), przenosiłem ciężarek z okolic biodra, wysoko za głowę, skręcając się w lędźwiach i wyższych partiach kręgosłupa. Teraz wykonuję to w staniu, na lekkim hip hingu. No i tyle, kolejna wizyta za 2-3tyg, jak mi się zachce. Ale już wiem, że wezmę ją PO dentyście. Wyczekałem się prawie 2h, wysiedziałem na fotelu 40min i wyszedłem stamtąd jak oblany betonem, dramat. Można rzec, że wizyta u fizjo w piz.du
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-05-19 11:12:02
Szacuny
606
Napisanych postów
1848
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
208499
Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że masz dziennik, bo ostatnimi czasy zaglądałem przeważnie do "Przygotowań". Przejrzałem trochę dziennik i serio niezły progres, już nawet gabarytowo zaczyna to wyglądać fajnie. Tak z ciekawości - ile płacisz za taką sesję u fizjo? Sam o tym myślałem, bo przez pracę siedzącą i trening siłowy, gdzie roluję się i rozciągam sporadycznie, czuję że uda i prostowniki pospinane mam okropnie.
Szacuny
2354
Napisanych postów
5762
Wiek
37 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217567
Polskikoks, dziękuję, gabarytowo raczej podobnie, ale sporo robią chyba moje predyspozycje w postaci wąskiej talii i szerszych barków Za sesję u fizjo 90zł, więc niemało. Warto iść jeśli czujesz, że cokolwiek jest nie tak. Ja lekceważyłem często pierwsze znaki i teraz mam. Rozciągać, zawsze się dużo rozciągałem po treningu, ale widać to było za mało. Zresztą u mnie głównym problemem jest praca siedząca i brak innych aktywności poza siłką... A korzystając z okazji zapytam- a kojarzysz starego bywalca forum Krzycha666?
-----------------------------
REDUKCJA Tydzień 3
19.05.2018 - DT nr 3 Plecy, a ściślej krzyż, czułem nieco bardziej niż zwykle, ale cóż, trzeba się przyzwyczaić do tego i lecieć dalej... Ostatnie dni pochmurne i chłodne, więc też nie było spacerów, powód dyskomfortu znany.
Po treningu naleśniki z dżemem! Teraz cukry proste pojawiają się u mnie jedynie od razu po treningu, stąd naleśniki nie jedzone potem do przysłowiowej kawy, a jako posiłek potreningowy
W końcu postanowiłem zrobić leczo!
Wyszło nieziemsko! 4kg lecza
Po staremu.
BARKI+ŁAPY Komentarz:
Dobry i szybki trening, pompa jak zwykle świetna. Nie dokładałem raczej kg, a gdzieniegdzie zrobiłem troszkę mniej powtórzeń. Starałem się utrzymać wysoką intensywność i krótkie przerwy. Dodane w wycisku na barki, zaś przy bicepsie i tricepsie gdzieniegdzie robocza seria na 6 zamiast 8x. Po oczywiście cardio, 30min, choć w tym tygodniu planowo 25, ale odegrałem się za krótszą bieżnię po nogach
Fot brak, bo i światło na siłce chuyowe, ale mam z dziś, z pracy, kontrolę łap z kibla
Zaczyna coś podcinać, w końcu na karku 4ty tydzień redukcji, jutro wykonam pomiary na czczo
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-05-21 19:13:20
Szacuny
4063
Napisanych postów
45434
Wiek
4 lata
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
347459
A od jakiego czasu masz te problemy z kręgosłupem ?
„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„
Szacuny
2354
Napisanych postów
5762
Wiek
37 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217567
Ronie, te w sensie to stricte w krzyżu co jak posiedzę lub postoję to się uaktywnia? Rozumiem, że o to pytasz, bo dyskopatia i z nią związane promieniowanie po nodze od 2009. No i objawy od dyskopatii zniknęły wraz z leczeniem w/w krzyża. A z nim zaczęło się w październiku zeszłego roku- najpierw było wiercenie i ucisk w pośladku (nadmienię, że strona prawa, nie lewa- którą atakowała dyskopatia). Fizjo już wtedy obwinił zablokowany staw krzyżowo-biodrowy, choć on sam nie bolał. Jakoś w marcu minął ucisk na poślad, a zaczął się typowo od-stawowy ból, taki trochę tępy, nerwowy, czasem promieniujący na przód miednicy i kolana, ale lekki. Na początku łapał tylko i wyłącznie przy siedzeniu, potem staniu i wstawaniu z nocy. Każdy ruch niwelował i niweluje ból natychmiast. Najciekawsze, że obecnie, bardziej wkurza stanie niż siedzenie Możliwe, że dlatego, iż siad doprowadziłem do bardzo optymalnej pozycji (rady Starreta, "Skazany na biurko"- Ty mi polecałeś zresztą, a od Banana go mam- dzięki Panowie!). Tak więc takie perypetie...powoli się do nich przyzwyczajam i zaczynam sobie wmawiać, że tak ma być. Choć wiem, że nie powinno, ale robię co mogę, i jest jak jest. Zresztą...co chwila, nawet po rodzinie spotykam ludzi w moim wieku lub znacznie młodszych, którym już proponowano nawet wymianę biodra- kuzynka ma 25lat, normalna zgrabna dziewczyna, ani nie przesadzała ze sportem, ani z lenistwem- usłyszała, że ma biodro starej baby i za parę lat musi to wymienić i póki co żyć z bólem Żona wujka mojej Asi- 3 wysunięte dyski na dole + problemy z karkiem, praktycznie niezdolna do pracy, raz ma okresy, że chodzi na czworaka i musi mieć codzienne wizyty na prądach i krio, żeby zacząć funkcjonować. Chodzi na fitness i to ją trzyma w jakiejś tam sprawności. 32lata.
Polskikoks, pytam, bo Krzych od 20lat zmaga się z problemami żołądkowymi, ale na tle nerwowym właśnie Mówiłem mu o Tobie i powiedział, żebyś śmiało pisał jak masz jakieś pytania, może coś pomoże i doradzi
---------------------------------
REDUKCJA Tydzień 4
22.05.2018 - DT nr 1 Dobrze się spało i wstało, motywacja dopisuje, więc tyle
Pomiary:
Praktycznie bez zmian- pas/talia i biceps takie jak tydzień temu, zaś waga -1kg. Zauważyłem, że znacznie mniej wody trzymam- wygląd brzucha na czczo i wieczór jest praktycznie taki sam, waskularyzacja tak samo. Ogólnie w lustrze jest zmiana na +.
Za radą Mariana, miski nie ruszamy, dokładamy cardio, 4x30
No wiadomo, naleśniki zdżemem i puddingiem AN, czawajnica, ale i coś takiego:
Po staremu.
KLATKA+PLECY Komentarz:
Cycki zaliczyłem w 45min, czyli bardzo szybko. Przerwy krótkie, intensywność wysoka, a ciężar po staremu, nic w dół, a nawet ciut w górę. Mam wrażenie, że teraz nie tnę z klatki, a buduję ją Może dlatego, że podcięcie robi się coraz lepsze i więcej żyłek. Hantle skos z dużym czuciem, nisko, choć ost seria z 34kg nie była perfekcyjna. Bardzo polubiłem wyciskanie sztangi na płasko. Idealnie czuję piersiowy i widzę jak dobrze pracuje i uwydatnia prążki. Ciężary gejowe, ale nigdy nie było to moją mocną stroną. Obiecałem sobie, że będę doskonalił to ćwiczenie na masie, możliwe, że wrzucę je jako pierwsze podstawowe na klatkę. Wow, to byłaby u mnie zmiana kosmiczna Seria łączona wycisku złączonych sztangielek i rozpiętek w bramie siedząc poezja. Tu trochę dołożyłem i wycisnąłem ostatnie siły z klaty. Miałem robić zdjęcia, ale nie ogolona to mało estetycznie i na pewno postępów nie byłoby widać, w swoim czasie, jest jeszcze wiele do roboty. Plecy standardowo, choć czułem je naprawdę fajnie (tak, dziś nawet zakwasy, co nie jest u mnie takie oczywiste!). Wiosło w leżeniu, pilnowanie lędźwi, mimo, że leżę, staram się spiąć poślady i brzuch by nie kołysać miednicą. Ciężary więc mniejsze o 20%(to już od 3 miesięcy), ale też wchodzi. Tym bardziej, że dziś repsy w górę. Podciąganie troszkę słabiej jak tydzień temu, ale i mnie odchylam/gibam się w tył i niżej opuszczam. Dobitka na hamerze, z przytrzymaniem dźwigni na spiętych plecach- to chyba po tym zakwas Potem łączona- high row+narciarz, bdb. Zawsze po tym plecy eksplodują, arbuzy pod pachami Na koniec RDL, podszedłem trochę ostrożniej niż ostatnio i skończyłem na 60, zamiast 70kg na 10x. Bardzo bardzo wolno faza negatywna, kontrola pozycji, oddechu i wszystkiego. Potem mobilizacje, szybki powrót w chatę i cardio na słońcu
Ogólnie czuję, że złapałem znów wiatr w żagle, odganiam złe myśli i cieszę się z byle czego. Tak powinno być. Jutro odbieram kawę typowo z Turcji, będzie co wsypać do tygielka. Tak, moje zboczenie kawowe wciąż obecne. Jutro nogi.