Szacuny
2111
Napisanych postów
49893
Wiek
37 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
492546
julcziik
aisakdan
krzyzu serial hiszpański, może zaciekawić
Do fotek ciężko mi się przełamać, bo jakoś nie czuję się dobrze wstawiając tu je, mimo że jest to sportowe forum. Ale popracuje nad tym
będzie dobrze
julcziik
Dzisiaj ten magiczny poniedziałek, kiedy mam wf na 7:10 i żeby zdążyć na pociąg musiałam wstać 3:50.
Szacuny
736
Napisanych postów
9812
Wiek
22 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
328492
19 / 20 / 21 .09.2017
DNT
Te trzy dni w ogóle wyjęte z życia. Do domu przyjeżdżałam dopiero przed 20:00. Ale czas moim zdaniem nie był stracony. W jeden dzień rosyjski, później chemia. Także coś co mnie interesuje. Micha trzymana. Z treningu biegi sprinterskie z obciążeniem
Szczególnie wczoraj, bo miałam 12 minut do pociągu, a dopiero siedziałam w tramwaju. Jak wysiadałam to miałam 5 minut, żeby dobiec na PKP.
Prawie się zabiłam, a serce z płucami zgubiłam po drodze. ALE ZDĄŻYŁAM
22.09.2017
DT
Dzisiaj za to dzień w miarę elegancki. 5 lekcji (ostatnia odwołana) z czego dwie takie na luziku, bo wf i religia. No to poszłam sobie wcześniej na stację, a tam i tak siedziałam, bo wcześniejszego pociągu niż tym co normalnie wracam w piątek (14:10 jakby kogoś interere) nie było.
Najgorsze, że w szkole rozlał mi się serek wiejski na drugi posiłek, więc od 5:00 do 13 byłam bez jedzenia. Żałuję teraz, że nie wskoczyłam po drodze gdzieś do marketu po coś w miarę "fit" tylko kupiłam małą chałkę na stacji. No i się zaczęło. Nienawidzę mojego podejścia do czitów. Jest albo micha czyściuteńka, albo jak czit to ma być grubo Kawał drogi do domu to po drodze jeszcze pączuch wleciał. A w domciu 3 naleśniczki, baton i półbagietka.
Miałam ochotę na jeszcze, ale się ogarnęłam. Z drugiej strony chciałam iść na trening i wypadałoby nie być przeżartym.
Choć pewnie powodem napadu? była właśnie ta mała głodówa od rana.
Muszę przyznać, że mimo ostatnich czitów ani jeden nie odbił się negatywnie. Nawet zauważyłam, że trochę ze mnie zleciało. Z kolei podczas wakacji od razu na następny dzień - zbiornik wodny. Wyszło leżenie z tyłkiem pół dnia
Dobra, konkretnie, bo pewnie i tak mało osób to przeczytało
TRENING
1. MC SUMO 6x 8p x 45 / 55 / 55 / 60 + 55 / 50 kg
2a. Uginanie leżąc 4x 12 / 12 / 10 / 10 p x 14 / 15 / 16 / 17 kg
2b. Prostowanie siedząc 4x 15p x 21 / 22 / 23 / 23 kg
3a. Wiosłowanie nachwytem 4x 12p x 20 / 25 / 30 / 30 kg + gryf
3b. Wyciskanie hantli na skosie + 4x 12p x 10 / 11 / 12 / 12 kg
4a. Wyciskanie hantli (barki) 3x 12p x 8 kg
4b. Francuskie z hantlem jednorącz 3x 12p x 5 / 3 / 3 kg
4c. Uginanie młotkowo 3x 12p x 6 kg
Takie FBW wymyślane na bieżąco, bo szkoda mi było tych trzech dni bez treningu. Spróbowałam na nowo ciągu sumo. Dlatego ciężar raczej stały, bo skupiałam się na technice, która i tak dalej mi się nie podoba. Dajmy na to, że się wdrażam. Oby następnym razem było lepiej (do przyszłych planów nawiążę jutro, bo i tak długa wypiska dzisiaj będzie)
Swoją drogą JAK MNIE NOGI BOOOLĄ, a przywodziciele to mi prawie rozerwało.
Tak to mniej więcej wygląda (oprócz dzisiejszego dnia). Coś muszę pomyśleć jak tu węgle poprzestawiać. Ostatnio na pierwszy posiłek poleciał omlet i pół dnia czułam się o wiele lepiej niż na BT. Ale to jak pisałam, nawiążę raczej jutro.
Zmieniony przez - julcziik w dniu 2017-09-22 23:29:36