[BLOG] Dziennik faftaqa Vol. 2

Na fanpage'u u Tadzia też cisza

Żyje, ale pewno zarobiony. Dla wnikliwych 19 godzin temu napisał komentarz na FB

na potreningu pojawiają się arty. więc żyje :D ale jednak brakuje wypisek i fotek jedzenia

Na pewno ma dużo pracy. Jak się jest tej klasy specjalistą co Tadeusz to raczej nie problem znaleźć sobie zajecie

Witam, jestem, żyję. Wróciłem do treningów i uregulowałem od wczoraj michę.





Forma trochę do tyłu, ale tragedii nie ma. Waga 90,5kg, talia +2cm. Sylwetka lekko podlana w porównaniu z tym co było. Nabicie słabsze. Ciężary o około 5 - 10% w dół. Ale nie żałuję ani jednego dnia. no może poza jednym ulewnym gdy mi namiot przeciewkał
Zaliczyłem tygodniowy wyjazd z narzeczoną nad morze (dopowiem, że nasz samolot spóźnił się16h - dziękujemy "Small Planet"), potem wypad do Bulla na spotkanie w gronie SFD , następnie spotkanie ze znajomymi w Poznaniu i potem jeszcze festiwal w Jarocinie gdzie zostałem wzięty za dilera i doswiadczyłem rewizji osobistej oraz przeszukanie samochodu i setki dziwnych pytań. Do tego było jeszcze wiele innych przygód o których nie wypada pisać na publiku

I jeszcze fotka z niedzielnego sniadania









Oraz wspomnienie z wakacji, jak widać leżaki składane pierwsza klasa i bufet tuż pod ręką









Zmieniony przez - faftaq w dniu 2016-07-12 17:45:03

Ewidentnie za dużo ważysz

Na tej fotce wyglądam na 70kg...

leżak był stylowy ......

faftaq

Wpotem jeszcze festiwal w Jarocinie gdzie zostałem wzięty za dilera i doswiadczyłem rewizji osobistej oraz przeszukanie samochodu i setki dziwnych pytań. Do tego było jeszcze wiele innych przygód o których nie wypada pisać na publiku

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2016-07-12 17:45:03

dilowałeś yohimbiną ?!

Pewnie agmatynę miał skubaniec