Gwid - powolny progres - podsumowanie 18 m. str. 223

Ron wstawianie wycieczek motocyklowych może mi nawet na forum mandat przysporzyć mam pozapisywanych kilka ale przyznam że nie wiem jak się zrzuca z endomodo nie robiłem tego nigdy ale nawet jak bym wiedział to na serio takie rzeczy grożą zabraniem prawka

miałem mieć tydzień regeneracji ale już nie wytrzymałem
rower - 27,5 min - Vsr= 23,6 km/h dystans 11,26 km --> 503 kcl.
nie wiem czy to dobrze czy źle. mozę w tym tygodniu zamiast biegania porobię sobie własnie takie przebieżki.

na okres roztrenowania nie wstawiam zrzutów - dieta 100% - wszsytko w dzienniku.
od jutra tak jak pisałem domer dowala mi +300 kcl czyli będę miał w dni nietreningowe całe 2500

12-05-2014r. DNT

Regeneracja trwa nadal - nuda że masakra
Fakt że czuje jak stawy znowu stają się elastycznie a nie sztywne.
od przyszłego tygodnia przesuwam bieganie na 5,00 rano przed pracą - 2 razy w tygodniu żeby się nie zalać.
Snes zaproponował mi w nowej rozpisce 4 treningi siłowe - niestety nie podołam czasowo takiej ilości z przyczyn niezależnych ode mnie.
dzisiaj może zapoda jakąś rozpiskę.
W międzyczasie zrzuty z diety żeby uspokoić co poniektórych którzy myślą że po redukcji je się po 4 tys. kcl.
Dzisiaj planuje 2,5 tys. dopiero zjeść.

5 rano?? Masakra. Ja nie potrafie się zebrać na 6

a jak duże masz suszenie głowy o to że ciebie na okrągło w domu nie ma?

Masz jak widać żonę z charakterem Gwid. Mam podobnie - i zawsze odpowiadam, że lepszy taki nałóg niż picie wódy. A poza tym widziały gały co brały .

Nie daj się - to też z korzyścią dla niej. Dbasz o zdrowie - a to w dzisiejszym świecie najważniejsze.

Gwid, wiesz jak jest. Chłop ma byc w domu. Nawet jak bedziesz leżał przed Tv to jest cisza. Tylko chcesz wyskoczyć na siłownie i juz ze cie Non stop nie ma

Wlasnie o to mialem zapytac - czy to "nie bycie" w domu to problem taki, ze zaniedbujesz jakies obowiazki domowe - czy poprostu problem dla samego problemu - lez, pierdz w stolek - bylebys byl.. Jesli tak - coz - za niektore decyzje i wybory placi sie do konca zycia ;)

Jesli juz masz stawac o 5 - wstawaj o 4 - ale budzik nastaw taki by umarlego z grobu wyrwalo. Moze sie niewiasta opamieta, jak nie pospi ;)

xzaar - dobry pomysł z tym budzikiem

Dokładnie chłopaki, wszyscy macie rację. Z jednej strony chciałbym więcej trenować, z drugiej zaniedbuję rodzinę i firmę. dylematy jak się ma więcej niż 30 lat niestety siłownią nie nakarmię rodziny.
Ale spokojnie, małymi kroczkami do przodu byle się nie cofać ani nie stać w miejscu a będzie dobrze.
Może przez to będzie regeneracja lepsza, zobaczymy. Niby mam niedługo dopiero 32 lata więc jeszcze czas jest.

xzaar co do wyboru - praca to nie przeszkoda jak się jest jeszcze niedzieciatym ja podziwiam Rafała za to że on z takim "małym stadem" ogarnia temat w miarę skutecznie

Zmieniony przez - Gwid w dniu 2014-05-13 09:52:57

Gwid - zastanów się czy zaniedbujesz czy tylko to masz wmawiane. Bo chociaż domu nie zaniedbuję ani trochę, to treningi biegowe oraz na siłowni od dawna stanowią problem i oczywiście "w domu nic nie robię".
Teraz przy grypie zadowolenie że siedzę ale nie ma chooja, za chwilę idę spotkać się z dawnym pracodawcą w celu omówienia otwarcia własnego biznesu, więc zamiast iść pobiegnę. Facet wie że biegam i jesteśmy kumplami w sumie, więc garnitur nie na miejscu :)
Stawiajcie chłopy na swoim. Grzecznie ale stanowczo. Ja też mojej mówię, że zamiast do pubu na piwo z kolegami idę na siłkę czy pobiegać. Z tego że mi 10kg zeszło to się cieszy ale nie specjalnie z tego jak na to pracowałem. A sama święte nie jest - czasem 5-7 treningów/klas na siłowni tygodniowo i jakaś Chodakowska przed telewizorem wpadnie extra. Ona ze 100kg na prawie 80 zeszła (przytyła po silnych antydepresantach). Więc ja jej pokazuję jak dumny jestem.