Gwid - powolny progres - podsumowanie 18 m. str. 223

No i podsumowałem.znowu z telefonu. Tabelkę spróbuję ogarnąć po powrocie z pracy. Nie mam zupełnie czasu a kolejne dwa dni jestem sam ze.wszystkim i masę roboty. Nie wiem jak w pracy przeżyję.ale jakoś muszę. W ostateczności tabelkę użyję do podsumowania 15tek w całości. Progresja jest. Nawet jeśli nie z treningu na trening to.co.dwa zależnie od dostępności obciążeń.

co do progresji to widać że jesteś byk ciężary ładne masz w niektórych ćwiczeniach.

ćwicz, ćwicz - kerad, fifi i kemot własnie obmyślają pewnie plan jak z nami wygrać

Nie ma tego aż tak wiele, uważam przede wszystkim na bark. Najbardziej do tyłu z ciężarem.jestem przy przysiadach. Tak jak i martwego ciągu nie robiłem ich od początków marca.
Klatka, nogi i tricepsy były zawsze moimi mocnymi stronami. Barki, góra pleców i bicepsy słabo. Widać po obciążeniach. Ale myślę że przy rozsądnej kontynuacji z hst można różnice wyrównać nieco bo już nie mam wątpliwości, że będzie siła do przodu.
Obrałem.właściwą drogę - to pełna kontrola ciężaru i napięcie mięśni z naciskiem na barki. Jakoś o wiele pewniej i bezpieczniej się robi.
A pompa i domsy tylko potwierdzają, że trening był zrobiony prawidłowo.

02-12-2013 r. DNT

dostarczono 2249 kcal
b: 206 g (37%) ww: 221 g (39%) tł: 59 g (24%)

Ogólnie kiszka bo do końca roku muszę stado projektów pozamykać. Zaczęło się to już od zeszłego tygodnia i tak siedzę coraz więcej w pracy bo samo się nie zrobi.
Ale to jest w właśnie w mojej branży grudzień tak więc na spokojnie zacznie redukcje od stycznia.
W między czasie na spokojnie HST.
Załączam pomiary dzisiejsze, kolejne 30.12. żeby szoku nie było;) i w sumie od tego czasu już będzie równia pochyła w dół z masą i BF

12-03-2013 r. DT
cykl HST 15 rep - 100%

Dzisiejszy trening był bardzo fajny, przyznam uczciwie że miałem lekkie obawy czy podołam żądanym obciążeniom oraz ilości powtórzeń gdyż kilka z nich było moim rekordem osobistym ( bicek, MC i WL).

Koniec końców miałem happy end i udało mi się wszystko wykonać tak jak zaplanowałem.

dostarczono 3583 kcal
b: 324 g (37%) ww: 322 g (36%) tł: 107 g (27%)

wiem, że bardzo na bogato ale jak zobaczycie w profilu co to nie ma się do czegokolwiek przyczepić - chyba że na serio ktoś na poziomie atomowym zbada to co jadłem.

Dziś po raz pierwszy używałem pasków na nadgarstki - jestem w szoku. nigdy nie miałem z nimi styczności i to co dzisiaj odpierdzielałem wgniatało mnie w przysłowiowo w fotel zakładam ze bardzo przyczynił się do tego jeden dodatkowy dzień odpoczynku.

rozgrzewka - bieg 7 min.
rotatory barków oraz gimnastyka rozciągając trenowane partie - 10/15 min

MC - 112,5 x 15 x 2 - mój nowy PB bo na serio przy drugim razie jak się ciągnie 15 raz ten sam ciężar to na serio czuć jego wagę. z plecami ok. paski zmiażdżyły mój system - nie będę teraz sprawdzał maksa broń boże ale swoboda z jaką to zrobiłem pozwala mi myśleć że 150-160 na pewno raz bym machnął. ale spokojnie dojade i do tego druga seria szła ciężej ale też udanie.

Podciąganie - ciężar 5kg, tez z paskami. no masakra jakaś, jak bym robił na świeżaka.

Ławka płasko - było 85x15x2. na legalu całkowicie. wg mnei niezły wynik już. nie jest to poziom nawet ligi szkolne AZS czy coś ale pozwala już gdybać o 130kg na raz na klatkę.

Wyciskanie skos - progresja była, ładnie poszło. 67,5x15x2. fakt że mostkuje przy tym.

Przysiady na maszynie w siedzeniu - prawie 150 kg ale poszło, kolano znowu zaczęło boleć ale musiałem dokończyć mikrocykl.

Dipsy - 15x10kgx2 no w końcu poczułem mięsień, niestety chyba zbyt lekkim ciężarem to robiłem. drugą serie od 5 powolutku..

Biceps sztanga - 39x15x2 - walka była od 12 w pierwszej serii wiec zmieniłem uchwyt na wąsko ( tj ręce 20 cm od siebie przy drugiej serii i dało też rade. nowy rekord.

wznoszenie do mostka - zapomniałem o tym i na gazie wróciłem i robiliśmy na maszynie takie śmieszne wznosu.

szrugsy - 80 kg pękło po raz drugi, powoli z delikatnym bólem. zapas był dość duzy.


na koniec marsz na pochyleniu 10-20% z V=6 km/h przez 20 min - spalono 230 kc.

na serio fajny i udany trening.

Powoli rozpisuje sobie już 10 rep na 2 tyg.

No brawo.
Ja jutro 95%, w piątek 100.
Jako że pojawiła się na nowej siłce promocja z jednym miesiącem grstis i żona stwierdziła, że za kasę za każdym razem chodzić na starą to za duży wydatek, decyzja zapadła.
Jutro zacznę abonament na 13 miesięcy. Jedyny ból to brak dużych hantli i nie wiem w którą stronę iść. Czy rzucić się na sztangę na prostej ławce czy rozpiętki zamiast wyciskania hantlami. Rozpiętki już robię małym ciężarem dla rozciągnięcia jedną serię tylko, ale myślałem o dwóch.
Problem w tym, że hantle mogę lepiej kontrolować przy wyciskaniu. Na przykład wyciskając bardziej nad głową nie czuję bólu w barku i nic się nie dzieje. Musiałbym spróbować chociaż jedną serię ze sztangą jutro. Boję się, bo to przy wyciskaniu na prostej bark mi siadł w styczniu/lutym.
Kolejny pomysł to walić powtórzdń na maksa 30kg hantlami bo większych tam nie ma. Te dwa treningi piętnastek jakoś przeżyłbym bo w planach było 35 i 37,5 kg jutro i w piątek.
Ale co z dziesiątkami? A piątki? Porażka... Spróbuję tą sztangę jutro. Jeśli cokokwiek zaboli, odpuszczam i robię rozpiętki.
Do tego spróbuję zasugerować zarządowi tej siłowni (duża sieć Ben Dunne) żeby kupili chociaż po parze do 50kg co 2.5kg do 40 oraz 45 i 50. Tak mam na starej siłce.
To kiedy dziesiątki zaczynasz?

dziesiątki w czwartek, potem sobota itp. itd. a nie możesz zamiast hantli np położyć sie w bramie i od spodu wypychać linki? zawsze to coś a na dwie serie Ciebie wpuszczą tam i do 60-75 kg w stosie na pewno jest
są jeszcze specjalne takie wąskie bramki na linkach w których każda ręka też indywidualnie może lecieć. spróbuj tam.
całkowicie rozumiem że wolisz lecieć na sztangielkach, ha też zdecydowanie bardziej czuję klatkę wtedy ale wybrałem sztangę bo na serio dość dawno nie robiłem tego ( przed masą same sztangielki szły)

Zmieniony przez - Gwid w dniu 2013-12-04 02:23:47

Gwid zmieniłeś strefy czasowe czy odpuszczasz sen?

od 1.30 do 4.30 siedziałem z młodym bo dostał grypy żołądkowej. jestem dzisiaj wulkanem tryskającym energią....

Dobrze że paski już targasz. Teraz plecy będą czuły cwiczenie . Graty z kolejnych PB