I teraz idąc tym tropem dalej - jeżeli chciałbym utrzymać tamtą kaloryczność redukując tłuszcz do 50 to musiałbym mieć taki b/t/w 240/50/260. Jeżeli miałbym zbić też węgle to znowu musiałbym podbić białko 1:1.
Robi się dużo białka bo 3,75/kg licząc beztłuszczową masę.
To co ciąć lepiej węglę czy tłuszcz bo tego i tego chyba się nie da ;)? To co radzicie?
I może ktoś podrzuci jakimś linkiem albo szybką poradą jak to jest z tą insuliną, czyli co robić żeby była na niskim poziomie :). Albo czego nie robić bo to powoduje wyrzuty ;).