Dzięki, Kamil!
Dzięki, Krystian!
-----------------------------------------
Ostatnie dni to bardzo mocne treningi, szczególnie klatki i nóg. Oprócz tego sporo zmian w pracy, ruch coraz większy, ale i ja bardziej wdrożony więc optymalizuję sobie pracę. Współpraca z pracownikiem idzie bdb, fajnie się dogadujemy i zawodowo i personalnie, podobnie z moim bezpośrednim przełożonym, Krzyśkiem.
Dietetycznie nie cuduję, w sumie jedynie po treningu, mając wolne od pracy, wpadają naleśniory z nutlovami i frużeliną, tak to proste szybkie posiłki. Albo pojemniki kurak/ryż/ogór zrobione na 2-3 dni z rzędu, albo jakieś płatki zalane wheyem.
Forma nadal się trzyma, kalorii sporo i raczej nie będą już zwiększane. Obecny okres masy to bardziej utwardzanie i ugęstnianie sylwetki, tak jeszcze z miesiąc i na reset będzie mini cut (czyli mając formę, jeszcze ją dotnę), co by się podsuszyć i ostatecznie dociąć na wakacje. Planuję formę życia, może w końcu wyjdą wyraźne prążki na udach i tricepsie. Na ostateczny szlif spróbuję użyć johimbiny, nie wiem, czy jest mi to potrzebne, ale ciekawi mnie jej działanie.
Z nowości ze sklepu wziąłem sobie Good Tripa, choćby ze względu na fajne opakowanie Od miesiąca stosuję gabę, a od 2óch wróciłem do ashwy- myślę, że kompleks adaptogenów pozwoli mi się bardziej zregenerować
Kupiłem jeszcze 2 nowe bidony i muszę przyznać z bólem, że są chuyowe Śmierdzą i przeciekają, ale może się przydadzą...
Za niedługo jedziemy z Georgem do Szoguna do Nowego Targu, na trening do Roberta Cyrwusa. Kto śledzi mój blog ten wie, jak wygląda jego siłownia. Będą plecy, a po nich burger w Dzikim Byku. Oto przepis na dobry dzień!
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!