Wiadomo jak długo zaparkowałem na ławce i głupich 5kg nie mogłem dodać przez 1.5 roku. Poszerzyłem chwyt, wtedy ustawienie łopatek samo się zrobiło, poprawiłem osadzenie na nogach i w miesiąc zrobiłem większy progres niż przez te nieszczęsne 18 miesięcy.
Każdy ma swoją pierwszą granicę, co roboczo nazywam potencjał świeżaka. 5x5 ją wyznacza, u jednego będzie 100 a u drugiego dwa razy więcej. Na tym etapie, podejście czołga skutkuje, podejść i podnieść/wycisnąć/wstać. Wtedy technikę rozpatruje się w kategoriach zabezpieczenia przed zrobieniem sobie krzywdy. Jak słusznie zauważył kabo, celowo stosuję zamiennik tego wyrazu, bo ma tyle interpretacji i indywidualnych znaczeń. Szyk i elegancja, jak już zostało wspomniane to kontrola, to najlepsza(na daną chwilę bo zawsze może być lepiej)dźwignia, to najlepszy tor, to harmonia, to spięcie, to zgranie wszystkich szczegółów. A technika? Na przykładzie MC - zwróciłeś może uwagę, że 99% komentarzy na forach i pejsie jak ktoś wrzuci swój bój, traktują o kształcie kręgosłupa? Jakby qrwa w tym pięknym ćwiczeniu tylko o zachowanie idealnej lordozy miało chodzić. Martwy ciąg to ciężar, zabetonowanie kręgosłupa w odpowiedniej pozycji jest taką oczywistością, że kompletnie nie rozumiem po co o tym gadać. Dla mnie akurat ten jeden procent jest na wagę złota. Raz będzie, to docenienie ciężaru np dobry klamot, innym razem dźwigni np ładnie poszło. Są też rodzynki, najcenniejsze; łopatki ci uciekają, spróbuj przesunąć tyłek, tracisz pozycję na dole itd. Reasumując, wstawia ktoś swój bój, wygląda prawie MCNPN, ale to MC w jego przekonaniu. Nie walnął kocura, dla dużej większości jest poprawnie technicznie wykonane, ale są tacy, dla których z poprawną techniką wykonania nie ma to nic wspólnego, dlatego ciężar jest jaki jest bo większy być nie może i ogólnie aż żal patrzeć
Tak na marginesie, najgorsze jest to, że takim półgłówkom jak ja, ciężko zrozumieć te wszystkie wskazówki przez neta więc zajmuje to kupę czasu zanim coś kliknie.
Czołgu też w końcu się zatrzyma, niech będzie to 240kg w przysiadzie, wtedy sam zrozumie, że dalszy progres to już nie będzie tylko dalsze siadanie wg nowych planów. Zacznie się zabawa, które ogniwo zatrzymuje progres, a może dźwignia jest nie najkorzystniejsza, a może gdzieś rotacji brak to i spięcie nie takie, itd,itp. Co ja Tobie będę tłumaczył, jak wiesz to 100 razy lepiej ode mnie.
Ruski, 3 cykle, to jest kupa czasu, chcąc nie chcąc poprawisz wiele elementów, choćby przez samą powtarzalność ruchów.
Dobra, spadam z dziatwą na basen.