Szacuny
2353
Napisanych postów
5762
Wiek
36 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217563
Mała aktualizacja z rana- od ponad godziny na nogach, co by walnąć ten trening przed robotą
Kawa się pije, żarcie do pracy zrobione, a ja oglądam stare seminarium z Platzem
Dziś wypadają nogi- średnio je widzę o tej porze i mam strasznie "skamieniałe" plecy po niewygodnym krześle w pracy, a siedzę na nim 12h. Teraz jeszcze pogoda chuyowa to się nie chce robić przerw by wyjść na spacer i cały czas na dupie.
Dzień z małą ilością powtórzeń w siadach, ale jako, że jest to pierwszy taki dzień w tym cyklu, na pewno nie będzie cudowania, bardziej wyczucie od czego zacząć robić te 5x i jak rozplanować serie.
Szacuny
2353
Napisanych postów
5762
Wiek
36 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217563
Gugcio, Rion- noo, pomysł był lekko nietrafiony O ile spałem 5h, które mi osobiście starczy, to niestety było 2x przerwane na wc. Trening całkiem nieźle poszedł, ale po taki zjazd...słabo, nudności. Pomógł większy posiłek
Pełna wpiska potem lub jutro.
Szacuny
2353
Napisanych postów
5762
Wiek
36 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217563
Gugcio, a mogłem, ale zostawiam rezerwy na sobotę, to poszaleję
---------------------------
5.10.2017 - DT Jak to już wyżej pisałem, wczesna pobudka. Ciężko było wstać, ale wolałem teraz, niż iść na trening o 22-23, skończyć i zjeść koło 1-2 i tak też iść spać. A rano wstać o 7. Co ważne- podejście i umysł zupełnie inaczej nastawiony niż jeszcze niedawno
Potreningowy standard:
Dalej również typowo, ale z frytkami z McD- od razu lepszy smak
I do końca dnia mniej więcej 3x taki pojemnik:
Zayebiste ogórki z eko-targu!
Nic nowego.
NOGI
Komentarz:
Wstępnie nogi planowałem na koniec tygodnia, tu miało wpaść coś lżejszego (bary+łapy), ale z uwagi na ciągłe zmiany w pracy, siedzenie po 12h i narastający od tego ból i spięcie pleców, wolałem je zrobić teraz, póki jeszcze te plecy są w miarę elastyczne. Nie nastawiałem się na rozpyerdol, też dlatego, że na 9 do pracy, więc czas tak czy siak gonił. Ale w sumie to 1szy taki trening, z mniejszą ilością powt. w siadach więc prawie testówka. Dość pierdlenia! Parę serii z małym obciążeniem i potem 4gł serie po 5x. Całkiem nieźle jak na skamieniałem plecy- lekki dyskomfort był.
Dalej hacki, ale w tym zestawie z nogami wąsko- większy power, większy ciężar (bo mniej powt). Weszły nieziemsko, szczególnie na prosty uda, którego wysadziło konkretnie. Kolejno 2ki- żuraw i uginanie w siedzeniu. Musiałem przyspieszyć tempa, więc i ciężary nie jakieś extra, za to pompa dobra. Na koniec ud przywodziciele. Łydki w tym zestawie będą tylko na maszynach- nie będę dobijał pleców po cięższych siadach. Tak więc odkrywam dobrodziejstwa i czucie na maszynie "calf rotary". Akurat na tej siłowni oparcie za daleko, przez co nie mogę odpowiednio rozciągnąć łydki. Wychodzi kurdupi wzrost Ale dopięcie extra. Na do widzenia wspięcia w siadzie, z ciężarem chyba największym u mnie ever. Na cardio brak czasu. Done.
Na żywo wyglądało to lepiej, mniej powt, ale pompa kozak.
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2017-10-06 11:47:25
Szacuny
2353
Napisanych postów
5762
Wiek
36 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217563
6.10.2017 - DNT
Dieta i suplementy:
Dzień w pracy, pojemniki, jako dodatek warzywka, więc kolorowo
------------------------------------
7.10.2017 - DT Dzień, a raczej i noc, kiepska, bo jakaś biegunka... Na szczęście w miarę ogarnąłem temat i udało się komfortowo poćwiczyć.
Po treningu banan i bułka (bo był głód a miałem kawałek do domu).
Po powrocie wleciała czawajnica:
Reszta dnia bardzo typowa- kasza, kurak i warzywka- dietetycznie na żołądek.
No dobra, nie wszystko
Mała imprezka u rodziców, to placka odmówię?
Nic nowego, podarowałem sobie wszelkie suplementy, co by sraka nie złapała
Komentarz:
Udało się nam zgadać z Georgem i ruszyliśmy na największą siłkę w Krk, zawierającą ciekawą "strefę oldschool" Kuba miał w planie nogi. Byłem przygotowany na lekkie osłabienie nocnym siedzeniem w kiblu, a tu niespodzianka. W wyciskaniu siedząc sprogresowałem i ostatnia seria z wyjątkową lekkością. Za tydzień z palcem w d... dołożę. Oczywiście dobry zakres i fajnie czucie, podobnie hamer na dobitkę. Hamerek fajny- specjalnie "pordzewiany", że niby stary Unoszenie na bok i na tył nie dokładałem ciężaru, za to udało się dopieścić technikę- mniej bujania, co by nie nadruszać pleców. Uginanie na biceps poszło fajnie, dodałem niewiele, ale zawsze coś, progres jest. Drop z większym ciężarem, co odbiło się na sile przy sztangielkach One poszły słabiej. Młotki całkiem dobrze- ująłem lekko ciężaru z ostatniego tygodnia, po to, by lepiej czuć pracę ramiennego, a nie ciągnąć kapturem
Jakość filmiku słaba, ale coś tam widać
Triceps również przyzwoicie- wycisk wąsko znaczny progres, dość lekko poszło. Podobnie czachołamacz, który przy obecnym ciężarze na wycisku zawsze miał problem- tym razem porządne 12 ruchów. Na dobitkę dipsy i spacer na bieżni. Georgu wykonał sporą ilość ćwiczeń na nogi- bardzo ładne techniczne przysiady low bar, zawsze lubię patrzeć jak je robi Potem miał suwnicę, następnie hack maszynę, metodą Platza, po której zaatakował 2ki- na nie z tego co pamiętam uginanie w staniu, martwy na 1 nodze i unoszenia nogi na dolnej lince. Na koniec łydki na suwnicy i siedząc. Planowaliśmy wspólnego burgera, ale poddałem się ze względu na problemy z żołądkiem. Co się odwlecze, to nie uciecze!
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2017-10-09 19:06:51