Oszukać grawitacje.

dla jaj pisałem

Gwid

dla jaj pisałem

Acha

BMR to jak leżysz i w sufit patrzysz, nawet powieka nie mrugając 1800 to moje zero, tak +/-. Ja generalnie jestem zwolenniczka diety zbilansowanej. Białko 2g na 1kg masy ciała, tłuszcz min 1-1,5g a węgle by dobić bilans. Wiadomo u chłopa inaczej. Możecie bardziej dowolnie sterować tłuszczami i węglami ale poniżej 100-150g węgli na dobę bym nie radziła schodzić. Jeśli chcesz niskich kalorii to rób ładowania co tydzień- 10 dni - czyste żarcie pod korek ale serio aż nosem wyłazi. W ten sposob nie ubijesz metabolizmu. Każdego idzie zagłodzić.... tylko co potem?

Jak wk***isz swojego Grubasa takimi głodówkami to zaciągnie wajchę w kichach i tak spowolni Ci metabolizm, że ani redu nie doprowadzisz do końca, ani siły do dźwigania nie będzie. Będziesz coraz lżejszy, ale nie wiem czy chcesz być aż taki lekki. Z drugiej strony to jak masz ochotę na takie akcje, to tydzień nie zabije. Ale potem to raczej się skup żeby skubać bilans od drugiej strony.
No i - raz na dwa, trzy miesiące - warto sobie chyba podarować tydzień odpoczynku. Może nawet dwa? Trochę się nie znam, bo od kilku lat nie miałem tak długiej przerwy. To podobno pozwala odświeżyć wrażliwość na bodźce. Może sprawdzę. I wtedy byłoby miejsce na takie kryzysowe menu dla nieaktywnych.
A miska - moim zdaniem - ułożona sensownie. Białko 100-150 g to bardzo mądra granica (moim zdaniem - powtarzam). Też próbuję w to celować, bo kto mnie będzie woził na dializy? Dzieci? Niech się zajmują czymś innym.
Z tym białkiem w organizmie to jak za komuny z coca-colą: Jak jej niemal nie było to nie marnowała się nawet kropelka. Jak teraz można się w niej kąpać, to dzieciaki zamiast pić wrzucają do środka Mentosy i patrzą jak kipi. Dając "trochę za mało" białka uczysz kiszki dobrze gospodarować tym co dostają. Te najważniejsze aminokwasy dostarczaj w posiłkach. Całą resztę podobno ciało potrafi sobie wytworzyć.
Chociaż jak na takie tyrania jak Twoje to i 150 g nie byłoby za dużo.

@Kokosik, na zbilansowanej to mogę pokazać jak wrzucić na powrót 30kg Za trudna dla mnie ta dieta. A co do białka, to żarłem już i ponad dwieście, ale oprócz częstotliwości odcedzania kartofelków nie odnotowuję różnicy do teraźniejszej sytuacji.
@MAGor, dobra, niech będzie. Od poniedziałku przesunę jaka na wcześniejszą porę a o 1szej wrócę do łosoś/makrekla wędzona i do tych wieczornych pyrków coś dorzucę - pewnie mięso

Dorzuć pestek z dyni i trochę np. koziego mleka. Tylko ja za tę poradę alimentów płacił nie będę. W pestkach z dyni jest cynk. Cynk proszę pana! A cynk + węglowodany + trochę tłuszczu zwierzęcego... No właśnie. Ze względów organizacyjnych muszę ograniczyć te pestki.
Taki zestaw pozwoli Ci spać jeszcze mocniej. W pestkach z dyni masz całkiem sporo niezłego białka (roślinne, to roślinne - może Cię nie zabije), dobre tłuszcze i jakieś węgle. No i sporo kalorii. Dodam, że profil aminokwasów kompletny.
Amino Acid Score: 136 czyli takie kurze cyce dla warzywojadów Tylko za dużo tego nie syp.
Pestki z dyni.

Kurze cyce


Fan - jak robisz głodówkę, to uważaj z kartoflami na noc.




Zmieniony przez - MaGor w dniu 2016-04-22 06:20:24

Dyńki nawet lubię, więc możliwe, że będą wpadać, ale na kozie raczej nie przejdę.

Coraz słoneczniej na dworze, więc zaczynają się płoty, huśtawki i inne cuda. Także na razie robię za malarza na pół etatu. Udało się zrobić pół godzinna rundkę z trenerką w przyczepce. Zaraz wraca żona i trzeba będzie jakoś zrobić całą górę, bo wczoraj odpuściłem przecież

Uwinąłem się jak Jarema przed Krzywonosem. Nawet kochana małżonka przywitała mnie pytaniem, czy coś się stało skoro tak szybko skończyłem Przerwy na zegarek mnie kiedyś wykończą, minuta i atak, nawet po moich truchtach w terenie nie miałem takich problemów z oddechem. I wcale nie pomogło, że cały czas między ławką (WL i WLW) szło podciąganie na drążku.
Rano, w ramach odreagowania na wasze przestrogi, poszło szkockie śniadanie, nie wiem, czy to przez nie, ale pompa okrutna. A tak na marginesie, to wole jajowe, bo już po 4ech godzinach byłem głodny a to przecież: 3 plastry hagisa(kaszanko krupniok), kwadrat mielonego(nie chcę myśleć z czego to mięso ), 2 placki ziemniaczane, 2 papierowe kiełbaski, fasolka w sosie pomidorowym, jeden plasterek boczku i jedno jajko. Dupa z takim jedzeniem, jednak moje tradycyjne śniadanie jest nie do podrobienia.

Trening:
jak już pisałem podciąganie szło do ławki
WL: 20x20,20x40,15x60,4x12x80
WLW:4x12x60
Podciąganie: 8x6,1x5
Uginanie z hantlami z supinacją(między kółkiem) 4x20 - ależ kable wyłupiły oczy
Kółko z kolan: 15x12x10

Śmiać mi się chce z siebie, przy tym kółku, ale o tym już chyba pisałem.

Nie pytajcie o weekend Napiszę tylko, odwiedzili nas znajomi, których z 10 lat już nie widziałem to i u gruby i czerwony nos dostał co chciał

Więc dzisiaj trening pokutny, sprawnie poszło, aż nadto sprawnie.

Rogrzewka
Przysiad: 10x20,40,60,80 i 10x10x100
MC Sumo: 10x60,80,100 i 7x10x130
Wspięcia na palce jednonóż 3 serie

Planowałem w martwym dobić do 10 serii, ale prostowniki zaczęły wysyłać dziwne sygnały.
Pot płynął bystrym nurtem, niczym Odra na wiosnę, nie wspominając, że trzy ostatnie serie w przysiadach na zatkanych uszach szły. I nie to, że nie chciałem ich odetkać a nie mogłem

Waga rano 93.5kg, oczywiście zamyślam powrócić do półgłodóki (wasze przestrogi, coś nie chciały się zagnieździć w głowie )

10 x 10 x 100...ładnie, w mordę jeża, ładnie :)