Generalnie rzecz ujmując, to trochę mnie zdołował ten trening, dochodzę do wniosku, że będzie to bardzo ciężka misja, bez trenowania w jakiejś sekcji trójbojowej. Nie da rady wyrobić nawyków na jednym treningu. A w klasyku mam złe. Wiadomość dnia jest taka, że jestem genetycznie stworzony do Samuraja Musiała mama na jakiegoś japońca się zapatrzeć
Prze najbliższe dwa-trzy miesiące powinienem skoncentrować się na dodaniu siły i masy do dwugłowych i łydek oraz samej siły pośladków. Podobno są sto lat za grzbietem, i w ciągach sztanga szuka grzbietu. Mobilność też do poprawy, i pozycja startowa bioder, żeby pierwsza część szła z czwórek.
W sumo poszło 200kg na sam koniec. Zaimponowałem ekspertowi wydolnością, bo natrzepałem tych powtórzeń a na koniec wyglądałem jakbym był po rozgrzewce dopiero (a może po prostu chciał być miły a nie było nic innego do pochwalenia
Garść informacji, kronikarsko, bo wiadomo jak jest z moją pamięcią:
- szukać szerokości rozstawu stóp, aktualnie staję za szeroko, a to co proponował, czuję, że dla mnie za wąsko
- prawdopodobnie ciągnie mnie coś w lewym pośladku (jak on to po położeniu stopy stwierdził )
- przed zejściem do sztangi stawać dalej od niej 3cm+-
- ściskać cytrynę między tricepsami a motylami
- w sumo palce na 45 stopni, wraz z rozciągnięciem i mobilnością poszerzać rozstaw
- w sumo klata do góry biodra wyżej
- napinać tricepsy w obydwu celem zablokowania łokci
- przechwytem tylko do rekordów, normalne treningi nachwytem ile da rade i paski
- rumuna i na prostych łydkach (ale se nazwał) jak najczęściej bo jak już pisałem siły w dupce i dwugłowych brak
W sumie najczęściej powtarzanym problemem była za szybka wędrówka bioder do góry, a co za tym idzie małe angażowanie czwórek.
Eksperto szykuje się na mistrzostwa Szkocji w Czerwcu, ale chce wystartować w kategorii niższej niż dotychczas. Jednym mnie rozbawił, jak powiedział, że dużo ma klientów i brakuje mu czasu na poważny trening i porządną regenerację. Musiałem mieć minę w stylu: synu, co ty wiesz o zabijaniu bo się od razu zapytał Co??? Poradziłem mu wstrzymać się z wymówkami jak już porodzą mu się dzieci i przyjdzie trenować o 11ej w nocy albo o 6ej rano.
Tak czy inaczej, myślałem, że robię mojego króla optymalnie, ale jeszcze dużo powtórzeń trzeba wypraktykować aby być gotowym na ciężar Na razie sumo będzie szło raz w tygodniu i klasyk na dynamike po siadach. Muszę też pomyśleć o tym tylnym łańcuchu nóg - trzeba go jakoś zaatakować, a możliwości w garażu za wiele nie mam. Może raz w tygodniu na siłkę trzeba będzie popędzić.
Co do kategorii, chwycił za fałdę tu i ówdzie i nadal wieszczy mi 93kg, i najlepiej wycharatać teraz do 87 - nie wydaje mnie się Tyle to ja w podstawówce ważyłem.
Pisałem już jak mnie prostowniki napie...ją ?