[M]Porandojin/DT/podsumowanie+foto 47,83,90, 118

Wtorek

Miałam ogromną ochotę zmasakrować sobie trochę nogi, więc zamieniłam dzień 3 z 2.



Ogólnie wrażenie nieco lepsze niż wczoraj. Zmęczyłam się, ale też dałam sobie mocno w kość - nogi mi się jeszcze w kolanach lekko trzęsą. Najciężej poszły wykroki i bułgary, najlepiej kick backs na wyciągu (udało mi się tutaj zrobić nawet z większymi ciężarami niż dotychczas). Męczące, ale przyjemne. Znowu czuję endorfinki po treningu.

Jeszcze takie małe wspomnienie mojego ulubionego dania z regeneracji, czyli schabiku z suszonymi pomidorami i kaczuchy.








Suple - brak.
Ciecze - woda 2l, 4x kawa z uwzględnionym mlekiem, 3x herbata owocowa.
Warzywa - dużo.




Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-07-01 18:27:00

Środa

Wróciłam po nocnej zmianie i zabrałam się za trening barków.



Zmasakrowałam się lilipucimi ciężarami, aż piekło i szczypało. Nie przejmuję się tym na razie, bo to trening rozruchowy.

Po wczorajszym mam zakwasy na tyłku i udkach. Miałam problem przy rozgrzewce, bo nie umiałam skakać na skakance przez to.

A teraz padam na dziób, więc idę się zdrzemnąć.



Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-07-02 11:30:13

Jakie zdrzemnąć, a Cardio-brak to co to ma znaczyć :P ? Co to za lenistwo

super_agniecha

Jakie zdrzemnąć, a Cardio-brak to co to ma znaczyć :P ? Co to za lenistwo

Nie robię w tym tygodniu szalonych treningów, bo nie czuję się jeszcze w pełni zregenerowana i raczej ćwiczę spokojnie na rozruch. Chciałabym przycisnąć od przyszłego tygodnia, więc teraz półregeneracja jeszcze i wprowadzanie na powrót nawyku liczenia i planowania michy.

Poza tym i tak nie poszłam spać, bo musiałam jechać niespodziewanie pozałatwiać pewne sprawy w urzędach (przez co o mało nie zasnęłam za kierownicą). Niestety przedłużyło się wszystko do godziny 15:00, a ja bez jedzenia. Poszłam na obiad do restauracji, kupiłam sobie rybkę i zestaw warzyw, ale nie dość, że obierając ją z panierki obdłubałam połowę mięsa, to jeszcze to co zjadłam zalatywało starym tłuszczem. Surówki były na pewno dosładzane. W rezultacie wyszłam bardziej głodna niż byłam i miałam wielką ochotę na jakieś deserki. Uratowałam się czereśniami i malinami umytymi wodą mineralną nad koszem do śmieci . Nie wliczam tego posiłku do michy, potraktuje to jako nie planowanego czita.
Reszta michy na dzisiaj po Ladiesowku i wyliczona będzie.


PS. Rybką to nadal mi się odbija, a teraz w końcu idę chociaż na godzinkę do łóżeczka.




Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-07-03 00:06:36

Poran wklejam Ci do dziennika o co chodzi z tym tempem żebyś już miała wszystko razem i nie musiała szukać

Obliques napisała:

"niech was nie zmyli jego prostota, de facto przykładając się, a tempo tu jest bardzo ważne, macie gwarantowane doznania żołądkowe.
przypominam zapis 40X0
oznacza
4 sek fazy negatywnej,
0 sek zatrzymania
X - dynamiczny powrót
0 sek zatrzymania
Więc jak robicie przysiad będzie to dłuuuugie schodzenie w dół z szybkim wstaniem do pozycji wyjściowej i momentalnym ponownym dłuuugim schodzeniem do przysiadu itd....
Nie odpuszczajcie ciężarowo, ale weźcie pod uwagę, że długie czasy fazy negatywnej bardzo mocno osłabiają."

także niech pompa cię na tym treningu nie opuszcza
Powodzenia

Dzięki. Przyda się na przyszłość (mam nadzieję).

Czwartek


Wróciłam z pracy na totalnym zmęczeniu. Miałam przenieść trening na wieczór, ale pomyślałam, że mogę być jeszcze bardziej wyczerpana. Poza tym w tym treningu jest moje ulubione ćwiczenie masakrujące - Around the World. Doskonały przykład, że nie tylko małe obciążenie w rozpiętkach potrafi zabijać. Kocham to ćwiczenie i nienawidzę jednocześnie.



Rozgrzewka o mało mnie nie zabiła. W trakcie treningu piekła mnie prawie cała górna część ciała.W każdym ćwiczeniu ciężko, bardziej niż bym przypuszczała. Ręce do teraz mi się trzęsą. Myślałam tylko o tym, żeby trening się skończył. A kiedy już skończyłam, przypomniał mi się opr SuperAgniechy i postanowiłam zamiast cardio zrobić moją ulubioną wytrzymkę z konkursu:
30-25-20-15-10-5
sit up na skosie
wznosy na piłce
wznosy kolan do klaty w zwisie.
Zdecydowanie w trakcie konkursu jakoś łatwiej mi to szło, a trening bardziej mi się podobał.
Czas 14min 51 sek.
Porównując do najlepszego konkursowego, który miał 15min 30sek, jest progress, chociaż chyba niżej szły dzisiaj kolana niż wcześniej.

Ogólnie jestem zmasakrowana i bardzo zadowolona. O takie treningi mi chodzi.

PS.Mam wrażenie, że po dzisiejszym treningu urósły mi cyce.



Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-07-03 19:56:35

porandojin

PS.Mam wrażenie, że po dzisiejszym treningu urósły mi cyce.

Chyba muszę też się za ten trening zabrać, jeśli takie efekty są

Kibicuję

podziwiam za wytrwalosc no i za ta wytrzymke 30 wznosow kolan - ja ledwo robie 15 potem juz mi dłonie puszczaja

Piątek

Padnięta, zmęczona, zakatarzona, wkur.... i w ogóle. @ i wszystko jasne. Od całodziennego przebywania na obcasach ledwo doczłapałam do domu, 15 min przerwy i wskoczyłam w buty biegowe. Zrobiłam dzisiaj Core po cardio, bo chciałam zdążyć z bieganiem zanim póki było jasno. Biegło się ciężko, z jakiegoś powodu wstrzymywałam oddech i bardzo się męczyłam. Stawy w kostkach bolały, głowa od zatok. Męczarnia. Do tego zakwasy na cycach przy każdym ruchu rąk przypominały o wczorajszym treningu (nie mogę ściągać koszulki, bo mnie boli). Potem Core - i tutaj też dużo trudniej niż kiedyś.



Ven - polecam wiesz, że żyjesz i że masz cyce

markoto

podziwiam za wytrwalosc no i za ta wytrzymke 30 wznosow kolan - ja ledwo robie 15 potem juz mi dłonie puszczaja

Mnie też puszczają - zazwyczaj robię pierwsze 12 bez przerwy, potem spadam, ale staram się od razu złapać i cisnąć dalej. Raz zrobiłam najwięcej bez puszczania drążka 20x.





Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-07-05 00:36:07