DT
Dzień "na wariackich papierach".
Wróciłam po nocnej zmianie i od razu poszłam poćwiczyć, co niestety nie było dobrym pomysłem. Nie miałam siły i fatalnie się czułam. Po nocnych skurczach łydek sprzed 2 dni, czuję dyskomfort podczas większego wysiłku (np. burpees). Drga mi też powieka, więc chyba sobie potas trzeba zapodać, bo sam magnez nie daje rady.
Rozgrzewka - skakanka, a właściwie coś podobnego, burpees, rozciąganie.
1. W miarę ok, ale w ostatniej serii miałam problem z wstawaniem.
2.
RDL - ostatnia seria zrobione 10, ale wydaje mi się, że poprawnie technicznie tylko 5.
3. Tutaj nie czuję jakiegoś specjalnego obciążenia, jedynie te zakwasy po skurczach łydek bardzo doskwierały.
4. Jak zwykle do bani, muszę jednak zacząć od 18kg, bo teraz jest za dużo w ostatniej serii.
5. WL - jakoś poszły 2 serie, a w 3 zdecydowanie za duże obciążenia (trochę mi było nie swojo przy ostatnim wyciśnięciu, jak nie trafiłam na stojak i myślałam, że będzie kuku).
6a - podobnie, jak poprzednio - ostatnia seria z drżeniem rąk i całego ciała.
6b. - czułam ciężar, ale było to raczej przyjemne.
Tabata przysiadowa.
Krótkie rozciąganie.
Z michą dzisiaj pokręcone - ładnie zaplanowana, wyliczona, tylko zapomniałam na niespodziewany wyjazd zabrać ze sobą coś do jedzenia. Byłam tak głodna, że postanowiłam zjeść coś zdrowego, ale nie planowanego. W rezultacie doliczyć powinnam: awokado (całe), banana i karczek z grilla
. Po powrocie do domu i tak rzuciłam się na to, co było zaplanowane.
Suple - Omega3, Chellamag, Glukozamina, Bellisa sun, kombucha.
Ciecze - woda 1,5 l już jest, 2x kawa (skończyłam).
@ dalej szaleje, porobiły mi się głębokie ciemne cienie pod oczami i stawy bolą.
Taka mnie naszła myśl - mam trening od Marty, jakby się udało zakwalifikować do konkursu z kijkiem i marchewą, to może dałoby się ten trening robić w ramach konkursu?
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-09-25 15:53:32
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-09-25 15:56:23