Dzisiejsze aktywności - sw 3h rano.
Przebieg treningu:
Rozgrzewka - standard + burpees.
1. Ciężko było, szczególnie przy 3 części tj. drugim wyciskaniu na płasko. W ostatniej serii t właśnie w tej części zabrakło mi siły na powtórzenia. Reszta ok.
2. Ciężko - nie wiem, czy w ostatniej serii nie pracowałam przy wiśe bardziej rekami.
3. Oj zdziwiła się - dzisiaj tylko 7x, przy 8 padłam na twarz.
4. Poszło na maxa i z jękiem. Ledwo ostatnie powtórzenie. Druga część jest przerąbana - ledwo daję radę utrzymać.
5. JW - ciężko, przy ostatnich 5 powtórzeniach modliłam się koniec, palce bolały, ledwo chwyt dal radę. Po zakończeniu rąk nie mogłam dźwignąć.
6. Tylko z 2kg, 3 nie dałam rady.
Cardio - udał mi się 4 interwały zrobić 20s sprint/ 40s marszobieg. Potem odpoczynek, lekki trucht i jeszcze chyba 2x. Nie mogłam utrzymać tel. w rękach, b tak mi się trzęsły po.
Ogólnie jestem dzisiaj zadowolona z treningu - trochę jeszcze za długo zajmuje mi zmiana obciążeń, ale jest to na pełnej parze. Czuję, jak po dzisiejszym treningu boli mnie góra. Zakwasy po treningu nóg dzisiaj się wzmocniły, a do tego pewnie barki jutro mnie dobiją.
Nie pisałam ostatnio o suplach i cieczy - supli nie brałam, a ciecze standardowo, czyi min. 1,5l wody + kawy + zielna herbata.