Gwid - powolny progres - podsumowanie 18 m. str. 223

Ale przecież jedząc nawet 3k kalorii dziennie i spalając 500-800 w trakcie treningów i aerobów nadal jestem na ujemnym bilansie. Problem w tym, ża jak mam zapyerdol w pracy to nie rość że to jak dobre aerobynto jeszcze nie mam czasu zjeść i ledwo do 2500kcal dobije. Ja nie mam pracy siedzącej i siedzieć nie cierpię. Cały dzień na nogach i siedzę w autobusie głównie, nawet 2godz dziennie... A tak biegam po hotelu, kuchniach i piętrach bez przerwy. Czasem usiądę żeby zaległe papiery ogarnąć w biurze i to wszystko.
Co innego Kuba i wielu innych na forum pracujących w IT i innych branżach w których siedzą większość dnia. I niech mi nikt nie wciska że pracując w kuchni muszę podjadać. Nie... Nie mam czasu na to nawet.
Nie twierdzę że mam rację ani że obżerając się schudnę itd. Ale.nawet Xzaar poradził mi zwiększenie ilości kalorii oraz wysiłku jednocześnie co uskuteczniam. Stopniowo zwiększam obciążenie treningiem.oraz aeroby. Zadziała. Musi.
Celem.jest.rozbujanie metabolizmu żeby redukcję uczynić łatwiejszą.
Nie wydarzy się, będę miał tą satysfakcję że chociaż spróbowałem.

10-12-2013r. DNT

dostarczono 2395 kcal
b: 204 g (35%) ww: 268 g (45%) tł: 53 g (20%)

nic się nie działo

Gwid moja praktyczna przygoda z siłownią trwa od lipca 2013r. wcześniej to były sporadyczne zrywy trwające po 2 miesiące ale bez odpowiedniej miski. Kiedyś chciałem zbić wagę jedząc dziennie 1 pierś z kurczaka i opychając się nektarynkami bez żadnego pojęcia o diecie Na oczy przejrzałem w czerwcu 2013r. i od tego czasu spada waga. .

Gwid

nie musisz się z tym zgadzać ale możesz to uszanować mamy odrobinę inny plan niż ty czy kerad.

oczywiście, że mogę to uszanować dopóki nie piszecie bzdur o zamianie tłuszczu w mięśnie

powodzenia w każdym razie, będę śledził dalej ale nie zamierzam się udzielać bo jeszcze naganę dostanę za hejty na forum , a sprawa nie jest tego warta

oj tam kabo, każda konstruktywna krytyka jest potrzebna. ja tam twoich wpisów jako hejtu nigdy nie odbierałem śmiało pisz, jesteśmy chyba dorośli wiec nikt tutaj nie będzie na nikogo donosił

Ja też wam życzę powodzenia, ale podzielam opinię kabo. IMO "nie idźcie tą drogą!" . @Amido, z całym szacunkiem, ale z Xzaar się narazie nie porównuj. On robi 3 treningi dziennie o takiej intensywności, że ty czy ja musimy trenować kilka dni. Ty tak jak Xzaar nie trenujesz. Podbijanie kcal powyżej TDEE z nadzieją na rozbujanie metabolizmu to IMO droga do nikąd.

no dobra to jeszcze czasami coś napiszę ,
siedzi człowiek na dupie cały dzień w tym IT, klienci wqrwiają, a jak jeszcze na dodatek czyta takie rzeczy jak Wy wypisujecie to później emocjonalne posty wychodzą

Marcel - napisałem, że nadal jestem na ujemnym bilansie z pewnością a zwiększam podaż kalorii zwiększając wydatek energetyczny. Czuję się lepiej i powoli odczuwam przypływ energii i ochoty na treningi. Do niedawna czułem się jak dziadek zmuszając się do posiłków oraz aktywności. Teraz chcę i ciągnie mnie do tego.
Do nikogo się nie porównuję Boże broń... Napisałem, że to byla jedna z jego rad i kto wie, może słuszna.

Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2013-12-11 10:06:49

dzisiaj dzień wyjazdowy - trening dopiero wieczorem - HST 90% rep. 10. przyznam uczciwe ze pomimo zdecydowanie większych obciążeń i tak idzie lżej niż 15 rep z mniejszymi obciążeniami - ktoś to jakoś logicznie i prosto wytłumaczy?

Najprosciej jak sie da - nie masz wytrzymalosci silowej. Sila a wytrzymalosc to dwie rozne sprawy, jestes dosc silny by zrobic 10 powtorzen wiekszym ciezarem, ale nie masz odpowiedniej wytrzymalosci miesniowej, by wykonywac wiecej powtorzen nieco mniejszym. Problem ten dotyka wiekszosc osob trenujacych typowo silowo, w szczegolnosci planami tzw. "na mase" - za sila nie idzie wytrzymalosc. Wytrzymalosc buduje sie w zakresie tlenowym, a cwiczenia opierajace sie na maksymalnych ciezarach w stosunku do mozliwosci - sa zwykle anaerobami.