ja ogolnie malo spie 5-6 h zwykle, 7-8 po treningu jak nie walne bcaa, po bcaa 6 na luza, od czasu do czasu musze odespac i stuknac 10 h
kwestia po pierwsze umiejetnosci organizacji swojego czasu, przukladowo w pracy mam 50 min przerw, wkucie hiszpanskiego zajmuje mi okolo 15 min dzennie z anki na chwile obecna, zamiast tracic ten czas na przerwie w pracy mam dwie windy, za kazdym razem jak na ktoras czekam albo nia jade wkuwam hiszpnaski, potem zwykle na przerwie mam dzieki temu dodatkowe 15 min na poczytanie lub pogadanie z angolami co tez uwazam za nauke angielskieg
i tak praktycznie ze wszystkim, jak wkuje hiszpanski to czytam na smartphonie ksiazke w windzie, albo sprawdzam maila zeby potem nie musiec, potencjalnie szukam jakies www
jak wiem ze jak mam wyjsc zamknac budynek wieczorem a pracownicy nie maja domow i zamiast skocnzyc prace 20:00 to koncza 20:30 i zachodze tam i czekam to wole sobie siasc gdzies gdzie wiem ze nikogo nie ma i poczytac ksiazke o forexie, 30 min to jest jakies 15 stron przy dobrym tempie a jak musze pomyslec to conajmniej z 10
i tak moglbym duzo wymieniac, jak tylko jestem na zew wlaczam radio 4 do nauki itd
pamietam ze jak przygotowywalem sie do ielts-a to wkuwalem 4-6 h dziennie, normalnie siadalem i kulem, sluchalem, ogladalem, czytalem ale jedna z lektur byl how to learn any language polecany na glownej HTLAL i nauczylo mnie to ze zamiast siadac i wkuwac kilka godzin pod rzad moge wykorzystywac minuty a nawet sekudny wolnego czasu ktore susmuja sie do niebotycznych ilosci nauki i mniej mecza, a ze mam do tego prace taka jaka mam, ze potrafi byc godzine busy i wszysyc cos odmenie chca a potem 2 h ciszy absolutnej kiedy moge siedziec z ksiazka/slownikie/gazeta/telefonem a czasem anwet przed kompem no to sie to sumuje bardzo ladnie, i tak naprawde dlatego utrzymuje prace full time teraz, bo w domu to siade na sfd albo cos pogoogluje i zmarnuje tym mnostwo czasu, do tego pojde na spacer z dziecmi, pojde na zakupy a wieczorem na trening i dzien zlecial, a w pracy 8 h tylko ja i ksiazka to wiadomo jaki jest efekt, przeczytane/wkute spore ilosci
i takie podejscie przeklada sie na wszystko, mozesz zrobic sobie flashcardy nie tylko z wyrazow do angielskiego w anki w telefonie, mozesz se zrobic flashcardy z biologi, matmy, chemii i wkuwac gladko w windzie, w domu, w kolejce, cokolwiek ci potrzeba (sa nawet graficzne flashcardy) pomysl ile bys znal wyrazow wiecej jakbys w kazdej kolejce do bankomatu wkul 5-6 wyrazow? A w kazdej kolejce na poczcie? itd itp
i tak moim zdnaiem za duzo czasu marnuje, ale mimo to starcza mi na nuake dowch jezykow (przez ksiazki, seriale, radio 4), czytanie o forexie, sfd, treningi, ostatnio konsole wii :D (poleccie jakies dobre gierki) , no i teraz dojda studia wiec moze bede musial sfd rzucic ;)a to wlasnie dlatego ze 90% nauki odwalam w pracy (2 h czytania mam praktycznie zawsze na luza, 50 min przerwy, 30 min zastepstwa recepcjonistki, 1,5 h jako recepcjonista wieczorem )
no a wczesniej to siedzialem na benefitach to calkiem byl luz nie musialem nawet stosowac zadnej organizacji czasu bo mialem go w ch..... :D
“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski