SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

kerad37 krata do lata

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 496934

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 276 Napisanych postów 4714 Wiek 54 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 69533
Kiedyś ktoś gdzieś pisał, że organizm od czasu do czasu potrzebuje wstrząsu a to z tego powodu, że przy dłuższym redukowaniu przyzwyczaja się i robi wszystko, żeby jak najbardziej nam sprawę utrudnić. Mój dzisiaj zapewne doznał wstrząsu po załadowaniu pizzą, super snackami, ciastem w mega dawce (podczas pisania żona mówi, ze jeszcze kupiła loda o mam dość na pewno spróbuję). Napiszę tak mdli mnie bardzo i od jutra wchodzę na obniżoną kaloryczność z moimi ukochanymi węglami. Od jutra zero jakichkolwiek supli bo wydaje mi się, że to wszystko g. warte i nie ma co organizmu zatruwać.
Jutro po południu wstawię podsumowanie można powiedzieć całego roku.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 48 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
Mam podobnie... jak robię te swoje "ładowania"... to jest mi niedobrze i chce tylko zasnąć i obudzić się z pustym żołądkiem. Samo jedzenie pizzy sprawia mi oczywiście przyjemność... ale chyba organizm odzwyczaił się od takich dawek węgli w jednym posiłku. Jeszcze rok temu wciągałem dużą pizzę nosem i mogłem jeszcze popić piwem. Dzisiaj biorę średnią i czuję się nażarty.

Co do okresowego ładowania to zgadzam się, że czasem trzeba to zrobić. Okres wakacyjny to ładowań więcej . Ważny bilans.. ale żyć też trzeba

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Marcelu - pojęcie ł

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 48 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
@MaGor... nie kumam

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Było nie edytować, to byś zrozumiał "Ładowanie" to nie cheat meal/day. Obżarstwo (nawet celowe i wskazane) nie ma nic wspólnego z dostarczaniem wątrobie węglowodanów do produkcji glikogenu.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 48 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
więc napisałem celowo "ładowanie" w cydzysłowiu ... zawsze to lepiej brzmi niż "obżarstwo" .

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
No właśnie Tylko się ludzie naczytają i powołasz do życia nowy kult Kult Ładowania

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 276 Napisanych postów 4714 Wiek 54 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 69533
Zaznaczam jedno to nie było ładowanie a celowe obżarstwo nagrodowe na zakończenie mojej redukcji.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12150 Napisanych postów 30567 Wiek 75 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1131207
kerad37
Zaznaczam jedno to nie było ładowanie a celowe obżarstwo nagrodowe na zakończenie mojej redukcji.

To teraz masz jeszcze gorzej!
Utrzymanie rezultatów jest trudniejsze!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 276 Napisanych postów 4714 Wiek 54 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 69533
Podsumowanie treningu lipiec 2013r do 30.06.2014r.

Tak długo myślałem od czego tu zacząć moją historię i doszedłem do wniosku, że wszystkie zmiany były spowodowane ważnym wydarzeniem z dalekiej przeszłości. Otóż 15 lat temu po wielu nieudolnych próbach rzuciłem całkowicie straszny nałóg a było to palenie papierosów. Jak to się stało nie wiem ale wstałem kiedyś rano i powiedziałem DOŚĆ jak ja sam mogę zatruwać swój organizm przecież na równi mogę się podłączyć pod rurę wydechową w aucie chyba będzie to samo co myślicie? Rzucałem chyba z 10 razy ale wszystkie próby zawodziły, pamiętam nawet kiedyś byłem na takich płytkach na które kładło się ręce i przez organizm przechodziły bioprądy, które miały zniwelować głów nikotynowy oczywiście i tu porażka. W końcu ostatnia próba odniosła zamierzony skutek pamiętam męczyłem się 4 dni a później coś jakby przeskoczyło w głowie i nie odczuwałem nawet głodu ani nie myślałem o fajkach-udało się.
Rzuciłem palenie fajnie ale wiadomym było, ze zwiększy się chęć na podjadanie i niestety tak było zacząłem pochłaniać coraz większe ilości jedzenia i doprowadziło to w szybkim czasie do nadwagi. Pamiętam nawet takie numery, wiecie jestem zapalonym kibicem i bardzo lubię oglądać sport i nie straszne jest mi siedzenie do późnych godzin wieczorno-porannych przed telewizorem i śledzenie transmisji. Do rzeczy otóż podczas takich transmisji potrafiłem o pierwszej w nocy iść do kuchni ugotować pierogi z okrasą oczywiście w ilości masakrycznej i zapychać się tym do woli. Tak się zastanawiam czy można za to winić palenie może to po prostu słabość do jedzenia.
Dobra przechodzimy do roku 2013.Jest styczeń jesteśmy u szwagra
w Gorzowie. Po mile spędzonym wieczorze w gronie rodzinnym na drugi dzień jedziemy do miasta do tureckiej knajpy gdzie objadamy się suto fajnym jedzeniem. Koloryt i smak potraw powodują to, że nie mogę się oprzeć żeby nie napychać się tym jedzonkiem. Po wyjściu z lokalu moja kurtka jest cała wypełniona moim brzuchem, twarz spuchnięta od tłuszczu a ja wtedy dalej myślałem, ze wyglądam normalnie. Wtedy jednak poczułem ciężar, który noszę na sobie ból w stopach i kolanach i postanawiam coś zmienić. Zapisuję się na siłownie ale nie na tą co teraz chodzę ale taką starszą typową jak to MaGor gdzieś napisał z ,,podziemi Wołgogradu” czy ,,Dniepropawłowska” bez prysznica, klimatyzacji a sprzęt to typowy wczesny Gierek. Chodzę i ćwiczę ale popełniam jeden błąd nie jem jak należy wtedy jeszcze nie wiem co to jest zapotrzebowanie kaloryczne nie wspominając o bilansowaniu jedzenia. Przed siłownią jem trzy mandarynki biorę wodę ćwiczę a po siłowni jem znowu mandarynki i kawałek piersi. Gdzieś się naczytałem, jedz mandarynki to schudniesz haha. Przez cały dzień może mam z 1300kcal. Jeżeli chodzi o ćwiczenia to trenuję od poniedziałku do soboty bez żadnej przerwy bez podstawowych zasad, że po nogach i plecach powinien być dzień wolny. Trenuję bo trenuję w myśl zasady im więcej tym lepiej.
U szwagra:

Po wizycie u szwagra i pubie ale mam gębę okrągłą oj:


Wielkanoc 2013r waga sięga 113kg a ja nie widzę problemu jest fajnie jesteśmy u cioci jest jedzenie, alkohol a ja przy stole zauważam, że nie mogę
w pewnym momencie oddychać taki jestem nabity jedzeniem a z gardzieli zaraz mi się uleje. W domu trudność mi sprawia wstawanie z kanapy a wiązanie butów robię na dwa razy bo podczas niego odcina mi oddychanie. Wiem, że jest nieciekawie ale ja nie do końca się tym przejmuję
Tu myślałem, że wyglądam kozacko i fajnie ja pier…..masakra.

W lipcu 2013r sięgam po komputer i szukam jakiejś alternatywy, żeby podjąć walkę i wiem, że nie będzie łatwo wiem, że będę musiał rzucić moje jedzenie
w większości czitowe. Jednego dnia żona przynosi mi dietę od koleżanki opartą na 4 grupach pokarmów podczas, której jesz 5 razy dziennie i masz rozpisane po 3 pokarmy z różnych grup i taki wychodzi niekiedy posiłek kawałek pomidora 2 rzodkiewki, kawałek papryki. Jem tak z dwa tygodnie i wymiękam bo to racje głodowe.
W końcu podczas przeglądania internetu i tematyki kulturystycznej zauważam forum SFD i K**. Oba tematyką zbliżone do siebie a ja decyduję się na SFD. Wcześniej w takich portalach widziałem tylko chęć zbicia kasy na durnych sprzedawanych frajerom dietach. Postanawiam wykupić dietę na początek badawczo na miesiąc zobaczymy co będą mi chcieli wcisnąć. Otrzymuję dietę i tu zaskoczenie jest wypisanych 5 posiłków i to nawet ciekawych i bardzo mi pasujących. System mi powala śniadanie w postaci omleta z 5 jaj z płatkami owsianymi, mlekiem i do tego pomidor oraz 40g sałaty. Po zjedzeniu takiego omleta jestem taki pełny a za 3 godziny następny posiłek i trzeba go wcisnąć. Po głowie krążą mi myśli, że jak będę tak się opychał to zaraz będę jak beczułka. Widzę na forum, że użytkownicy prowadzą swoje dzienniki więc i ja zakładam swój, pamiętam po założeniu nikt się nie wpisuje a ja czuję się nie zauważony. Admini przenoszą mój dziennik do działu po 35 roku zycia a ja sobie myślę no to teraz już dupa będę z samymi emerytami i skad tu motywacja do treningu. Zaczynam czytać dzienniki a pierwszym był dziennik Kuby a ja czytając robię coraz większe oczy i myślę sobie, ze to jest niemożliwe tak się nie da później leci dziennik Kuby, Xzaara i MaGora a ja chłonę i chłonę i sobie myślę skąd w nich tyle samozaparcia i to był chyba ten moment w którym uwierzyłem, że takie przemiany są możliwe, że to wszystko zależy od nas od nikogo więcej to Ty jesteś decydentem. Pierwsze wpisy w moim dzienniku masti,DARNOK 35 i wpis Rafała RRR z 28.07. ,, Witaj! Za 10kg będzie z ciebie niezły kaban . Widać mięcho pod fetem . Powodzenia!! A później to już poleciało a najważniejsze, ze trwa do dzisiaj a dotarliśmy już do strony 163 kto by pomyślał. Pierwszy miesiąc diety i spadek o 6kg ale wtedy jeszcze były okolicznościowe imprezki i tym podobne szwagry pamiętacie zapewne. Pamiętam poradę Pana Jana jedz rybę sałatę i pij wodę ludzie na tej diecie tracili nawet 12kg w miesiąc. Zapewne racja ale nie próbowałem. Próbowałem diety ketogenicznej ale wtedy nie miałem o niej pojęcia Ma Gor mi klarował o co chodzi ale ja nie za bardzo rozumiałem i tylko czekałem, żeby się naładować węglami i oczywiście wychodziłem z tej diety z nadwagą. W październiku szukałem porady odnośnie obuwia do biegania i tu z pomocą przyszedł mi Xzaar największy tytan pracy na forum. Przeglądam moje forum i w październiku znowu jakaś impreza z Danielsem w tle i już mam przypiętą łatkę. hehe. Kolejny forumowicz uderza we mnie a bardziej w moje mięśnie brzucha a raczej w to, że ich nie ma a jest to Kuba a ja po jego wpisie idę na siłkę i katuję brzuch do tego stopnia, ze mam zakwasy na tydzień czasu i mam dość. Człowiek uczy się całe życie po czasie zrozumiałem, ze robiąc MC czy przysiady to też wykonujemy ćwiczenia na brzuch bo jest on tam bardzo zaangażowany. Forma z 27.10

5 listopada z Gwidem ustalamy zasady konkursu ,,Zakłady na kraty” dołącza Amidoman i Fifi35. Taki konkurs naprawdę mobilizuje i daje kopa a ile uszczypliwości usłyszałem od Gwida to fiufiu ale to też napędzało.
Ach te wspomnienia wakacyjne hehe ale to z roku 2012:


I już po świętach 29.grudzień:


W styczniu zapada decyzja o masie na którą wchodzę na dwa miesiące i według wskazań Tanity dodaję 3,5kg mięśni. Musiałem wejść na masę bo za szybko leciało mięso i by było za chudo. A później od marca do dnia dzisiejszego redukcja ,redukcja i redukcja cały czas to samo po prostu stagnacja.
Podsumowując mogę napisać, ze waga na dzień dzisiejszy wynosi 83kg a podczas redukcji tłuszcz spadał na równi z mięśniami po około 6kg.W pasie na wysokości pępka mam 83cm to jest normalnie niemożliwe aż nie chce mi się wierzyć.
Dziękuję Wam wszystkim, że byliście i mnie wspieraliście w moim dążeniu do wyznaczonego celu tj. kraty na brzuchu. Po raz pierwszy zobaczyłem swoje mięśnie brzucha w 2014r nawet jako nastolatek nigdy ich nie miałem a dzisiaj staję przed lustrem i je widzę mając 45 lat na karku aż mnie to wzrusza hehe. Wiem, że nie jest ona tak wystająca jak u Kuby ale brakuje masy mięśniowej. Na następne wakacje wiem, że będzie forma kocur a mięśnie będą zarysowane bez naprężania. Nie dążę do jakiejś sylwetki kulturystycznej ale do fit fajnej proporcjonalnej i wyrzeźbionej.
Priorytet w budowaniu masy postawie na brzuch, barki i najszerszy. Nadal liczę na wasze wsparcie. Pozdrawiam.
Zdjęcia do konkursu .Na drugim zdjęciu uciekły mi nogi ciężko spiąć całe ciało:





Zmieniony przez - kerad37 w dniu 2014-06-29 14:37:21

Zmieniony przez - kerad37 w dniu 2014-06-29 14:39:22
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

BIAŁKO chyba przedawkowywałem???!!!

Następny temat

odchudzanie grubasa

WHEY premium