Hekade, dam CI przykładowe w moim wypadku, rózne sa rozwiązania nie mniej dam Ci to co sprawdza się u mnie.
Pokreślam jest dużo zmiennych i dużo metod, ja opisuje to co +/- u mnie się sprawdza i co sprawdziło u kilku moich zawodników.
Załóżmy ze zawody są w sobote. Pijemy średnio ok.5-6L dziennie, nie licząc wody z posiłków np. dolanej do owsianych.
Od poniedziałku zwiększam spożycie wody do 8L, zaczynam pić 3-4x dziennie napar z pokrzywy, 3x dziennie biorę także urosept po 4-5tab(nie którzy nawet rozpuszczają otoczkę bo zawiera cukier
całe 0,2g sie go pewnie tam z tych 15tab nazbiera. Pije też 2-3x dziennie napar z mniszka lekarskiego.
Zwiększam też 2krotnie podaż sodu. W poniedziałek wykonuje jeszcze normalny trening siłowy, ale już jakiś lżejszy -> barki/ręce itp. Zaprzestaje również treningó cardio.
W diecie róznie jedni zaczyją ketoze, inni jeszcze nic nie zmieniają. Inni po prostu lekko ucinają ww. Podobnie z pokrzywą niektórzy robią sobie dzbanek 1,5-2L herbaty z pokrzywy i po prostu go wypijają przez cały dzień. Jedni nadal krecą aeroby lub robią ich mniej.
Ja zmniejszam po prostu podaż ww o jakieś 30%, kaloryczność wyrównuje tłuszczem.
We wtorek już 10L pije, trening już obowody lub FBW(bo do obwodowego potrzeba wolnego sprzętu a inni ludzie też ćwiczą więc nie zawsze jet możliwość na obwodówkę), krótkie przerwy, wyższe zakresy powtórzeń 10-20p. Nie doprowadzam już do upadku mięsniowego a jeśli już to z powodu palenia a nie z powodu tego że ciezar jest duży i po prostu brakuje siły. To nie czas na budowanie mięcha czy spalanie tłuszczu, tu już pracujesz nad tym żeby mięsnie wypróżniały się z glikogenu i dobrze go potem wchłonęły.
Tu zmniejszam o kolejne 20% podaż ww(więc o 50% mniej niż w tyg poprzedzającym ostatni tydz).
W środę bez zmian, tyle że ja już zaczynam ładować więcej ww, w zależności od wyglądu jest to 50% wiecej niz było w przedostatnim tygodniu lub o 100% wiecej. Tu też nie ma zasady.
W czwartek już robie leciutki trening tak aby tylko się spompować. Dalej ładuje ww - ile to zależy jak wyglądam. Sód zmniejszam do ilości w przedostatnim tyg. Zapomniałem dodać ze od środy już ładuje więcej potasu. A od poniedziałku ogólnie minerały ponieważ zwiększone wydalanie wody powoduje wpłukiwanie ich, co przeszkadza w dobrym ładowaniu, spienaniu mięsni(skurcze) i samopoczuciu.
W piątek jako że nic już nie robie jem ww mniej, tu też na czuja, w zależności jak wyglądam. Ale mam ładowałem 2dni dopóki jeszcze piłem i soliłem - dzięki temu glikogen miał się jak uzupełnić. Ostatni dzień mam na wypadek, jakbym przesadził z ładowaniem i na szybko próbował się pozbyć nabytej wody. Czyli mam zapas 24godz na ewentualne ratowanie sytuacji lub w razie pozostania płaskim mam czas jeszcze coś doładaowac. Ale jako że w te 2dni powinienem sie maksymalnie wypełnić, a ostatni dzień tylko pozuje i odpoczywam to glikogenu nie pogubie wiec ww nie ma dużo. Kcal na 0 wiec uzupełniam tłuszczem. Zmniejszam też podaż warzyw i wybieram te mniej wzdymające tak aby nic mi nie siedziało i nie wzdymało.
Dzień przed zawodami zmniejszam sód, ale nie odstawiam go całkiem bo wówczas tracę pełność i nie potrafie się spompowac przed sceną.
Na ok.20godzin przed sceną odstawiam wodę. Ale co ok.3godz pije 100-150ml wody. MIęsnie i ludzkie ciało jest zbudowane z wody, więc mocne odwodnienie też może zmniejszac pełność mięsni. Cięzko opisać co i jak, na ogół robi sie na wyczucie + jako trener to zdjęcia i opis samopoczucia.
W dzień zawodów, rano jem solidne śniadanie. Ale raczej bez cukrów prostych. Potem jem tylko lekkie rzeczy nie wzdymające. Zero warzwy, prawie wcale lub minimum bialka. Generalnie jesz tak żeby mieć energie i siłe do pozowania, czuć się dobrze. Utrzymywac pełność, ale bez dużych ilości. Wiec podjadam na ogół wafle ryżowe/biały ryż z dzemem lub/i masłem orzechowym.
Nie opisałem tu zastosowania diurektyków, bo jednak z nimi przy sporej masie mięsni trzeba być bardziej ostrożnym żeby się nie wypłaszczyć. Są tacy co ich nie używają właśnie z tego powodu. Nie którzy odwadnianią się tylko tak że wieczorem piją wino wytrawne(bo bez cukru) i w nocy popijają łyki wina - alko odwadnia.
Jak zauważyłes ja gwałotwnie obcinam wode z tych 10L(ostatni dzien jesli ucinam wode np o 18stej to ucinam po 6-7L, bo tyle zdążę wypić), inni ucinają np z 10L na 6L w czwartek, piątek 2L. Inni z tych przykładowych 10L w piątek na 3-4L potem wcale.
Wielu odstawia sód, jedni wcześniej, inni później. Ja generalnie nie polecam odstawiać sodu na dłużej niż 48godz bo rośnie poziom aldosteronu. Potem masz to że gość tydzien po i dzień po zawodach wygląda lepiej niż na scenie. Bo nażarł sie syfu z sodem i napił wody, wczesniej unikał sodu za długo i wzrósł poziom aldosteronu.
Nie którzy też znacznie wcześniej odstawią wodę, czy dłużej nie piją. Ładowania tez sa zupełnie inne.
Wszystko rozpisuje się indywidualnie, w zależności od predyspozycji, genetyki, formy, typu diety jakąs się stosowało przed startem itd. itp.
Wcześniej też radzę odstawić środki typu t3, bo mogą przeszkadzać w ładownie.
Co pliku to podbić do mnie na fb lub mailu. Albo najlpeije jak Macio pisze do miłego
bo przeciez po to on nim pisałem bo to on był tak miły i dla nas to zrobił. Poświęcił swój czas, wiec kierowałem do niego abyście mogli mu osobiście podziękować
Co do snu to szczerze powiem teoretycznie 7-8godzin. W praktyce 6-9godzin. Generalnie powinniśmy spać tyle ile potrzebujemy. Jeżeli się kładziemy i nie budzimy się z powodu jakiś hałasów czy innych zewnętrznych czynników a po prostu budzimy się sami z siebie i nie umiemy już zasnąć to znaczy że nam wystarczy. Jedni tak mają po 6-7godzinach, inni potrzebują 8-9.
Nastomiast jestem 100% pewnien że 4-5godzin to za mało. 5godz przez nie długi czas z konieczności może da radę, ale nie na dłuższą mete. 6godzin to minimum i to u tych "szczęśliwców" którzy zwyczajnie wiecej go nie potrzebują. A całe życie spałem i śpie max.7godzin, bez znaczenia czy musze wstać czy nie, czy byłem on czy off
Pokreślam jest dużo zmiennych i dużo metod, ja opisuje to co +/- u mnie się sprawdza i co sprawdziło u kilku moich zawodników.
Załóżmy ze zawody są w sobote. Pijemy średnio ok.5-6L dziennie, nie licząc wody z posiłków np. dolanej do owsianych.
Od poniedziałku zwiększam spożycie wody do 8L, zaczynam pić 3-4x dziennie napar z pokrzywy, 3x dziennie biorę także urosept po 4-5tab(nie którzy nawet rozpuszczają otoczkę bo zawiera cukier

Zwiększam też 2krotnie podaż sodu. W poniedziałek wykonuje jeszcze normalny trening siłowy, ale już jakiś lżejszy -> barki/ręce itp. Zaprzestaje również treningó cardio.
W diecie róznie jedni zaczyją ketoze, inni jeszcze nic nie zmieniają. Inni po prostu lekko ucinają ww. Podobnie z pokrzywą niektórzy robią sobie dzbanek 1,5-2L herbaty z pokrzywy i po prostu go wypijają przez cały dzień. Jedni nadal krecą aeroby lub robią ich mniej.
Ja zmniejszam po prostu podaż ww o jakieś 30%, kaloryczność wyrównuje tłuszczem.
We wtorek już 10L pije, trening już obowody lub FBW(bo do obwodowego potrzeba wolnego sprzętu a inni ludzie też ćwiczą więc nie zawsze jet możliwość na obwodówkę), krótkie przerwy, wyższe zakresy powtórzeń 10-20p. Nie doprowadzam już do upadku mięsniowego a jeśli już to z powodu palenia a nie z powodu tego że ciezar jest duży i po prostu brakuje siły. To nie czas na budowanie mięcha czy spalanie tłuszczu, tu już pracujesz nad tym żeby mięsnie wypróżniały się z glikogenu i dobrze go potem wchłonęły.
Tu zmniejszam o kolejne 20% podaż ww(więc o 50% mniej niż w tyg poprzedzającym ostatni tydz).
W środę bez zmian, tyle że ja już zaczynam ładować więcej ww, w zależności od wyglądu jest to 50% wiecej niz było w przedostatnim tygodniu lub o 100% wiecej. Tu też nie ma zasady.
W czwartek już robie leciutki trening tak aby tylko się spompować. Dalej ładuje ww - ile to zależy jak wyglądam. Sód zmniejszam do ilości w przedostatnim tyg. Zapomniałem dodać ze od środy już ładuje więcej potasu. A od poniedziałku ogólnie minerały ponieważ zwiększone wydalanie wody powoduje wpłukiwanie ich, co przeszkadza w dobrym ładowaniu, spienaniu mięsni(skurcze) i samopoczuciu.
W piątek jako że nic już nie robie jem ww mniej, tu też na czuja, w zależności jak wyglądam. Ale mam ładowałem 2dni dopóki jeszcze piłem i soliłem - dzięki temu glikogen miał się jak uzupełnić. Ostatni dzień mam na wypadek, jakbym przesadził z ładowaniem i na szybko próbował się pozbyć nabytej wody. Czyli mam zapas 24godz na ewentualne ratowanie sytuacji lub w razie pozostania płaskim mam czas jeszcze coś doładaowac. Ale jako że w te 2dni powinienem sie maksymalnie wypełnić, a ostatni dzień tylko pozuje i odpoczywam to glikogenu nie pogubie wiec ww nie ma dużo. Kcal na 0 wiec uzupełniam tłuszczem. Zmniejszam też podaż warzyw i wybieram te mniej wzdymające tak aby nic mi nie siedziało i nie wzdymało.
Dzień przed zawodami zmniejszam sód, ale nie odstawiam go całkiem bo wówczas tracę pełność i nie potrafie się spompowac przed sceną.
Na ok.20godzin przed sceną odstawiam wodę. Ale co ok.3godz pije 100-150ml wody. MIęsnie i ludzkie ciało jest zbudowane z wody, więc mocne odwodnienie też może zmniejszac pełność mięsni. Cięzko opisać co i jak, na ogół robi sie na wyczucie + jako trener to zdjęcia i opis samopoczucia.
W dzień zawodów, rano jem solidne śniadanie. Ale raczej bez cukrów prostych. Potem jem tylko lekkie rzeczy nie wzdymające. Zero warzwy, prawie wcale lub minimum bialka. Generalnie jesz tak żeby mieć energie i siłe do pozowania, czuć się dobrze. Utrzymywac pełność, ale bez dużych ilości. Wiec podjadam na ogół wafle ryżowe/biały ryż z dzemem lub/i masłem orzechowym.
Nie opisałem tu zastosowania diurektyków, bo jednak z nimi przy sporej masie mięsni trzeba być bardziej ostrożnym żeby się nie wypłaszczyć. Są tacy co ich nie używają właśnie z tego powodu. Nie którzy odwadnianią się tylko tak że wieczorem piją wino wytrawne(bo bez cukru) i w nocy popijają łyki wina - alko odwadnia.
Jak zauważyłes ja gwałotwnie obcinam wode z tych 10L(ostatni dzien jesli ucinam wode np o 18stej to ucinam po 6-7L, bo tyle zdążę wypić), inni ucinają np z 10L na 6L w czwartek, piątek 2L. Inni z tych przykładowych 10L w piątek na 3-4L potem wcale.
Wielu odstawia sód, jedni wcześniej, inni później. Ja generalnie nie polecam odstawiać sodu na dłużej niż 48godz bo rośnie poziom aldosteronu. Potem masz to że gość tydzien po i dzień po zawodach wygląda lepiej niż na scenie. Bo nażarł sie syfu z sodem i napił wody, wczesniej unikał sodu za długo i wzrósł poziom aldosteronu.
Nie którzy też znacznie wcześniej odstawią wodę, czy dłużej nie piją. Ładowania tez sa zupełnie inne.
Wszystko rozpisuje się indywidualnie, w zależności od predyspozycji, genetyki, formy, typu diety jakąs się stosowało przed startem itd. itp.
Wcześniej też radzę odstawić środki typu t3, bo mogą przeszkadzać w ładownie.
Co pliku to podbić do mnie na fb lub mailu. Albo najlpeije jak Macio pisze do miłego



Co do snu to szczerze powiem teoretycznie 7-8godzin. W praktyce 6-9godzin. Generalnie powinniśmy spać tyle ile potrzebujemy. Jeżeli się kładziemy i nie budzimy się z powodu jakiś hałasów czy innych zewnętrznych czynników a po prostu budzimy się sami z siebie i nie umiemy już zasnąć to znaczy że nam wystarczy. Jedni tak mają po 6-7godzinach, inni potrzebują 8-9.
Nastomiast jestem 100% pewnien że 4-5godzin to za mało. 5godz przez nie długi czas z konieczności może da radę, ale nie na dłuższą mete. 6godzin to minimum i to u tych "szczęśliwców" którzy zwyczajnie wiecej go nie potrzebują. A całe życie spałem i śpie max.7godzin, bez znaczenia czy musze wstać czy nie, czy byłem on czy off
