Michał to że przed i po nie można jeść warzyw to i prawda i nie prawda, można tylko warzywa długo się trawią,
przed treningiem mogą zalegać i obciążać układ pokarmowy w czasie treningu. Po spowalniają trawienie posiłku potreningowego, a zależy nam na jak najszybszym dostarczeniu składników odżywczych. Stąd często można się spotkać też z tym że około treningowo nie dajemy tłuszczy.
Warzywa dawać czy nie? sycą, dostarczają witaminy, minerały, błonnik itd. Więc sa ważne i dobrze je dostarczać. Ale jak widze że nie którzy ładują 2kg dziennie z innego powodu niż zapchanie. I jest to jeszcze np ogórek zielony który wartości ma niewiele(a znam takiego co jadł 4kg dziennie "bo dobrze jest jeść dużo warzyw. I trzeba!"

to już jest przegięcie.
Warzywa są ważne ale np jak poszukasz na yotubie Phil gada a o swojej diecie to mówi ze niewiele ich je, jak juz to brokułe i czerwoną paprykę.
Więc one są ok, prozdrowotnie, jako zapychacz, ale bez nich/małą ilością też można budować sylwetkę.
Seba - nie było mnie na deboutach, info mam od osób trzecich. Ania z nią rozmawiała i mówiła że sędziowie jej pozwolili. Stąd moja wypowiedź bazowała na tym co słyszałem. Ania ściemy by nie puściła, wiec laska sama musiała ją rozprowadzać.
Z rundami to ja świetnie zdaje sobie sprawę, tylko że ja widziałem punktacje i wyglądal tak że w porównaniach nagle jestem ostatni, mimo że jak pisałem co się działo. Druga sprawa dowolne były oceniona jak miejsca czyli po prostu jeśli po 2 rundach pkt ktoś był pierwszy to miał najlepszy dowolny, drugi miał drugi najfajniejszy dowolny itd.
Czyli po prostu równie dobrze dowolnych mogło nie być, bo pkt za nie były przyznane według kolejności zliczonych ze sobą 2 pierwszych rund.
Inna sprawa to sprawiedliwa ocena, co z tego że jesteś dobry jak Cie oceniają nie uczciwie. Słyszysz tekst że ten i ten ma gwarntowane top6 czy inne rzeczy typu pan Fileborn przed PP w Tczewie przyjechał do prezydenta Tczewa próbując mu wmówić że zawody wbbf sa nie legalne. Czy też np Ania słyszy, jeśli Twój trener jest z innej federacji to nie chwal się tym za bardzo. Czy też wygrywasz mp a na m.świata zabierają gościa z 5tego miejsca bo tak uznał trener kadry.
Spoko kontrowersyjne wyniki mogę zrozumieć, błedy jasne, bo to normalna sprawa. Ale typowe przekręty już nie. I wole niebyć zaj**iście hardcorowy jak Dorian, ale być normalnie oceniany. Bo to nie jest sport na którym się zarabia kase, zeby mieć coś z zajętego miejsca. Jaka satysfakcja jest z 1szgo miejsca zdobytego po znajomości w sporcie typowo hobby'stycznym?
WBBF nie ma klubów i typowych przekrętów, przynajmniej na razie, bo to jedyna ich karta którą mogą przyciągnąć zawodników. Większość tam trafia po przejściach w ifbb, jeśli tam spotkają to samo, to tym bardziej ich oleją. W NACu był jeden ewidentny ale to już w sumie po liście startujących było wiadome
I ostatnia sprawa tytuły. Wiesz ilu mam klientów z powodu MP czy ME? ani jednego. Wszyscy ludzie co do mnie trafiają, to z polecenia, z tego że czytali na forum czy po rozmowie ze mną na siłowni. Wiec tak naprawdę te tytuły to mam tylko po to że u cioci na imieninach mogę się pochwalić.
Kolejna sprawa nie mam parcia na nie, bo w tym roku bede w +90kg z Rakiem, Fijałem, Stańczakiem i pewnie jeszcze kimś dobrym. Nie jestem ani faworytem i nie będę zdzwiony jak nie będę na podium. Po co więc pchałbym się w zawody skoro, nie startując mógłbym się chełpić tytułem mistrza nadal? startuje bo lubie, wiec daleki jestem od ustawionych zawodów bo to przeciez hobby nie sposób na życie. Będą typowe przekręty i tutaj, to tu też nie bede startować.
Każdego miecha kasę odkładam na rachunki, na rzeczy dla córki, na przyszłość bo mieszkam na wynajmie i wiecznie na nim żyć nie będę, jak coś mi zostanie to dopiero wydaje na hobby. Dlatego m.in. co sezon brałem mniej, paradoksalnie wyglądałem lepiej i przekonałem się ze cudów na pewnien poziom nie potrzeba.
Teraz w IFBB poziom w +100kg jest taki, że jeśli w ogóle genetyka by mi pozwoliła dojść kiedyś do niego, to kosztowało by mnie to 3x wiecej zdrowia i pieniędzy, niż zabawa w innych federacjach. Więc nie ukrywam i pisze cały czas o tym że za słaby jestem na ifbb, a jak mam wybór wydać pieniądze na hormon czy odłożyć kasę na przyszłość córki to wybór jest prosty. Pewnie jakby mieszkał nadal ze starymi to nadal chciałbym być drugim Dorianem i być najlepszy. Z wiekiem priorytety się zmieniają. Nadal chce być najlepszy na jakimś tam poziomie, w jakiś granicach których nie przeskoczę(a musiałbym jeśli chciałbym walczyć o cokolwiek w ifbb w swojej wadze) czy też nie podejmę takich decyzji ze względów życiowych - przyszłość, rodzina.
Więc daleko mi do Doriana czy innych wielkich, bo oni od zawsze nastawieni byli na jeden cel, żony/rodziny pozakładali po karierze zawodniczej czy pod koniec. W sadzie to u mnie rozchodzi się o finanse, bo jestem odpowiedzialny za rodzinę i jej przyszłość, a koszta startów na poziomie jaki jest w ifbb to koszt taki że zwyczajnie mnie nie stać. Bo jak każdy pasjonat poświęcenie zdrowia, czasu czy przyjemności jak imprezy czy żarcie bym przebolał.
I PODKREŚLAM po raz kolejny nic bym nie mówił, ale skoro ktoś związany i zamieszany w podobne sytuacje, pisze hipokryzje to ja odpowiadam faktami, bo zdarzenia odnośnie zmian terminów czy wieku w ifbb też miały miejsca.
Mało tego nikogo nie namawiałem i nie namawiam na inne federacje, wszystkich wstawiam w ifbb, do innych federacji nie szykowałem nikogo. Szmexy, Sylwek i Przemek zgłosili chęć startów tam sami. Mało tego Kasie Chopecką sam namawiałem żeby ruszyła do ifbb, mimo że była w mojej federacji.
Zmieniony przez - Tested_ w dniu 2015-03-03 00:15:54
Zmieniony przez - Tested_ w dniu 2015-03-03 00:22:21