Przed południem wycieczka rowerowa do parku.
Młodemu się karmienie kaczek spodobało, a ja nie miałam nic przeciwko, żeby ruszyć się z domu. Zawsze to jakaś aktywność i się wlicza do bilansu. Ponadto chciałabym go zarazić aktywną formą wypoczynku.. dopóki jeszcze mam na to jakikolwiek wpływ.
Dziś już chłodniej niż wczoraj, wiatr chmury przeganiał, nawet momentami było mi zimno.
Po południu miała być szybka 5-tka po lasku.. wyszłam trochę za szybko po obiedzie i po 3 km już myślałam tylko o tym, żeby obiadu nie zostawić gdzieś po drodze.. a im dalej, tym gorzej
Po przebiegnięciu 5 km musiałam chwilę pomaszerować.. i później już truchtem do domu.