missInvincibleKto by to pomyślał , ze na forum sfd tyle się dowiem na temat stomatologii
bardzo ciekawie relacjonujesz praktyki. Jak to dobrze być na danym kierunku z powołania
SFD bawi i uczy
Staram się opowiedzieć wszystko tak, żeby ktokolwiek poza mną zrozumiał, o czym mowa. Może kogoś zainspiruję do wizyty kontrolnej albo "odczaruję" chociaż trochę obraz dentysty-sadysty z wielką igłą w ręku.
Co ciekawe moje "powołanie" zrodziło się dopiero w drugiej klasie liceum (wcześniej byłam na profilu humanistycznym i wiązałam moją przyszłość z lingwistyką lub scenariopisarstwem), a sama stomatologia wygrała z lekarskim dopiero przed maturami. Od tamtej pory ani przez chwilę nie pożałowałam, że tak się potoczyło.
missInvincibleshiruettoA teraz chciałabym poruszyć niestomatologiczny temat bardziej pasujący do tego forum
Na wyjeździe trochę zainteresowałam się osobą Christiana Thibaudeau, a konkretniej jego artykułami na temat neurotypingu. Czy ktoś z Was czytał coś o tym i ma wyrobione jakieś swoje zdanie?
Mi ta teoria bardzo się spodobała, nawet chyba udało mi się ustalić, którym neurotypem jestem i zastanawiam się nad przemyceniem małych elementów proponowanych przez Thibaudeau do swoich treningów- konkretnie rozgrzewki i rozkładu serii i powtórzeń. Jeżdżę teraz na siłownię rowerem, więc pomyślałam, żeby zamiast orbitreka przed każdym ćwiczeniem robić kilka serii rozgrzewkowych, stopniowo zwiększając ciężar. Drugi pomysł, to żeby we wszystkich ćwiczeniach zamykać się w 6-12 powtórzeniach, a nie 12-15 jak w większości w tej chwili.
Od jakiegoś czasu świta mi też w głowie, że może wakacje to dobry moment, żeby pokombinować i przejść z FBW na jakiś split + starać się trenować 4 razy w tygodniu. Tylko to by już była większa zabawa i zastanawiam się czy po ok. 4 miesiącach jest już sens zmieniać trening
Kiedyś czytałam artykuły Thiba ale nie próbowałam tej metody i już nie pamietam nawet szczegółów więc w tej kwestii nie pomogę.
A co do reszty to TAK TAK TAK !
Z powyższego wpisu wynika, ze obecnie nie robisz serii rozgrzewkowych / wprowadzających i wykonujesz jedynie to, co jest w Twoich wypiskach?
Po 4 miesiącach jak najbardziej możesz zmienić trening chociaż sama zmiana rozkładu serii i powtórzeń mogłaby dać duże korzyści. Zmienne ilości powtórzeń i przede wszystkim progresja ciężaru
Na stronie można za 15$ wykupić sobie test, który przyporządkowuje nas do jakiegoś z 5 neurotypów. Jest też kilka krótkich artykułów i filmików na YT, na podstawie których można samemu dojść, którym typem się jest. Każdemu z typów Thib proponuje konkretne
metody treningowe, suplementację czy nawet rozkład marko (tu akurat więcej znalazłam w tekstach jego autorstwa na T-nation niż ThibArmy), bazując na tym, jakich neurotransmiterów dany typ ma nadmiar/niedobór- stąd neurotyping. Ponieważ neuromediatory wpływają na całość funkcjonowania mózgu i układu nerwowego, ich poziom jest też ściśle związany z naszymi zachowaniami, osobowością. I tak zamyka się koło. Czyli na podstawie swoich cech osobowości oceniamy neurotyp, dowiadujemy się o swoich "predyspozycjach" sportowych i możemy na ich podstawie ulepszyć swoje treningi- taki jest zamysł. Wszystko jest oczywiście podparte odpowiednimi badaniami naukowymi i współpracą ze specjalistami z dziedziny chociażby psychologii.
Tak, moja cała rozgrzewka zawsze, odkąd tylko ćwiczę, zamykała się w krótkim kardio na orbitreku. Obecnie jest to 10min i tyle mi wystarcza, żeby nic mi nie strzelało ani się nie zrywało na treningu.
Ciężar staram się zwiększać, gdy tylko czuję się na siłach, zwłaszcza w tych "największych" ćwiczeniach jak przysiad czy martwy. Z tym że do tej pory nie zmieniałam nigdy ciężaru z serii na serię, tylko między kolejnymi treningami. Gdy na przykład dochodziłam już do 12 powtórzeń przy danym obciążeniu, dokładałam 5kg i robiłam serie po 8 powtórzeń, potem po 10 i przy 12 znowu coś dorzucałam.
Efekty treningu nadal są, nie zauważyłam zastoju, więc zmiana serii i powtórzeń na pewno już by dała mięśniom większego kopa. Nad zmianą FBW na split zastanawiam się głównie dlatego, że podczas wakacji nie muszę się martwić czasem spędzonym na siłowni. Z drugiej strony potencjalnie od października być może musiałabym z powrotem wracać do FBW, więc może nie ma sensu bawić się w inny plan na miesiąc (bardzo prawdopodobne, że na cały wrzesień wyjadę do Norwegii do pracy i znowu będę mieć przerwę od siłowni
). Jakoś wydaje mi się, że te treningi full body są krótsze i mniejsza szkoda, gdy przesunie się je o np. 2 dni, bo nie było akurat czasu na siłkę.