kerad37 krata do lata

Z mlekiem to była jednego roku jazda...
Rolnicy ze wsi od mojego wujka zastrajkowali i postanowili nie oddawać mleka do mleczarni. Sami nie zjedzą, a wylać grzech. No to zwozili do wuja, a on przywoził na przyczepie traktorem do nas na osiedle i kto jakie miał naczynie to się meldował po prawdziwe mleko. Już miałem dość nabiału. Całe lodówki śmietan, matka z sąsiadką uruchomiły starą maselnicę, w której do tej pory stał bukiet suszonych kwiatów, i tłukły masło. A potem szał serów. Pieluchy, odciskanie, suszenie. Zapas był chyba na trzy miesiące.

Sprawdziłem Może będzie kiełbasa z nutrii. Są fermy hodowlane tych zwierzaków.

ja za szczyla razem z bratem chodziliśmy do sąsiada z dwiema kankami po mleko świeżutkie od krowy
często było tak że musieliśmy czekać bo krowy w trakcie dojenia jeszcze były
w drodze powrotnej obowiązkowe kręcenie kanką dookoła szybko tak żeby mleko się nie wylało i picie świeżego mleka
często było tak że jedną kankę (około 2 litry) opróżnialiśmy po drodze do domu

(fajne czasy które już nie powrócą)

piątek,sobota-masakra

Szwagier?

RafalRRRR

Szwagier?

najwyraźniej

Za duszyczkę wujka trzeba było.

Powrót do rzeczywistości. Ostatnie dni z położoną kalorycznością.Dzisiaj masujemy dalej zgodnie z planem. Jestem po treningu pleców i powiem, ze było ciężko, typowa droga przez mękę. Ach ten Gwid tak się o mnie martwi.

Dieta
8:00 - śniadanie
Płatki owsiane (65 g)
Wiórki kokosowe (16 g)
Odżywka proteinowa (35 g)
Banan (110 g)
Rodzynki suszone (25 g)
Płatki i orzechy zalać dzień wcześniej wodą, rano
dodać owoce i zmieszaną z wodą odżywkę białkową.
11:00 - II śniadanie
Łosoś wędzony (60 g)
Oliwa z oliwek (9 g)
Sałata (30 g)
Pomidor (75 g)
Jabłko (210 g)
Chleb żytni razowy (120 g)
Ser mozarella (40 g)
14:00 - obiad
Wołowina, udziec (140 g)
Ryż Parboiled Sonko (100 g)
Oliwa z oliwek (14 g)
Pomidor (140 g)
Sałata (19 g)
Papryka zielona (80 g)
17:00 - podwieczorek
Ryż Parboiled Sonko (55 g)
Jogurt naturalny 2% (340 g)
Dynia, pestki (8 g)
Orzechy włoskie (30 g)
Kiwi (85 g)
20:00 - kolacja
Serek twarogowy ziarnisty (tzw. wiejski) (330 g)
Ogórek (115 g)
Chleb żytni razowy (90 g)
Masło extra (11 g)

Trening:
Trucht w tempie 8km/h-rozgrzewka

Podciąganie szerokim chwytem do klatki piersiowej
-2 serie po 10 podciągnięć i 2 x10 podciągnięć na maszynie(98kg,107kg)

Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem
-4 serie 15x52, 12x62, 10x62 8x70

Wiosłowanie sztangielką w opadzie tułowia
-4 serie 12x27,5; 12 x 32,5; 10x37,5; 8x32,5

Przenoszenie sztangi w leżeniu na ławce poziomej
-4 serie 15x25, 12x25, 10x30, 8x30




Zmieniony przez - kerad37 w dniu 2014-01-13 11:29:27

kerad37

Trucht w tempie 8km/h-rozgrzewka

Kerad? Jakbym napisał, że z taką rozgrzewką widzę kolejnego kandydata do wpisów "O jak mnie boli moja kontuzja!", i by się sprawdziło, to czy miałbyś do mnie pretensję, że wykrakałem? Bo nie wiem, czy tak mogę napisać. Nie chciałbym Cię urazić

Tak się właśnie zastawiałem, bo u mnie jest podobnie - jako rozgrzewkę służy bieg (ale faktycznie nic się nie działo, dopóki nie przyciąłem z 10 min do 5, a czasem w domu tylko ogólny rozruch, co robię tak żle IMO, że lepiej już 10 minut pobiegać). Kolejne, jako rozgrzewkę traktuję pierwsze serie np WL, gdzie robię z małym ciężarem pierwsze 15 repsów. I tak czuję przeglądając dzienniki doświadczonych wyjadaczy, że to mało... Ale zaznaczam, jak robiłem 10 min biegu, nawet przy większych ciężarach jak dla mnie, nic się nie działo.

Robię jedynie serie z mniejszym ciężarem pozwalającym na wykonanie ok.15p. Gdy miałem 15 lat to trener wymagał na grupie rozgrzewkę w postaci biegania wokół sali, brzuszków (fikania nogami w leżeniu na plecach). Trwało to ok. 20 minut. Teraz robię co co piszę w dzienniku. Najbardziej zasapuję się przy przysiadach -dlatego robię je w wolniejszym tempie.