albo coś (możliwe, że mnie przewiało). Wczoraj pobolewała mnie szyja, w nocy nie mogłam jej obrócić. Teraz trochę zelżało, ale nie mogę zrobić gwałtownego ruchu. Chyba sobie nie poćwiczę dzisiaj. Do tego mam wyjazd rodzinny. Ale jestem zła.
Micha
Suple - pokrzywa, skrzyp, Castagnus, przetacznik, Bellisa sun.
Ciecze - woda - 1,5l, zioła 1,5l, herbatax2.
Trening
Wróciłam wcześniej - ból nieco zmalał po tabletkach. postanowiłam machnąć jednak ten trening. A co - nie będę się opier....., jak inni ciężko pracują. Zrobiłam sobie lekki trucht i to chyba rozgrzało mięśnie nieco, bo nie było bólu przy skakance. Robiąc trening ból wystąpił przy thusters z większym obciążeniem i dlatego zeszłam na mniejsze niż na wcześniejszym treningu. Nie dałam rady zrobić wznosów ramion w opadzie, przy dźwiganiu lewej ręki wracał mocniejszy ból, więc zostawiłam to ćwiczenie.
Wypady - po thusters założyłam 35kg i przy 3-iej serii grzmotnęłam parę razy kolanami o podłogę.
Wiosło - w ostatniej serii zaczęła boleć szyja, więc odpuściłam.
Wznosy - to chyba jakaś tragedia - nie daję rady z 4kg, zatrzymałam się na 3kg.
Wznosy bioder - .
Wytrzymka - przy pompkach nie mogłam dźwignąć za wysoko głowy, bo bolała szyja, brzuchy oszukane, bo nie mogłam za bardzo dociągnąć do góry, żeby nie bolała ta cho..erna szyja, przysiady ok.
Po treningu rozciąganie i tutaj zonk - mam straszne zakwasiory na dwugłowych, chyba po tabacie przysiadowej, no i oczywiście nie dałam rady dociągnąć głowy do mostka.
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-09-08 22:49:11
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-09-08 22:50:10
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-09-08 22:50:52
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-09-08 22:54:43