Baki lekko, plecy i bicpes ciężko "A5"
--- sztangielka w opadzie 2x30 - 5kg - 8kg (
jest zapas)
--- wyciskanie od czubka nosa 3x15 - 52 - 57 - 62 (
jest zapas)
--- dociąganie chwytem rwaniowym x6 - 100 - 140 - 150 - 160 - 180 - 200 (
jest zapas) - super
---
wiosłowanie sztangą w opadzie 5x9 - 110 - 130 - 140 - 150 - 160x7 (
mały progresik )
--- seria potrójnie złożona 3x15+15+15:
a) ściąganie drążka wyciągu na prostych rękach
b) ściąganie drążka wyciągu na triceps
c) ściąganie drążka podchwytem
--- modlitewnik na płaskiej ławce 4x15 - 16 - 20 - 22 - 22
(+4kg)
--- DD - nie wykonane nie mogę wejść pod sztangę ból w barkach
Wrażenia:
-
barki -
Wodzu czy jeśli czuję zapasik to dokładać mimo , że to jest lekki trening?
-
dociąganie chwytem rwaniowym - sekret to paski
wiecznie krytykowane ale chwyt jest tak słaby , że bez nich nie wykonałbym nic więcej aniżeli 140kg. Dodatkowe paski i doszło do 200kg a był jeszcze zapas i każdy odkładany
jak to zrobiłem - rozstaw rąk na szerokości około 85cm czyli ciut szerzej niż przy max chwycie w WL. Będzie progres
-
sztanga podchwytem - tu również bez pasków nie dałbym rady a i mały skok siły chyba zauważalny
-
seria potrójnie łączona - szok i pompa na tripie jak cholera. Ciężar żaden ale fajne uczucie
zagości na stałe do treningu A
-
modlitewnik jednorącz na płaskiej ławce - wszystko jest ładnie i pięknie do 7-8 powtórzenia macham jak piórkiem a później walka jakby sztangielka tonę ważyła a to nędzne 20kg. A gdzie do 40kg
-
DD - noo cóż, albo jestem słabo rozcągnięty albo tak spompowałem barki , że nie dałem rady wejść pod sztangę. Jak wszedłem to dusiła mi szyję i robiłem się czerwony i czułem że za chwilę zejdę do lepszego świata gdzie będę i 400kg ciskał
dlatego odpuściłem
<leszcz>
Wodzu - może cuś innego
Jednym słowem piękny trening - takich więcej. Banan od ucha do ucha