SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 712755

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1812 Napisanych postów 6182 Wiek 40 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 64155
Widzialem na Insta te 100 x 20. Byla niezla walka ale sila charakteru pomogla wygrac walke z bolem i dociagnac do konca. Szacun Tomku
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563

MASA
Tydzień 20
1.12.2018 - DT 4

oraz
Tydzień 21
2.12.2018 - DT 1


SOBOTA
Zapowiadana wizyta Dominika (forumowy Domino, trudno się domyslić! Już dzień wcześniej, odwiedził mnie z narzeczoną w pracy, gdzie wypiliśmy kawę i ustaliliśmy mniej więcej plan na weekend. Więc dziś dzień miał się zacząć bardzo wcześnie, ale nie tak wcześnie, jak już kiedyś było ustalane. Wstępnie po treningu mieliśmy uderzyć na ofertę śniadaniową w postaci szwedzkiego stołu w polecanej przez Łasica krakowskiej restauracji (opcja do godziny 12). Jednak by nie działać w biegu i na spokojnie zrobić nogi, zdecydowaliśmy się na jakąś naleśnikarnię. Tak więc u mnie pobudka przed 6, by o 8 stawić się w apartamencie po Domino. W domu oczywiście kawa z Plaztem

Więc jesteśmy na sieciówce, największym powierzchniowo klubie w Krk, ale nas i tak interesuje magiczna strefa old school

Doładowanie wypite- teoretycznie mam dziś dzień z większą ilością powt i podejściem pod 115kg x10. Dominik tradycyjne 5-8x, planowo prawie 180kg! Trochę ubolewa, że jego powerlifty do siadów nie doszły na czas, miały być u mnie testowane Ale i tak nic nie umniejszy jego sile, a na pewno dobrej zabawie 2óch poyebów na siłce, jeszcze przy nogach, które kochamy ćwiczyć.

Więc lecimy- u mnie po obszernych mobilizacjach i rozgrzewce, serie rozgrzewkowe w rampie 10, u towarzysza, 6-8.






Śmiejemy się, że moje docelowe serie, to Dominikowe 2gie na rozruch Też kiedyś będę silny! Szukamy jak największych, oczywiście żeliwnych talerzy, które swoim brzdękaniem wypełniają nasze uszy i motywują do działania. A na pewno sztangi +100kg, których używa Chłopiec z Międzylesia






Żeby jednak nie było zbyt kolorowo, choć wcale nie źle, Domino uznaje, że jedna z serii tuż przed planowym 177kg na 5-8x, nie idzie jak powinna, przez co nie ma sensu się pchać w rekord, a lepiej walnąć większą ilość repsów zdejmując nieco z kija. A ja jak najbardziej pochwalam... bo w głębi ducha (być może lekko obawiając się 115x10) też planowałem pyknąć równie rekordową, ale ilość powtórzeń z 100kg Powiedzmy... 20! Jest to wyzwanie, bowiem jeszcze ledwo 2 miechy temu setka stanowiła wyzwanie na 5, 7, 10x, a nigdy w swojej karierze pakera nie przekroczyłem nią 15x. Pamiętając jak dobrze Dominik asekurował i dopingował na siadach w Łodzi , przystąpiłem do działania!



I jak było każdy widział! Długa przeprawa. Tak naprawdę przy 8 razie czułem, że ta setka to chyba dziś za dużo, zsuwała się, nie było to TO. Ale szybko znów wróciłem na dobry tor, odzyskałem moc, dzięki Dominowi! Rzekłbym idealne "odliczanie"! -Jeszcze 2! Jeszcze 3 i masz dwadzieścia! To było kurva szalone. Choć wydaje się, że pod koniec znów idzie łatwo i być może zrobiłbym jeszcze ze 2x... tak byłem wycieńczony. To tylko i aż 20 ruchów. Potężne ilości powietrza tłoczone w płuca i przeponę. Zayebiste pieczenie w klatce i udach. Gdzieś lekka myśl, że yebną plecy... i poczucie, że nie mogę się poddać, bo dziś byłbym dla siebie skończony. Odkładam więc sztangę, dziękuję za pomoc, Dominik poszedł do kibla, a ja zaczynam mieć zawroty głowy, chyba z przewentylowania. Uznaję więc, że poleżę trochę na podłodze.

OK. Wspominałem, że kumpel również planuje dowalić powtórzeń- z tym, że w cluster secie, czyli przerywanej serii z odpoczynkiem. Na sztandze 140kg, gotowi?



No i dał z siebie wszystko i jeszcze więcej!!! Ostatnie 2 powtórzenia, z punktu widzenia bezpieczeństwa być może nie powinny się były wydarzyć No ale byłem ja, były drążki asekuracyjne. Ej, jakbym widział tę jego serię, przed moją, z 100kg, to bym chyba yebnął 30x! I tym sposobem, po jakiejś godzinie zabawy przy racku kończymy nasze pierwsze ćwiczenie. Wspomnę jeszcze o wypadku, który przydarzył się przy zakładaniu talerza na gryf. Po drugiej stronie racka były doładowane pałąki z obciążeniem i ostatni talerz spadł akurat na telefon Dominika No cóż, narzekał na jakość zdjęć, jest więc okazja na szybką wymianę urządzenia






Co my tu mamy? Hack przysiady Toma Platza, nowość dla Dominika. Po dostosowaniu pozycji i ruchu doskonale odnajduje się w tym ćwiczeniu. Z początku obaj kwiczymy nawet przy pustej maszynie, ale samo chodzenie sprawia trudności po tych przysiadach... W miarę rozgrzewki, uda nabierają nowych pokładów sił, a my dokładamy po 10kg co serię wykonując 15 ruchów. W ostatniej planuję polecieć na maks i powalczyć trochę z Dominem, na przemian pomagającym mi wstać i dociskając platformę:



O tak... spod pociągu, pod drugi pociąg. Cóż mogę powiedzieć- palenie ud nie z tej ziemi. Domino dokłada ciężaru i zarządza cluster sety, co 5 powtórzeń! Mam mu ewentualnie pomagać wstać, ale wyprzedzając fakty, raczej muskałem tylko bok maszyny, odejmując mu może ze 2kg.



Tak jak wspominałem- dwóch poyebów na leg dayu. Czas goni, ale 2 główne boje za nami. Teraz kolej na piaskownicę, w porównaniu do wcześniejszego szaleństwa. U mnie superseria prostowań z uginaniem siedząc, u Dominika- gigant seria z jeszcze uginaniem w leżeniu pomiędzy. Łatwo nie było, przyspieszamy tempo, seria za serię, naleśniki czekają Nie wspominałem, ale ledwo wyszliśmy po schodach na strefę z tymi maszynami...a potem kolejne... Dominik poszedł na cardio na schody, podczas gdy ja musiałem ulżyć plecom mobilizacjami. To był mega udany i szalony trening.

Udajemy się po narzeczoną Dominika i lecimy do jednej z wytypowanych naleśnikarni. Korki, korki, korki... centrum miasta stoi, a nasze żołądki umierają z głodu. W końcu docieramy do jednej z knajp, ledwo ładujemy się na płatny parking (ostatnie miejsca), a tam:

szukamy czegoś w zamian... jakaś wegańska restauracja... litości, nie wracamy z aerobiku Dalej... kuchnia polska, ale takie zwykłe coś... wracamy pod parking, a na przeciw też jakieś swojskie dania. Wchodzimy. Są naleśniki!

I to naprawdę bardzo dobre! Ja z Dominem bierzemy na słodko, z konfiturą, Justyna (jego narzeczona), ze szpinakiem.

Miał być jeszcze jedzony typowy obiad, ale wybór pada na kawę i placek, w pobliskim... Awiteksie. Nie sądziłem, że mają tak dobrą kawę i sernik!

W zasadzie padamy z sił i uznajemy, że dobrą opcja będzie doprowadzenie się do stanu używalności wracając do domu, by potem, uderzyć na burgery. Odstawiam więc gości do apartamentu, a w domu, po małej drzemce, szamię makaron z kurakiem i pesto:

Weszło jak złoto i po chwili uruchamia się mega ssanie- przypiekane ziemniaki, kurak i ogór!

Tego dnia niby nie liczę kalorii. tzn liczę, na oko Co by nie było, pod wieczór lądujemy w burgerowni, gdzie raczymy się zayebistym posiłkiem.

Teraz i mi towarzyszy żona, więc Justyna ma towarzyszkę do rozmów na babskie tematy. Poza tym przyjemnie posiedzieć tak we 4kę

Dalsza część dnia? Zapraszamy Dominika z Justyną do nas, gdzie mają okazję spróbować placka Asi, poza tym wygodnie posiedzieć i pogadać o różnych rzeczach, przy kawce i chipsach Ja jednak już nie tykam brudnego żarcia, dość na dziś! Na kolacyjkę czekoladowy makaron z białeczkiem, na lekko:

Po odwiezieniu gości czuję, że zaczyna brać mnie jakieś przeziębienie... zapijam gripexa i kładę się spać. Szykuje się 5h snu i pobudka o piątej... Asi nie odpaliło auto, więc będę zawoził ją do pracy. Prawię jednak będzie czas na przyszykowanie się do treningu, bo oczywiście umówiłem się z Dominikiem na 8:30, zrobić klatkę. Ale o tym, już wkrótce!

CDN
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
rion10 Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6516 Napisanych postów 62312 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 777742
Jak zwykle świetna relacja do herbatki z rana

Piękny trening panowie, a z tą restauracją nie fart jak cholera, ale sam się kilkukrotnie odbiłem od drzwi

Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 13140 Napisanych postów 18874 Wiek 32 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 339452
Czekoladowy makaron? Gdzieś to dorwal? Ładnie ładnie nogi zajechane. Ja bym umarł przypiekane ziemniaki za mną chodzą od dawna Ale minicut więc muszę poczekać trochę bo jak jeść to 3.kg Domino współczuję akcji z telefonem dostałem motywacji więc dziś na treningu na barki idą 50tki xD
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
ASNF, dzięki! Idealnie, bo ja jeszcze jestem myślami na tym treningu nóg

Ronie, nic dodać nic ująć, lepiej bym tego nie napisał!

Kamil, dziękuję bardzo!

Rion, dzięki! No, a tu jeszcze głodni i napaleni na naleśniki

Tobiasz, tak, on ma lekki aromat czekoladowy, z Lubelli, w Auchan kupiłem Ziemniaki były ugotowane, potem patelnia liźnięta lekko olejem, ziemniaki w talarki i jazda Powodzenia, 50tki na bary... wow
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3202 Napisanych postów 5126 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 119909
tak jak napisalem Ci na insta w sobotę myslami bylem z Wami, bo w ten sam czas robilem tez giry i dodalo to kopa,hehe.Mimo ze siady na sztandze odpuscilem z racji ciagnącej dwójki/poslada to np. hack siady szły pieknie jak i cala reszta.
Tobiasz 50 na barki to juz zacnie, ja maksymalnie robilem chyba 44....a teraz z tym rozj**a..nym barkiem to bym 25 skonczyl pewnie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 13140 Napisanych postów 18874 Wiek 32 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 339452
44 poszły tydzień temu na miękko akurat ;p no też coś bark czuje boczny akton, ciagnie do łokcia aż po boku ramienia. Dziwne trochę fizjo nie znalazł przyczyny idę do innego ale barki trzeba doj**ac


Zmieniony przez - dmq92 w dniu 2018-12-03 11:02:55
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3202 Napisanych postów 5126 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 119909
dmq92
44 poszły tydzień temu na miękko akurat ;p no też coś bark czuje boczny akton, ciagnie do łokcia aż po boku ramienia. Dziwne trochę fizjo nie znalazł przyczyny idę do innego ale barki trzeba doj**ac


Zmieniony przez - dmq92 w dniu 2018-12-03 11:02:55


ten szpec z Opola o ktorym Ci wspominałem, Twój znajomy chyba zresztą to jednak na tle reszty u jakich bylem jest dobrym fachowcem, dlatego po debiutach się tym zajmę na powazniej, bo potrzebna bedzie bankowo zwyczajnie jakas przerwa od treningu, a teraz co - cos porobimy, lekko ból sie zmiejszy...a potem dopierdzielę klatkę lub barki i zas to samo:'-(
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 13140 Napisanych postów 18874 Wiek 32 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 339452
No ja właśnie będę do niego wracał bo teraz byłem u innego Bo miałem bliżej Ale nie ogarnia... A co najlepsze to po łodzi mi się poj**alo z kręgosłupem od siedzenia w aucie więc tym bardziej w orzyszlym tyg do niego uderzam


Zmieniony przez - dmq92 w dniu 2018-12-03 11:12:24
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3202 Napisanych postów 5126 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 119909
dmq92
No ja właśnie będę do niego wracał bo teraz byłem u innego Bo miałem bliżej Ale nie ogarnia... A co najlepsze to po łodzi mi się poj**alo z kręgosłupem od siedzenia w aucie więc tym bardziej w orzyszlym tyg do niego uderzam

Zmieniony przez - dmq92 w dniu 2018-12-03 11:12:24


za dlugo za kierownicą o te kilka minut jak na rossmana pojechalismy...to moja wina, czuje sie winnyy
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Masa mięśni brzucha - ćwiczenia

Następny temat

Trening brzucha-- problem z ksztaltem

WHEY premium