Szajba -
"Też nigdy nie byłem ... i się nie wybieram. Jak raz pójdę, to później jak JS Dolan będę musiał co chwila chodzić.
Lekarzy takich czy innych należy unikać"
Nigdzie nie napisałem, że co chwilę chodzę do lekarza, wręcz przeciwnie - unikam niepotrzebnych wizyt, szkoda mi na to czasu
. A u fizjo ostatni raz byłem rok temu. Nie widzę sensu w ćwiczeniu, jeżeli mnie coś przewlekle boli i mam ćwiczyć, choć tak właściwie z powodu bólu nie sprawia mi to przyjemności. Mnie te wizyty pomagają, a że dodatkowo nie muszę za to płacić, to czemu nie korzystać
Ojan "Pisałem o sanatorium! Pojedziecie to się dowiecie! Po prostu lipa! Zabiegi zapisane tak aby coś było w karcie . Masaże to głaskania a nie praca nad ciałem.
Trafienie na naprawdę dobrego fizjoterapeutę to jak wczorajsza wygrana w LOTTO (kilka lat temu żona była u pani - z polecenia syna - która przeprowadziła jej masaż po którym miała siniaki i zniechęciła się do następnej wizyty)."
Źle zrozumiałem Twoją wypowiedź
. Nie byłem nigdy w sanatorium, więc nie mam wiedzy na ten temat. Jednak moi rodzice rodzice jeżdżą co roku, traktując te wyjazdy jako wakacyjne i oni sobie chwalą. Nie jeżdżą jednak z NFZ, tylko opłacają sobie wszystko sami i są zadowoleni, może o to chodzi. Ja akurat nie natknąłem się na złego fizjoterapeutę, może dla tego, że jeżdżę do gabinetu żony mojego kolegi, a tam pracują pasjonaci swojej pracy, dodatkowo każdy uprawia jakiś sport
Twoja żona może miała pecha, ale po jednej wizycie trudno oczekiwać jakiś widocznych efektów. To tak jakbyśmy po pierwszym treningu przysiadów stwierdzili, że to nie to, bo
mięśnie nie rosną, a tyko bolą nas nogi, więc to ćwiczenie jest do niczego. Uważam, że aby zadziałało, potrzeba czasu, konsekwencji i fachowości