Dobra to nie panikuje
Zrobię w niedzielę pomiary to zobaczymy jak się sprawy mają. Mam wrażenie, że barki poszły a bicek spadł, ciekawe czy się sprawdzi.
Dzisiaj nogi mam jak koń po Wielkiej Pardubickiej, dostały z każdej strony, ale przód zdecydowanie cierpi
Barki też na elegancko.
Jutro biegam, spróbuje tych legendarnych interwałów, pogoda sprzyja, siłownia w niedzielę rano wiec nic nie stoi na przeszkodzie.
Zapodałem
spalacz Activlabu i po przeczytaniu składu podejrzewam, że dzisiaj nie zasnę
Pomysł z siłownią domową dojrzewa coraz bardziej, ale napotkał veto od żony. Nie było to jednak zdecydowane veto, więc widzę światełko w tunelu.
Kiepsko musiało być wczoraj z techniką w przysiadach bo odcinek lędźwiowy też daje o sobie znać. Przypomniała mi się historia pana Janka o chłopaku, który robił przysiady co wyglądały jakby robił dzień dobry, więc zapytałem partnera jak to wyglądało z boku, wg niego wyglądało ok. Ale jak nie od siadów to od czego?
Ma ktoś pomysł jaki przedział zapodać jutro no i jak długo ? Nie chciałbym zejść podczas tych interwałów ani się zniechęcić za pierwszym razem ale też i tracić czasu