Dziennik RafalRRRR

jest dobrze
idzie czysta masa

Idzie Rafale, idzie. Takie "zalanie" to jak nie zalanie.

Nio....chcialbym byc taki otluszczony jak ty zalany . Ja sie za bardzo nie znam, ale na plecach widze postep

Dzięki Panowie za pochlebne opnie.
Pewnie rozumiecie jak to jest, podświadomy strach przed tłuszczem


Chciałbym w tym miejscy wyrazić ubolewanie za brak mojej aktywności w dzienniku oraz w Waszych tematach.

Cierpię ostatnio na przewlekły brak czasu. Nawet nie chcę wpisywać u Was w tematach jakichś bzdur, bo nie zawsze nadążam za nowymi postami. Śledzę, ale z doskoku.
Tym samym muszę się zastanowić czy będę teraz prowadził dziennik. Nie wiem czy to ogarnę. Miskę wrzucam do jednego wora i jest w profilowym dzienniku. Wrzucam wszystko co przygotuję/zjem patrząc na makro i kcal. Nie dzielę na poszczególne posiłki. Nadmienię, iż wychodzi zawsze 4-6 posiłków w godzinach 8-22.

Tak jak pisałem w podsumowaniu testu, ostatnie 1,5 tygodnia miałem bez treningów z powodu kontuzji przedramienia. Na początku miałem DOMSy w obu rękach, co mnie w sumie cieszyło. Kłopot pojawił się kiedy znikły, ale tylko w jednej ręce. Przed tymi DOMSami w prawej ręce miałem tylko delikatny dyskomfort najczęściej pojawiający się podczas "powitania". Wtedy najlepiej mi było nie prostować palca środkowego, co czasem witający zauważali że coś nie tak. Ale rzeczywiście tylko dyskomfort bez większego bólu. Po jednym treningu, kiedy ostro pojechałem z ciężarami w MC, a dobiłem wiosłem, miałem właśnie DOMSy w przedramionach, resztę już opisałem.

Byłem u lekarza przelotem, ale wiedziałem że nic z tego nie będzie (zwykły) bo wszystko działa i wygląda OK.

Wczoraj zrobiłem ogólne FBW dla rozruchu i było OK. Jedynie bolało przy wiośle (MC nie robiłem). Dodam że ciężary były małe.
Bardziej czuje ten ból (od palca środkowego przechodzi przez nadgarstek, potem OK i pojawia się znowu przed łokciem) w zwykłych codziennych czynnościach - podnieść komputer, krążek do sztangi, butelkę wody itp. No trudno. Nie ma co zrzędzić, będę obserwował.

Wracam na odpowiedni bilans i do treningów (bilans był obcięty o ok 500-700kcal jak nie ćwiczyłem, makro pilnowane).
Mniej więcej wygląda to tak (dane z wyliczeń procentowych):

DT DNT
kcal 3600 3200
B 228g 229g
WW 445g 91g
T 106g 213g

Warunkiem jest oczywiście czynna praca na treningach.

Pozdrawiam

a kto ma się gniewać i na co

rozumiemy kampania marketingowa Calvina Klein'a pochłania dużo czasu
a tak to spokojnie - koniec roku i raczej każdy ma standardowo młyn bo zaczęło się dopinanie różnych dziwnych tematów.
dobrze że ci trochę kontuzja przeszła i wracasz do ruchu.

pozdro

Bardziej chodziło że nie mam zlewu, a nie o gniewanie się. A kampania to Tani Armanii
A kontuzja to i tak i nie. Czuję że coś tam siedzi

bardzo fajnie to wygląda, przy takim poziomie BF miesiąc dobrego redu i masz formę taką jak na finał kraty na lato
plecy dużo szersze więc sylwetka prezentuję się dużo lepiej

(u mnie wygląda to dużo gorzej od strony zalania fatem)

A ja powiem Kuba z innej beczki. Patrząc na Twoje poczynania na siłowni, to zawsze mam jedną myśl - ćwiczę za mało. U mnie treningi to maksymalnie godzina. U ciebie minimum 1,5, a często 2h. Ale tego niestety nie zmienie bo nie mam możliwości i chęci siedzieć tyle na siłce

Nie chciałbym, żeby to źle zabrzmiało, bo cenię obu uzytkowników, ale im dłużej tym nie koniecznie lepiej

PS zalałeś się strasznie IMO plecy zdecydowanie lepsze

no niestety/stety dość długo mi schodzi z treningiem ostatnio
ale gdy biorę się za duże ciężary wolę zrobić dobrze rozgrzewkę niż potem mieć problemy przez jakąś głupotę
np jak robię MC/przysiady/WL to zanim dojdę do roboczych ciężarów to lecę od pustego gryfu poprzez jakieś śmiesznie małe ciężary z rozgrzewką aż dojdę do ciężarów roboczych i wychodzi mi 6 serii rozgrzewkowych + 4 robocze

więc tak naprawdę zaczynam ćwiczyć z 20-30 minut od przyjścia na siłkę bo na dzień dobry leci jeszcze orbitrek

Zmieniony przez - kuba_n w dniu 2013-11-22 09:42:04