Mam na imię Krzysiek, 37 lat, 180 cm / 80 parę kilo wagi. Reszty wymiarów ani parametrów życiowych nie śledzę. Mieszkam w Gdańsku.
Forum jest mi znane kilkanaście lat, na początku jego istnienia byłem zarejestrowany.....niestety ze względu na wiek nie pamiętam pod jakim nickiem

Uprawiam sport amatorsko regularnie przez całe dotychczasowe życie, w różnych formach...od treningów siłowych w róznej formie do biegania długodystansowego, kierując się tym na co miałem w danym okresie ochotę oraz potrzebą codziennego wysiłku, który sprawia mi dużą przyjemność. Nie zmuszam się do ćwiczenia, raczej muszę się zmuszać do odpoczynku, żeby uniknąć kontuzji. Nie prowadzę typowo fitnessowego trybu życia, tzn nie stosuję żadnych diet, jem dużo i po męsku. Nie jestem abstynentem, zdarza mi się zapalić papierosa. Ćwiczę bo lubię. Uważam, że facet musi być silny (przynajmniej na tyle, żeby kobieta nie musiała nosić za nim zakupów). Z kolei siła bez kondycji jest tyle warta tyle co ładne mięśnie nie wytrzymujące codziennego używania.
Żeby nie przynudzać...miałem trochę dylemat w jakim dziale założyć dziennik ze względu na to jak trenuję. Nie jest to kulturystyka, budowanie sylwetki, nie wykonuję typowych bojów ze sztangą, nie jest to też typowy trening strongman ani crossfit. Za to łapię się wiekiem w dziale senior, więc zacznijmy tutaj.
Ćwiczę na świeżym powietrzu, ewentualnie w garażu. Sprzęt który posiadam obecnie to:
- trap bar czyli sztanga heksagonalna plus obciążenie olimpijskie
- opony różnych rozmiarów służące do przerzucania i jako cel dla młota od małych do traktorowych powyżej 200 kg.
- prowler sled czyli sanie ładowane talerzami olimpijskimi służące do pchania i ciągnięcia
- slamballs od 15 do 50 kg, piłki gumowe wypełnione piaskiem
- battle ropes 50 mm / 15 m, czyli liny
- młoty od 4 do 30 kg
- drobiazgi typu spadochron do biegania, drabinki agility, rezystory prędkości, kamizelki obciążeniowe itd.
Załączam zdjęcia.
Krótko o moim treningu.
Nie wykonuję tradycyjnych ćwiczeń ze sztangą, bo mi się znudziły. Tych, którę lubię (np przysiad i tradycyjny martwy ciąg) nie mogę wykonywać ze względu na zniszczony kręgosłup (praca). Przy wyborze sprzętu kierowałem się bezpieczeństwem (bez stojaków, bez osób asekurujacych) oraz w miarę mozliwości pominięciem fazy ekscentrycznej ruchu (krótsza regeneracja, mniejsze zakwasy..lubię trenować codziennie). Z kolei gadżety typu młoty, liny i piłki...kto z nas nie ogladał Rocky 4...dobrze wpływają na kondycję i używanie ich to czysta przyjemność.
W trójboju podstawowymi bojami są przysiad, wyciskanie i martwy ciąg. W dwuboju rwanie i podrzut. Moje ulubione ćwiczenia, to martwy ciąg ze sztangą trap bar, pchanie i ciągnięcie prowlera (sanek) oraz przerzucanie opony lub flippera czyli ładowanej talerzami konstrukcji symulującej przerzucanie opony. Dlaczego...wytłumaczę później.




