DT
Siłownia Tydzień 1
Przebieg treningu
Rozgrzewka - burpees, rozciąganie, skipA.
1. Wydawało mi się do pierwszych 20, że to takie lightowe ćwiczenie jest, bo bardzo fajnie mi się je robiło. Teraz już tak nie twierdzę. Ostatnia seria to już prawie, jak przy wietrze sztormowym, a nogi nie chciały oderwać się od podłoża. Bolały uda.
2. Chyba najlżejsze ćwiczenie - szybko się je robi i szybko można odpocząć. Ostatnia seria - problemy z wyskokiem.
3. Myślałam, że wzięłam sobie za małe obciążenie, ale było ok, bo w ostatniej serii duże problemy z tempem.
4. Na pierwszą serię poszło 15kg. Po 15 powtórzeniu zaczęłam stękać i kwiękać. Ledwo skończyłam. Musiałam obniżyć obciążenie na 10kg, a i tak ostatnia seria to była masakra - nogi mi się trzęsły i bolało, nawet nie wiem co.
5. Swing - nie mam pewności co do techniki. Próbowałam najpierw na sucho, żeby nauczyć się pracy bioder i stóp, ale dopiero z obciążeniem czuję, że coś robię. Oczywiście ćw do weryfikacji.
6. W końcu coś, co znam i jest niegroźne do 3 serii. Zaczęły się coraz niższe wyskoki, a w ostatniej musiałam nadrobić ostatnie 20s bez skakanki.
7. Tutaj poważne wątpliwości co do techniki - chyba chodzi o to, żeby łokcie były cały czas ugięte. W każdym razie na następny raz lepiej zmniejszę obciążenie.
8. No - pierwsza seria ok, druga bolała, jak diabli i myślałam o zmniejszeniu obciążenia, trzecia z przerwami 2s po 10 powtórzeniach, ale za to w czwartej dostałam powera. W każdym razie nie umiałam ustać na nogach po każdej serii, a w ostatniej o mało się nie przewróciłam.
9. Musiałam wykonać je osobno jako 4x10 powtórzeń po wszystkich obwodach, bo zbyt długo zajmuje mi zmiana stanowiska ze stacji na wyciąg. To właśnie po nim praktycznie płakałam i bolało mnie wszystko, łącznie w plecami. Po każdych 10 powtórzeniach musiałam nogę postawić na 2s i dopiero dalej do 30. A obciążenia malutkie. Muszę wykorzystać patent Arphiel na pasek do nogi, bo dzisiaj robiłam z paskiem od torebki i się karabińczyk wygiął.
Po ostatnim ćwiczeniu nie miałam siły wstać z ławeczki zasnęłam na jakiś czas (nie wiem na ile). Obudziłam się telepiąc z zimna. Na pewno teraz już wiem, dlaczego w tym dniu nie zostało przewidziane dodatkowe cardio. Po treningu jakiś dodatkowy fenomen - nie chciało mi się jeść. W końcu zjadłam posiłek po treningowy łączony z następnym.
Ogólnie
Okazało się, że do tej pory chyba nigdy nie trenowałam. Po dzisiejszym treningu wiem, co to znaczy "płakać z radości" (że się już skończyło trening) i "płakać z bólu". Między obwodami ciężko zmieniać obciążenie, żeby progresować w seriach.
JAK DOBRZE, ŻE SIĘ JUŻ DZISIAJ TEN TRENING ODBYŁ
Suple - Omega3, Chellamag, Bellisa sun, Glukozamina.
Ciecze - woda 2l, herbata zielona 1l, kawax1.
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-10-01 18:08:53
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-10-01 18:12:03
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-10-01 18:37:47
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-10-01 19:29:17