Dobrze jest mieć plecy na osiedlu! Chyba nareszcie nauczyłem się porządnie rozciągać najszerszy grzbietu, może nie jest to szkoła Hubert81... Moja ulubiona grupa mięśniowa %-) /ObrazkiSFD/zdjeciaSFD/8f95c9b00ef844e2b5a617e3c9098467.jpg
:-) obsesja skarpeteczek w lato - też dobre, kocyki - to samo. Wysmarkanie - ok, to dla mnie jasne, ale problemem są zapalenia oskrzeli, które kończą się antybiotykiem=osłabienie znaczne odporności. Dlatego tak się tego obawiam. Że przeziębienie jest nieuleczalne też już wiem. Syropków unikam kiedy mogę. Stara dobra szkoła z wanną i kompresem etc.
moja mama za to lepiej odemnie zawsze wyglądała, sama wysportowana, skończona szkoła sportowa... przez ostatni rok przytyła 10kg ;-] bo sobie pozwalała, bo mówiła, że może jeść i tak nie tyje @-)
Te młode już nie :-) Stara szkoła mówiła że głos musi mieć skąd się wydobywać, teraźniejsza mowi, że trzeba mieć silne mięśnie żeby silny głos utrzymać :-D Gesti! Gratukuję! :-)
Ja w wakacje raczej nie chodze później niż po 13, wtedy mało ludu. A normalnie jak jest szkoła to chodzę ok. 16-17 i wtedy nie da się przejśc między sprzętami nie ocierając się o jakieś spocone obce ciała %-) W soboty po południu nie mam pojęcia jak jest.
ja do prochu co miałam się nie przyznałam, bo by pomyśleli, że to sterydy czy cuś i bym się nasłuchała. ja rodzicowego jedzenia nie ruszam, bo wrąbią tyle oleju słonecznikowego, jakieś dziwne rzeczy, niby ze zdrowych składników nie jakieś sztuczne ale jak się czasem patrzy to ręcę się kraje. A propos obiadu, to właśnie im teraz gotuję. A ostatnio [...]
A ja skończyłem gim %-) i jedna klasę liceum i poszedłem do pracy. I nie narzekam. Mam papiery żeglugowe za 2 lata zrobię kapitana i mam wyj**ane. Siano zaj**iste. I do szczęścia mi już szkolą nie potrzebna. Zmieniony przez - Adamsky w dniu 2013-03-08 22:25:35