Wczorajszy dzień nie zaliczam do zbyt udanych
. Nastąpiła kumulacja kilku czynników które mnie z jednej strony wnerwiły z drugiej zniesmaczyły. Zaczęło się w pracy. Wprowadzili nam nowy system sterowania ruchem urządzeń energetycznych który nie jest dopracowany i jego funkcjonalność pozostawia dużo do życzenia. Jest to o tyle niebezpieczne że może powodować zagrożenie dla urządzeń i ludzi bezpośrednio je obsługujących. To tak jakby wypuścić do sprzedaży samochód w którym nagle z niewiadomych przyczyn na środku skrzyżowania gaśnie silnik, albo przestają działać hamulce
.Można powiedzieć że mieliśmy starszego ale solidnego mercedesa a teraz dali nam nową nowoczesną Dacie. Dodatkowo " mądre" władze firmy postanowiły oszczędzać więc trzeba zrobić redukcję zatrudnienia, obniżyć płace i teraz najlepsze ograniczyć środki na inwestycje jednocześnie obniżając wskaźniki ilości i czasu awarii. To tak jakby robić siłę i jednocześnie się odchudzać.To co sie dzieje zaczyna mi przypominać czasy socjalizmu też robiliśmy wszystko żeby grało na papierze i szefowie byli zadowoleni
.W pracy koledzy mi mówią ze za bardzo się przejmuję i że to tylko praca i najważniejsze że płacą, ale ja już taki że nienawidzę d****izmu i głupoty obojetnie czy to u faceta który wywozi mi śmieci i po raz kolejny zostawia puste kubły na środku wjazdu do posesji czy tez u dyrektora czy prezesa. Chociaż jeżeli u tego pierwszego mogę to jeszcze wybaczyć to tego drugiego bym najchętniej odstrzelił. Dodatkowo dwa dni temu przy pracach w ogrodzie wlazłem pod jakiś egzotyczny iglak podrapałem sobie łysy łeb, wystawiłem to na słońce i powyskakiwały mi jakieś bąble uczuleniowe. Nie dość ze wyglądam jak kosmita to jeszcze boli mnie ta głowa. Teraz to co przelało szalę goryczy to waga wczoraj rano waga pokazała 86 kg
gdy ważyłem się dwa tygodnie temu było 84 kg jem jak jadłem, ograniczyłem cukry, w pasie mi nie przybyło ( niestety tez nie ubyło
) a waga kurde do góry
. Zacząłem się zastanawiać czy ten trening jest na pewno dla mnie. Czy ten rodzaj treningu jest na pewno dla mnie, bo tak wogule to zależy mi na poprawie wyglądu i ogólnej sprawności. Do takich ciężarów jak dzwigałem za młodu już teraz na pewno nie dojdę ( pamiętam ze WL robiłem z ciężarem 125 kg a na plecach nosiłem 80 kg belki
) to czy w ogóle ma sens trening na siłę. Może tak jak Gwid poszukać innej drogi, ale w wieku 55 lat to już chyba trochę za póżno i jeszcze ten MC którego nie lubię a go robię, przecież trening powinien mi sprawiać przyjemność.
Tak mnie to wszystko wkurzyło żę
12.05
Dwunasty dzień treningu 5/3/1 cykl 5/3/1+
Rozgrzewka - rowerek 5min, rozciaganie wymachy, skłony, przysiady, itp 10min
Pompki w szerokim rozstawie - 3s x 20p
ćwiczenie zasadnicze;
Przysiady ze sztanga na barkach - 1s x 5p -50kg, 1s x 5p - 60kg, 1s x 3p - 75kg, 1s x 5p x 91kg, 1s x 3p - 104kg, 1s x p + 2p - 116kg ( w ostatniej serii może z braku entuzjazmu a może po prostu z braku siły zrobione tylko 3 powtórzenia cienko
)
ćwiczenia dodatkowe;
Martwy ciąg - 5s x 10p - 73kg
Wyciskanie francuskie sztangi leżąc na ławce - 1s x10p - 20kg, 4s x 10p - 34kg, 1s x20p - 20kg
Uginanie przedramienia ze sztangielką siedząc łokieć oparty o udo - 1s x10p - 5kg, 4s x 10p - 10kg, 1s x20p - 5kg
Wczoraj miał być dzień wolny od treningu ale musiałem sie jakoś rozładować. Początek trening bez entuzjazmu ale od martwego ciągu już poszło fajnie
. Postanowiłem przeznaczyć więcej czasu na odpoczynek przede wszystkim sen, nie robić treningu na siłę i nie wyznaczać sobie sztywnych terminów realizacji celów niezależnie od niesprzyjających okoliczności. Robię dalej 5/3/1 a na spokojnie przeanalizuje i pomyśle nad treningiem najbardziej odpowiednim i optymalnym dla siebie
.
WSZYSTKIM TYM KTÓRZY DOCZYTALI DO KOŃCA MOJE WYPOCINY GRATULUJĘ I OBIECUJĘ ŻE WIĘCEJ SIĘ TO NIE POWTÓRZY (C HYBA )
Zmieniony przez - jsdolan5 w dniu 2016-05-13 12:45:54
Zmieniony przez - jsdolan5 w dniu 2016-05-13 12:46:48