[BLOG] Dziennik faftaqa Vol. 2

Głęboko niesprawiedliwa opinia. Słodki smak lubi się z tłustym. Nie widzę różnicy pomiędzy zjedzeniem Snickersa i takiej miseczki smalcu ze skwarkami i rodzynkami. Poza jedną: przez 5-6 godzin nie jesteś głodny i można naprawdę potrenować. Jadłem tak przed czterogodzinnym maratonem wymachów odważnikiem.

Dla wygody: w Biedronce są takie małe pudełka z rodzynkami. Wygodne, bo nie trzeba ważyć. Jednorazowa, odliczona porcja węgli, którą można zabrać w kieszeń. Chyba, że zaraz Faf wrzuci rodzynki do dietetycznego klopa. Już i tak przez ten dziennik nie ufam cykorii (jednej z moich ulubionych roślin)

MaGor

Głęboko niesprawiedliwa opinia. Słodki smak lubi się z tłustym. Nie widzę różnicy pomiędzy zjedzeniem Snickersa i takiej miseczki smalcu ze skwarkami i rodzynkami. Poza jedną: przez 5-6 godzin nie jesteś głodny i można naprawdę potrenować. Jadłem tak przed czterogodzinnym maratonem wymachów odważnikiem.

Dla wygody: w Biedronce są takie małe pudełka z rodzynkami. Wygodne, bo nie trzeba ważyć. Jednorazowa, odliczona porcja węgli, którą można zabrać w kieszeń. Chyba, że zaraz Faf wrzuci rodzynki do dietetycznego klopa. Już i tak przez ten dziennik nie ufam cykorii (jednej z moich ulubionych roślin)

Nie ukrywam, że mocno subiektywna
NIe widze tego w ogóle ale czuję, że jak Tadeusz zrobił by tego foto to by było inaczej

rodzynki na sniadanie nie wolno bo to wegle
o owoce tym bardziej bo to fruktoza
a fruktoza to najwieksze zuo

Właśnie rodzynki są bardzo ciekawe. Sporo w nich glukozy no i mają błonnik oraz inne cuda.

Teraz w ogóle nie wiadomo co jeść: dostaję regularnie opiernicz za jedzenie majonezu, smalcu czy o zgrozo makaronu/pieczywa pszennego. Z drugiej strony dostaję zyebki za to, że najczęstszym źródłem węglu u mnie jest ryż brązowy (bo kto by to jadł jak nie trzeba) a na czita wybieram np domowe kopytka (u mnie chodzi głównie o ilości nie mieszczącą się w bilans) a przecież każdy wie, że czit bez tony słodyczy i kebaba/pizzy to się w ogóle nie liczy Strach się przyznać co się je.

MaGor - smalcu z rodzynkami bym nie zjadł. No i nie mam nic do cykorii poza tym, zę zawiera fruktany któych tylko pewna część osób nie toleruje - sprawdź czy masz po nich problemy pokarmowe bo one nie są złe same w sobie (zobacz, zę inulinę dodaje cię celowo do jogurtów - a to skłądnik z grupy fruktanów). Co do rodzynek - najlepiej kupować te suszone na słońcu, bz dodatku dwutlenku siarki i niepolane olejem roślinnym

__Logan__ - - niestety nie ma szans na takie fotki

Nanit + żyjemy w czasach gdy masowo straszy się nas jedzeniem. Można się o to bulwersować, aole prawda jest taka że komunikat medialny jest dostosowany do oczekiwań odbiorców (prawo podazy i popytu), sami jesteśmy sobie wyinni klikajac częsciej w arty typu "majonez zabija"

Obecnie i tak najgorszy jest gluten - nie ważne czy ktoś jest uczulony czy nie i tak powoduje dziury w mózgu. Z tym, że tu jest ta sama zasada co z dietami - jak ktoś posiedzi w "tym" 5-10 lat to zauważy, że wychodzi dieta cud/"straszny" składnik a za chwiłe wymyślą co innego i tak cały czas.

Tadziu. A jak się odniesiesz do witaminy c lewoskrętnej. Na studiach Moja Pani Doktor od biochemii mowi ze to kit. Po pierwsze prawoskretna nie cechuje się nizsza wchlanialscia, a po drugie ta lewoskretna jest na prawdę prawoskretna. Kolejny kit żeby przepłacic?

Nie ma czegoś takiego jak witamina C prawoskrętna Kochanie
Pani na wykładach dobrze mówi

wpisz w google