DT Gwid - vol. 2

Z tymi zgrzanymi kręgami to kręcisz jak politycy przy władzy!
To przy małych ciężarach nie przeszkadzają a przy dużych wymuszają koci grzbiet?

ojan

Z tymi zgrzanymi kręgami to kręcisz jak politycy przy władzy!
To przy małych ciężarach nie przeszkadzają a przy dużych wymuszają koci grzbiet?

Po co miałbym ściemniać jak mam na to rezonans odcinka lędźwiowego? Niech mi pan wytłumacz jak to możliwe żeby robić ćwiczenie Y przez X miesięcy i nadal mieć z nim problemy pomimo iż każde inne jest wykonywane z dokładnością 80-90%?
podpowiem jeszcze - nie jestem w stanie zrobić mostka leżąc na plecach bo najzwyczajniej plecy mi się nie wyginają w tą stronę - wygląda to mega pokracznie ale są proste a nie odginają się w łuk. kwestia rehabilitacji i rozciągania tutaj nie pomoże - przynajmniej to usłyszałem od fizjo i ortopedy.

Gwidu. Klęknij bokiem do lustra. Sześć punktów podparcia (dłonie, kolana, palce stóp). Strzel maksymalnego "kota" na jakiego Cię stać. Zepnij się, a potem spróbuj przejść do prawidłowej lordozy przez spięcie łopatek i wypchnięcie spiętego brzucha. Postaraj się zapamiętać ten stan. Możesz sobie taką rutynę zrobić przed każdą sesją ciągów, myciem zębów, seksem (jak będziesz dobrze negocjował, to nawet w trakcie ) Stopniowo możesz przejść na cztery punkty podparcia (dłonie, stopy). To działa.

MaGor

Gwidu. Klęknij bokiem do lustra. Sześć punktów podparcia (dłonie, kolana, palce stóp). Strzel maksymalnego "kota" na jakiego Cię stać. Zepnij się, a potem spróbuj przejść do prawidłowej lordozy przez spięcie łopatek i wypchnięcie spiętego brzucha. Postaraj się zapamiętać ten stan. Możesz sobie taką rutynę zrobić przed każdą sesją ciągów, myciem zębów, seksem (jak będziesz dobrze negocjował, to nawet w trakcie ) Stopniowo możesz przejść na cztery punkty podparcia (dłonie, stopy). To działa.

Maciek robię to ćwiczenie od 2014 kiedy zalecił mi je fizjo ( 6 pkt podparcia) i efekt jest taki sam - kota jak zapodam to jestem król dzielni ale jak w dół łuk ma iść to plecy są prosto - jak kamień klucznik w łuk - coś najzwyczajniej mechanicznie mi nie pozwala iść niżej - nawet jak wsadzę moje dwa małe koksy na plecy (a to już prawie 40 kg) to ani drgnie w dół. poproszę potem żonę o fotki to może wam to zilustruję.
ale jak by nie było dzięki za radę.

Gwid - nie zrozumieliśmy się.
Mi chodziło o to, że pisałeś o prostym kręgosłupie przy niewielkich ciężarach i zginaniu przy dużych.
Też mam problem ze zrobieniem mostka (jestem w tym odcinku kręgosłupa być może bardziej prosty niż Ty).
Zauważyłem jednak, że teraz (po wdrożeniu przysiadów) siedząc przed komputerem zaczyna mi sprawiać radość utrzymywanie zwiększonej lordozy. Przyczyniło się też do tego wyciskanie sztangielek w siadzie bez oparcia pleców. Ból odcinka lędźwiowego zmniejsza się - istnieje przy siadzie ale jest przyjemniejszy w takiej pozycji.
Szkoda, że w czasie jazdy na rowerze muszę być zgięty w koci grzbiet :(
Pozycja zaproponowana przez MaGora wymaga ciągłego powtarzania - wydaje mi się, że klika razy dziennie (a co zalecał fizjoterapeuta?).

Mi to wygląda jak niemożność/nieumiejętność spięcia pleców. Jak słusznie zauważył Fan, po wyprostowaniu się ze sztangą, spinasz łopatki, spinasz całe plecy i sztangę odkładasz w prawie wzorowej pozycji.
Przy ciągu sumo, startujesz z bardziej wyprostowanej pozycji i mogłoby to być zdrowsze dla kręgosłupa.

Obiecałem zdjęcie to wstawiam

po lewej maksymalny kot po prawej maksymalny łuk, i nie nie ściemniam - niżej nie zejdę.

Wypinasz się prawie tak jak fitneski na scenie.
Za dużo od siebie wymagasz!

Oj tam jakby Ci tam latynoskę podłożył to zszedłbyś niżej

Ronin78

Oj tam jakby Ci tam latynoskę podłożył to zszedłbyś niżej

i koci grzbiecik by wyszedł i łuczek niezgorszy