GBC dzień drugi –napiszę w skrócie wróciłem do domu jak zbity pies i pisząc ten tekst trzęsę się cały jak osika. Trening morderczy ale to jest to co szukałem. Intensywność+dyscyplina czasowa. Może wyrośnie z tego jakiś CF.
W skrócie:
Po pierwszym dniu wiedziałem, że dzisiaj będzie ciężko ale nie myślałem, ze aż tak ciężko i wyczerpująco. Trzymałem się norm czasowych 4,2,1 sekundy przy poszczególnych powtórzeniach. W pierwszym zestawie zabijały mnie wykroki które robiłem w marszu ciągłym razem 24 powtórzenia czyli 12 na każdą nogę.
Wtorek: Nogi
A1: 6x Przysiady 80/80/80 tu nie schodziłem z obciążenia
przerwa 10 sekund
A2: 12x Wykroki 20/15/15 musiałem zmniejszyć bo umarłem po 1 serii
przerwa 10 sekund
A3: 25x Prostowanie nóg na maszynie 18/14/14 i tu dopiero nabrałem pokory 14kg mordowało mój system nerwowy a mięśnie wołały o litość, tylko moja silna wola i samozaparcie pozwoliły mi na skończenie każdej serii.
Odpoczynek 2 minuty
Powtórzone 3 razy
B1: 6x Uginanie nóg leżąc brak maszyny do leżnia zastąpiona maszyną do siedzenia.50/57/64 i tu o dziwo zwiększałem bo była moc
przerwa 10 sekund
B2: 12x RDL 75/70/70-11 i 12 powtórzenie znowu doprowadzało mnie do rozpaczy a sztanga wyrywała ścięgna przy dłoni chcąc jak najszybciej opuścić ten obszar i spocząć na ziemi.
przerwa 10 sekund
B3: 25x
Prostowanie tułowia na ławce rzymskiej - i tu rozpocząłem 1 serię z obciążeniem 5kg by po 10 powtórzeniach odrzucić ciężarek i podnosić tylko własny ciężar a wszystko od dupska, dwójek i dolnego grzbietu paliło piekielnym ogniem.
Odpoczynek 2 minuty
Powtórzone 3 razy
Aero: Chciałem zrobić HIIT na rowerku ale po pierwszym zszedłem bo myślałem że rzucę pawia.Trzęsę sie dalej.
Kto tego nie robił niech spróbuje i nabierze pokory.
Dieta:
Dzień 3.Środa: OFF
Zmieniony przez - kerad37 w dniu 2015-03-24 11:36:32