Klokov dla mnie mega koks, pisałem kiedyś coś o nim. I nie wiem gdzie on tam ładny jest
Jak to mawiała moja prababka - " prawdziwy facet ma nie capić siarką i być tylko odrobinę przystojniejszym od diabła"
Właśnie wróciłem z urodzin córki znajomych. wyszedł nawet jak na mnie
cheat day - jakieś dwa kawałki ciasta a'la snikers weszły i jeden sernik. w wynajętym lokalu kuchnia dla dzieci jak w mac'u tylko na słodko. masakra
nie wiem czy będę moim takie coś kiedykolwiek organizował bo szkoda mi och zdrowia - wszystko na słodko. już na serio lepiej w domu i samemu coś zrobić. pal licho koszta i straty ale na serio takie coś to rozpusta i gomora. samoświadomość to straszna cecha. dobrze że żona dostała kiełbasę z dzika - przynajmniej coś normalnego
co do bicia rekordów - to nie był na niego podejście ale rozsądne sprawdzenie możliwości i słuszności zaleceń, szacuję że został mi zapas jeszcze z 10 kg co najmniej
skoro nie dopatrujecie się wielkiej tragedii to podnoszę poprzeczkę na co treningowym katowaniu prostowników z 70 na 100 kg i i systematycznie będe wykonywał 3x3x100 przez kolejne 3 tygodnie. po tym okresie znowu sprawdzenie. może coś skoczy jeszcze do góry ( powinno)
jutro lecę po to kółko jak zdążę i będę dwa razy w domu katował brzuch, a co. gdzieś musi być jakaś przyczyna tego co się dzieje.