SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

temat działu:

Po 35 roku życia

Ilość wyświetleń tematu: 276712

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 168 Napisanych postów 2288 Wiek 43 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 75820
Panteon pisze:
Jak wyciskałeś 24kg, to dlaczego nie swingowałeś z tym ciężarem??

ROP robiłem na podstawie opracowania Anthody DiLugio:
http://thief.mars.ucla.edu/piefiles/AOS - Enter The Kettlebell Workbook.pdf
Doszedłem do 5 drabin po 3 szczeble każda. Jeśli chodzi o swing, to brak mi wytrzymałości by robić wymach 50rep x 5 odpoczynek 10s między seriami. Ledwo wykonałem z KB16 a i tak było to mocno naciągane.

Dlatego też zacząłem się mocno zastanawiać nad planem 10.000 swingów, aby poprawić wytrzymałość chwytu i przedramion. Czekam jeszcze na podsumowanie MaGora, bo osobiście wydaje mi się dość monotonne, po tym jak wałkowałem PM przez prawie dwa miechy. No ale korzyści mogą przeważyć szalę i do końca roku bym się wyrobił. A potem ROP tak jak mówisz :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
To plan na najbliższy tydzień.

Sporo tego biegania. Zajęć z grupą nie mogę porzucić, a ciężko będzie powstrzymać się od ćwiczenia z nimi.
Wolny dzień robię w środy. Zupełnie wolny.
Poniedziałek i piątek wrzucam jakiś plan. Na razie stawiam na któryś z programów z PTP. Będę chciał porobić martwe ciągi, przysiady i wyciskanie na ławce jako rdzeń treningu. Do tego trochę rwania odważnika, podciąganie, dipsy i wyciskanie w drabinach. Sesje maksymalnie po pół godziny do 45 minut.
Przejrzę dzisiaj "Siłę dla ludu" oraz "Więcej niż bodybuilding" i coś wybiorę.
W lutym będę chciał powtórzyć "10 000 swingów" ze znacznie cięższym odważnikiem. A potem pewnie przyjdzie taki czas, że bieganie wyprze swą objętością część ćwiczeń z kettlami. Do maja
Ćwiczeń stretchnigowych nie wliczam do treningów (oczywiście regularne rozciąganie po każdej poważnej aktywności) i postaram się je upchnąć w ramy porannej gimnastyki. Zresztą sporo treningów będę musiał robić około 5-6 rano. No i w robocie muszę być ogarnięty na 110% żebym nie musiał rwać ani godziny snu na rzecz pracy.
Pierwszy trening z cyklu zaliczyłem. Nie był szczególnie ambitny, dlatego zrobiłem go bezpośrednio po swoim treningu z kettlami.
Jutro również pozwolę sobie na taką metodykę.
Od rana węgle. Potem trening z odważnikami. Solidny i ciężki. Może spróbuję zrobić 21-15-9-5 z parą 16-tek + trochę wiatraków (stęskniłem się za nimi), ćwiczeń na brzuch i korpus (swingi różne) oraz bieżni. Prawdopodobnie w obwodach podobnych do dzisiejszych. Bezpośrednio po treningu jadę do lasu i 6 km przełaju robię. Ponownie celem będzie utrzymanie tętna 130 BPM przy maksymalnej dla niego prędkości. Po treningu białko, BCAA itp., potem obiad z ryżem albo kaszą. I tu praktycznie zacznie się doba LC, trwająca przez cały poniedziałek (dzień prawie wolny). Wtorek - węgle średnio - środa LC itd. do piątkowego popołudnia. Po piątkowym treningu zaczynam jeść z węglami. I tak do skutku. Przepraszam: do maja Radykalnych ruchów nie przewiduję.
Kolejne tygodnie, do końca roku. Plan nie jest jakiś hardcore. Na stronie napisali, że może się za niego brać każdy kto potrafi przetruchtać 5 km. Potrafię to zrobić Jedna 18-tka mi ucieknie, ale w tym dniu biegnę dychę nocną w Lublinie. Postaram się jakoś zniwelować brakujące 8 km
3

4

5

6


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-11-30 15:11:42

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 423 Wiek 56 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21509
Magor, plan ambitny, życzę sukcesów. Jak tak dalej pójdzie to biegacze nam pouciekają na fora biegowe.
Po co tak unikasz węgli? Pamiętam chyba jak pisałeś, że miałeś coś w rodzaju zapaści albo ratowałeś się słodyczami. Takie okresowe LC jest lepsze niż dieta zrównoważona?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207
To chyba bardzo popularny program biegowy, realizowalem podobny bardzo, z identycznym rozkladem dni i rodzajow biegow. Zreszta schematu trzymam sie nadal, jedyna roznica w tym, ze zwiekszam dystanse i juz nie bedzie biegow ponizej 10km. Na pewno po jego zakonczeniu bedziesz gotow na realizacje celu, w czym bede kibicowal. Ja juz wowczas, mam nadzieje, bede Po ;)

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1778 Wiek 48 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 23820
Fajny ten plan. Sam podjąłbym się może próby jego realizacji gdyby priorytetem nie była jak narazie siłownia. Nie wydoliłby z czasem ani z energią pewnie. Ale kto wie? Może po 2-3 cyklach HST wrzucę jakiś pokojny split i wówczas? Zobaczy się. Dzisiaj 5.03km w 31:16 bez zbytniego spinania się. Chciałem więcej, ale gołąbki były na kuchni nastawione i do tego za chwilę walę do pracy na comiesięczną inwenturę. Ja również tu zaglądam, ale dopóki kettlerski slang idzie nie mam o czym pisać;)
Ale o biegu już coś tam dam radę skrobnąć i wtrącać się nie omieszkam. Powodzenia w realizacji planu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 48 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
Ja podobnie... Plan biegowy pocisnę na urlopie i potem w wakacje. Na ten moment trening siłowy ma priorytet

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Po kolei.

Postaram się podsumować "10 000 swingów", bo oczywiście coś odłożone na chwilę... Wiecie. Tyle się dzieje.

A zatem.
Początki
Przystępowałem do treningu z obawami w stylu: monotonne, kaganiec, ograniczenie, nie wiem czy dam radę, po co ćwiczyć coś co umiem itp.
Na początku porwałem się na sety z 32 kg. I okazało się, że nie wyrabiam. Po prostu zdychałem i jęczałem jak potępieniec. Technikę miałem żałosną i jest to najdelikatniejsze określenie dla tego co wyprawiałem z plecami, biodrami i barkami. Wpisy z okolic 26 października: "zrobiłem małe sety z 32 kg i do 50-tek złapałem 24 kg" i dalej: "tylko dwa pierwsze z 32, a reszta 24" Potem już nawet nie próbowałem. Na warsztat trafiło 24 kg i w zasadzie do 5-6 tysiąca tak zostało.
Challenge
Potem okazało się, że nagle mam podczas treningu coraz niższe tętno. Dodatkowo ćwiczenia w grindach szły coraz lepiej. Drążek i dipsy - tu było zdecydowanie najlepiej. Do wyciskania na ławce nie przykładałem się zbyt mocno, ale i nie taka jest idea grindów. Przysiady lubię i robiłem je zazwyczaj 5-7-8, co dawało około setki na jednym treningu. Najbardziej pasowały mi goblety bo pozwalały oszczędzić trochę czasu.
Wysiłek był subiektywnie coraz mniejszy - mogłem pozwolić sobie na skracanie przerw (rekordy wykonania 500 swingów zbliżały się do 31 minut). Tętno na chwilę wzrosło, a potem zaczęło znowu spadać.
Nagle, w okolicach 4000 złapałem się na tym, że coraz bardziej przykładam się do techniki. Przypomniałem sobie wszystko co wiedziałem o swingu, poczytałem, pooglądałem i treningi znowu stały się cięższe. Na chwilę. Poprawa techniki zaczęła wpływać na wykonanie treningu i zmęczenie.
Progres
Po połowie postanowiłem złapać za cięższy odważnik. Najpierw postanowiłem robić małe sety z dużym odważnikiem i stopniowo przechodzić z obciążeniem do większych. Porzuciłem pomysł i zacząłem od 50-tek robionych z dużym ciężarem. Nie było źle. Do skorygowania miałem tylko jeden element: oddech. Przekonałem się o tym boleśnie (dosłownie). Po którejś ostatniej 50-tce myślałem, że mam wylew. Potworny ból w ciemieniu i potylicy. Wystraszyłem się, ale winę zrzuciłem na dietę LC. Dopiero Panteon naprowadził mnie na rozwiązanie. Odruchowo stosowałem "oddech siły", który lepszy jest jednak do krótszych setów. Przy 50-tkach musiałem nauczyć się oddychać fizjologicznie, czyli wdech na otwartej klacie, w górze - wydech w dole. I od tej pory to już było z góry. Ostatnie treningi niczym mnie nie zaskoczyły.
Efekty
Perfekcyjny (nie boję się, że nadużywam tego określenia) swing. Dosłownie czuję to ćwiczenie i jego olbrzymi wpływ na organizm. Nie wiem jaki ten program miał wpływ na parametry fizjologiczne, bo akurat stosowałem dietę ekstremalnego LC (30-40 g węgli na dobę) i waga leciała nawet od samego leżenia Zresztą nauczyłem się nowego angielskiego słowa: "collapse". Musiałem. Wpisanie w google frazy: "collapse in ckd diet" odpowie Wam dlaczego w pewnym momencie się wystraszyłem. Takiej jazdy jeszcze nie miałem. Twarz koloru marmuru (łącznie z ustami) i czerwone oczy (białka przekrwione, a powieki w kolorze karminu) + dwukrotna utrata przytomności. Jak się okazało - nie pamiętam tego - zmierzyłem sobie ciśnienie. Gdy przeglądałem pamięć ciśnieniomierza znalazłem pomiar z danymi: 106/65 z godziny 2:15 AM.
Nieco złagodziłem reżim LC i po prostu robiłem swoje dalej. Oczywiście takie nieprzewidziane ładowanie przełożyło się na wyniki, ale co tam... Tu już nie było mowy o redukcji. Trzeba było się ratować. Ketogeny to jazda po bandzie - zawsze to powtarzam. Obecnie jestem w okolicy 108-109 kg czyli norma fizjologiczna. Dzisiaj pewnie za sprawą soli i węgli coś pójdzie w górę, ale olać to. Po to mam buty do biegania, parę rąk i nóg, odważniki żeby uporać się z tym jak mężczyzna, a nie yeeebać się z tym jak anorektyczna modelka, albo dworzanin Ludwika XVI
Ale, ale, ale...
Pewne efekty fizjologiczne widzę. Na przedramionach poprawiło się okablowanie. Poprawił mi się chwyt, siła i wytrzymałość. No i wróciłem na pasku o dwie dziurki, czyli do obwodu talii z końca swojej redukcji u Gacy. Obwody w udach spadły, a potem wzrosły, ale pojawiły się pod skórą łezki mięśni dwugłowych.
Dodam tylko, że usłyszałem ostatnio z ust, którym wierzę i na opinii, których mi zależy, że zmieniły się moje plecy. Rzekomo dorobiłem się klasycznego trójkąta. Może i tak. Ale wiecie jak to jest z kobietami Najpierw chwalą, a potem dewastują... Pazurami I tu przerwę, chociaż mógłbym Wam opowiedzieć coś jeszcze o wpływie swingu na faceta Ogólnie polecam
Najciekawsze dzieje się w głowie...
Alicja w Krainie Czarów
– Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść? – mówiła dalej.
– To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść – odparł Kot-Dziwak.
– Właściwie wszystko mi jedno.
– W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.
– Chciałabym tylko dostać się dokądś – dodała Alicja w formie wyjaśnienia
– Ach, na pewno tam się dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo.


No właśnie. Nie potrafię tego lepiej opisać. Zafundowałem sobie czas na przemyślenie kilku rzeczy, poprawę techniki i wyrobienie żelaznej (żeliwnej) dyscypliny. Teraz wiem, że regularne i konsekwentne realizowanie planu wymyślonego przez dobrego fachowca, nawet jeżeli nie obserwujemy spektakularnych efektów i tak wpłynie pozytywnie na to co robimy. Zamierzam pochylić łeb w pokorze i słuchać wielkich mistrzów
Tyle dało mi "10 000 swingów". Nagram niedługo swój swing z 16 kg odważnikiem i złożę go ze swoim wykonaniem sprzed 10 000. Zobaczycie o czym mowa.
Czy to będzie dobre dla mnie?
Nie, jeżeli:
- dopiero zaczynasz przygodę z odważnikami/treningami
- oczekujesz spektakularnych efektów w krótkim czasie
- nie potrafisz podważyć swoich założeń, techniki i pozostajesz zamknięty na to co mówią inni i Twoje ciało
Tak, jeżeli:
- znalazłeś się w ślepej uliczce i nie bardzo wiesz co zrobić ze swoimi treningami
- szukasz dobrego sposobu na rehabilitację kręgosłupa, wzmocnienie mięśni brzucha, pleców, nóg (nie mówię: uwidocznienie, mówię: wzmocnienie)
- chcesz szybciej biegać, wyżej skakać, uderzać mocniej, nie tracić tchu przy sprintach
---
Z drugiej strony nie ma reguł. A żyć i ćwiczyć trzeba
Od kilku dni chodzi za mną taki tekst:
"Potrzebujesz naprawdę niewiele, żeby mieć wszystko czego naprawdę potrzebujesz" Myślę, że to też jakoś charakteryzuje ten cały cykl. No i chyba warto móc powiedzieć o sobie: jestem gościem, który wykonał 10 000 wymachów żeliwną kulą i żyje Mam zamiar powtarzać ten cykl co jakiś czas. Jak się da to z coraz cięższym odważnikiem.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-11-30 18:48:16

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-11-30 18:49:36

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
Zgrabna recka challengeu
U mnie też tętno spadło po kilku treningach, a w udach -2cm (chociaż uda ciężko się mierzy, bo duże rozbieżności przy nawet jednym pomiarze są), w pasie nie zauważyłem zmian w cm, ale wizualnie się poprawiło.
Mięśnie ud stały się bardziej widoczne - jakby wyodrębniły (nie jak u kulturysty oczywiście, ale widać różnicę - optycznie wydają się większe, a może nie tyle większe, co bardziej umięśnione.)
Przedramiona też takie bardziej "ubite".
Swing dla faceta - jak najbardziej

Przeżycia duchowe mnie ominęły, ale może jeszcze nie dojrzałem do tego.. Następnym razem (za 100lat) podejdę z 20+24kg i jak Ty będę sobie mieszał - zacznę od 20kg, a potem będę wstawiał 24 w poszczególne serie/klastry.. A może do tego czasu 24kg przestanie stanowić problem :)

MaGor - myślę, że jak za kilka miesięcy skupisz się na bieganiu a kettle zjadą na drugi/trzeci plan, to też będzie inna jakość treningu. Będzie praca nad umiejętnościami - jeśli nieco odpuścisz zajeżdżanie się


@nieraz:
Z programami tak to jest, że jednemu pasuje, a innemu nie - każdy rozwija się po swojemu.
Pewnie nie zrobiłbym 2 serii po 50powt z 10s przerwy z kettlem 24kg.. A co dopiero 5!
Heavy day - jedziesz ciężko i odpoczywasz ile trzeba. 5x50 robi ktoś, a ktoś inny jedzie 10x20.
Jak miałem 2-3min, to starałem się jechać na maksa, a standardowo - 5-12min, to już robiłem "na minutę":
-robię 20x i odpoczywam do końca minuty.
W medium day odpowiednio - 15x/min.
To moje liczby, Twoje mogą być inne, w zależności od maksa i czasu trwania seta (2-12min, a można i więcej - jakiś czas robiłem np. 10min - w heavy day wspomniane 20x/min przez ten czas, a w medium - 15x/min też w 10min).
Ogólnie ten PDF jest chwalony na forach kettlowych, bo sporo ludzi lubi mieć podane na tacy co ma robić - i w sumie po to Pavel napisał ETK (o czym jest we wstępie).

Nowa ksiażka Pavla linkowana przez Kamę opisuje TGU i SWING - czyli program minimum - może inne opcje. To 172 strony o 2 ćwiczeniach..

Aktualnie na SF piszą o PM:
5dni w tygodniu
TGU 5x1/1
SWING 100x

Daje to 25xTGU i 500xSW - czyli tyle ile mniej więcej 2x5min TGU (na pewno nie będzie to 25!) i 2x12min swingów.
Jednak wyczerpanie mniejsze, większa świeżość - trening bardziej UMIEJĘTNOŚCI niż pakowanie i zajeżdżanie się..
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 168 Napisanych postów 2288 Wiek 43 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 75820
KB24 uczy mnie pokory - 5 drabin po 5 szczebli to póki co poziom dla mnie za wysoki. Coraz bardziej skłaniam się po Waszych opisach do 10.000 Swing, jako ekstremalnej formie PM :)

Chciałbym też wnieść coś więcej do tego swoistego "trustu mózgów", który tu dzięki Wam funkcjonuje. Dużo tu cennych informacji, recenzji i opisu doświadczeń, planów treningowych, wyzwań, sposobów odżywiania, lecz kwestie psychologiczne, mam wrażenie, może poza ogólną motywacją i kwestiami wolicjonalnymi pojawiają się nieco z boku. Dlatego polecam lekturę "Nowej psychocybernetyki" Maxwella Maltza.

W skrócie, jest to fundament całej tzw. "literatury sukcesu" czy "rozwoju osobistego", na którym bazują wszystkie książki i poradniki w tej dziedzinie. Jest ona ceniona w świecie sportu i biznesu; wiele znanych osób otwarcie przyznaje się do czerpania z niej inspiracji.
Co więcej Pavel Tsatsuline, świadomie lub nie, za każdym razem sięgając chociażby po techniki wizualizacji odnosi się do psychocybernetyki.

Wiedza i gotowe ćwiczenia zawarte w tej książce pozwalają zrealizować i znacząco przyspieszyć osiąganie celów, które wszyscy sobie stawiamy. Niezależnie, czy ma to być bicie własnych rekordów, odchudzanie, sukces zawodowy etc. Mi osobiście psychocybernetyka pomogła (choć wtedy korzystałem z niej nieświadomie, bo nie znałem jeszcze książki) w rzuceniu palenia (paliłem jak smok). Teraz pomaga mi w redukcji (choć nie mam tak spektakularnych sukcesów jak MaGor, to jednak 8kg w 2m-ce cieszy). Mam nadzieję, że wkrótce pomoże również w innych dziedzinach życia.

Książka napisana przystępnym językiem w interesujący sposób zawiera wiele anegdot i odniesień do ludzi znanych z... encyklopedii :) Pozwala poszerzyć wiedzę, uporządkować informacje, a bardziej sceptycznym skonfrontować swoje przeświadczenia i światopoglądy. Bez problemu można znaleźć w wersji *.pdf w sieci, i po lekturze dokonać zakupu wersji drukowanej, bo jestem przekonany, że większość czytelników "Nowej psychocybernetyki" tego zapragnie i często będzie po nią sięgać w swoim życiu. Salut!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51570 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
MaGor -

Smutna sprawa porzucasz ferrari treningowe które kształtuje siłę funkcjonalną,ekstremalną wytrzymałość i gibkość całego ciała na rzecz biegania.Trudno życzę powodzenia.Co do 10.000 wymachów nie wiem czy jesteś świadomy co robiłeś ale to ekstremalny trening.Policzmy
(10+15+25+50)x5=500x24kg=12.000 tyś kg(12ton) przerzucone w ciągu 35-45minut a to powoduje niesamowity wyrzut męskich hormonów do tego dochodzi walka z bólem w 4i5 setce .Nie wiem jak inni ale nie znam treningów wykonywanego przez amatora (nie profesjonalnego sportowca)gdzie są takie wysokie wymagania.
Ps a czujesz zrobić to z 40kg kulą =20 ton w ciągu 35-45 min 4 razy w tygodniu brr.
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Super Konkurs-Krata Na Lato 2013

Następny temat

Krata na Lato-według -astry1

WHEY premium